PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin – Puszcza Niepołomice 1:0. Skromne, ale zasłużone zwycięstwo Portowców [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin - Puszcza Niepołomice 1:0.
Pogoń Szczecin - Puszcza Niepołomice 1:0. Andrzej Szkocki/Polska Press
Po przegranym finale Pucharu Polski szczecińscy kibice trochę się odwrócili od Pogoni. Tak słabej frekwencji na Stadionie im. Floriana Krygiera tej wiosny nie było. Portowcy cierpliwie jednak pracowali, by poprawić swoje notowania na trybunach.

„Wstyd k…!!!” - taki napis zawisł przed rozpoczęciem poniedziałkowego spotkania na płocie, gdzie zazwyczaj wieszane są flagi szczecińskich kibiców i zaprzyjaźnionych fan-clubów. To był protest stowarzyszenia „Portowcy” po tym, co się wydarzyło w ostatni czwartek w Warszawie.

- Nadal nie oglądałem powtórek, nadal o tym meczu nie chcę rozmawiać. Czarna dziura – mówił przed meczem pan Paweł. Ale takich kibiców było mnóstwo. Inni rozmawiać chcieli, ale nadal nie potrafili sobie wytłumaczyć, dlaczego Portowcy tak łatwo oddali finałowe spotkanie o Puchar Polski z Wisłą Kraków. Szansa na historyczny triumf znów przeszła bokiem. W fatalnym stylu.

Drużyna musiała się spodziewać, że ze strony kibiców spotka ich kara. I dobrze wiedziała, że tylko zwycięstwami może odbudować zaufanie. Mecz z Puszczą był idealną okazją na taki pierwszy krok. Rywal co prawda jest zagrożony spadkiem, ale nie jest to ekipa z wieloma indywidualnościami w składzie, raczej skupiona na defensywie. W Szczecinie też głównie miał się skupić na zabezpieczeniu tyłów, bo punkt byłby bardzo dobrym dla niego wynikiem.

Trener Jens Gustafsson po ostatniej porażce nie przeprowadził rewolucji kadrowej. Nie ma do tego możliwości, ale po raz pierwszy zdecydował się wystawić od początku meczu dwóch młodzieżowców – Adriana Przyborka i Marcela Wędrychowskiego. Zmiana nastąpiła też w obronie – do „11” powrócił Benedikt Zech, a w rezerwie pozostał Leo Borges.

Kibice na meczu Pogoń Szczecin - Puszcza Niepołomice

Pogoń - Puszcza na trybunach: protest, cisza, napisy, pamper...

Ktokolwiek byłby w podstawie – wymagania byłyby takie same. Pogoń miała zagryźć przeciwnika i zwycięstwem dołączyć do ligowej czołówki. Z bardzo otwartą ścieżką na zdobycie choćby medalu.

Jeszcze przed samym rozpoczęciem meczu – jeden z kibiców wrzucił na murawę pampersy, a przez pierwszy kwadrans publiczność ożywiła się tylko raz – w 10. minucie, by wspomnieć Roberta Dymkowskiego. Legendarny napastnik Pogoni zmaga się z ciężką chorobą, a za dwa tygodnie w Szczecinie kolejna impreza charytatywna, by wesprzeć go w trudnych chwilach.

W 11. minucie lewym skrzydłem urwał się Wędrychowski, świetnie wrzucił przed bramkę, ale Linus Wahlqvist główkował prosto w bramkarza. Sytuacja idealna.

Po dziesięciu minutach mogło się to zemścić, bo goście skontrowali i sam przed Valentinem Cojocaru był Jakub Bartosz. Bramkarz wyczuł intencje i obronił płaski strzał.

„Czy jesteście w stanie odbudować nasze zaufanie?” - taki napis na trybunach pojawił się w 28. minucie. Zespół pracował na to, szukał gola otwierającego wynik. Z dystansu uderzył Fredrik Ulvestad, ale bramkarz Oliwier Zych wybił na róg. A jeszcze przed przerwą groźnie główkował Efthymios Koulouris, ale i w tej próbie górą był bramkarz.

Pogoń zdecydowanie lepiej rozpoczęła II połowę. Szybko okazje mieli Przyborek i Koulouris, ale na otwarcie wyniku kibice poczekali do 53. minuty. Akcję przeprowadzili młodzieżowcy, a sfinalizował ją Leonardo Koutris. Goście zostawili wtedy dużo przestrzeni gościom w polu karnym, a gospodarze to wykorzystali.

Ten gol jeszcze bardziej ożywił spotkanie. Puszcza musiała się otworzyć, a Pogoń pozwalała jej rozgrywać akcje, by szukać szans w kontrach. Czystych sytuacji bramkowych brakowało, ale na pewno to Pogoń była bliżej drugiego gola niż goście wyrównania.

W końcówce spotkania Puszcza próbowała, ale nie potrafiła dłużej utrzymać się na połowie gospodarzy i okazji bramkowych nie miała. A Pogoń wzmocniła tyły obrońcami i tym razem przypilnowała zwycięstwa do końca.

Pogoń miała wygrać i wygrała. W lidze jest dzięki temu w grze o wszystko, ale przed nią szalenie wymagający mecz z Rakowem w Częstochowie.

Pogoń Szczecin – Puszcza Niepołomice 1:0 (0:0)
Bramki: Koutris (53.)
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris (87. Borges) – Ulvestad – Wędrychowski (80. Gamboa), Przyborek (70. Paryzek), Gorgon (80. Biczachczjan), Grosicki (87. Lisowski) – Koulouris Ż.
Puszcza: Zych – Revenco Ż, Wojcinowicz, Yakuba, Bartosz (58. Jin-Hyun) – Tomalski (72. Stec), Serafin (72. Thiago), Stępień (50. Siemaszko), Walski Ż, Hajda (58. Sołowiej) – Zapolnik.
Sędziował: Paweł Malec (Łódź).
Widzów: 13 525.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin – Puszcza Niepołomice 1:0. Skromne, ale zasłużone zwycięstwo Portowców [ZDJĘCIA] - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24