Wisła odprawiła Skonto. W kolejce czeka Liteks

Marcin Szczepański, Jacek Sroka / Dziennik Zachodni
Zwyciężając ze Skonto Ryga 2:0, po bramkach Patryka Małeckiego i Ivicy Ilieva, Wisła przypieczętowała awans do III rundy el. Ligi Mistrzów. W kolejnej fazie czeka już Mistrz Bułgarii, Liteks Łowecz.

Wisła Kraków - Skonto Ryga 2:0 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Wisła Kraków do rewanżowego meczu ze Skonto Ryga przystępowała z dobrą zaliczką z pierwszego meczu, wygranego na wyjeździe 1:0. Miało to dać Białej Gwieździe spokój od pierwszych minut, a kibice liczyli, że podopieczni Roberta Maaskanta od pierwszych minut siądą na rywalu i szybko przypieczętują awans. Mistrz Łotwy tanio skóry sprzedać jednak nie chciał.

Anna Jantar dawno temu śpiewała piosenkę "Najtrudniejszy pierwszy krok" i chyba tylko słowami tego szlagieru mogą pocieszać się fani "Białej Gwiazdy" marzący o tym, by po raz pierwszy od 15 lat, mistrz Polski zakwalifikował się do elitarnej grupowej fazy rozgrywek Champions League. Wisła co prawda po raz drugi pokonała mistrza Łotwy, lecz swą postawą znów nie zachwyciła. Dość powiedzieć, że w dwumeczu krakowianie strzelili Skonto tylko trzy gole, podczas gdy Bułgarzy z Łowecza, reprezentującemu podobne umiejętności mistrzowi Czarnogóry Mogrenowi Budva zaaplikowali w sumie pięć bramek.

Krakowianie wciąż dalecy są od formy godnej mistrza Polski. W spotkaniu z młodymi amatorami z Łotwy widzieliśmy jedynie kilka składnych akcji gospodarzy. W środku pola grę Wisły próbował uporządkować Maor Melikson, a w ataku przebłyski dobrej gry mieli Cwetan Genkow i Ivica Iljew. Podopieczni trenera Roberta Maaskanta znacznie częściej popełniali jednak proste błędy rażąc brakiem dokładności i szukając szczęścia w indywidualnych popisach.

Po takiej właśnie akcji mistrzowie Polski objęli tuż po przerwie prowadzenie. Ułańską szarżą popisał się Patryk Małecki schodząc z lewego skrzydła do środka boiska i korzystając z biernej postawy obrońców Skonto, spokojnie umieścił piłkę w siatce. Nie mający już nic do stracenia mistrz Łotwy próbował się odgryzać i bliski wpisania się na listę strzelców był pochodzący z Turkmenistanu Rusłan Mingazow. Gościom ochotę do gry odebrała jednak druga bramka dla krakowian, która padła po bliźniaczej akcji jak pierwsza. Tym razem w rolę snajpera wcielił się Ivica Iljew i było to pierwsze trafienie byłego króla strzelców ligi serbskiej w oficjalnym meczu w Wiśle.

Skonto, podobnie jak pierwszy mecz, także dzisiaj kończyło w "10". W końcówce nerwy puściły Mingazowowi, który obejrzał żółtą kartkę za odpychanie rywala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24