Wisła Płock wie, jak wygrywać na wyjazdach. Dwa gole nie dały Chrobremu nawet remisu

Mateusz Komperda
Wisła Płock wygrała z Chrobrym na wyjeździe
Wisła Płock wygrała z Chrobrym na wyjeździe Artur Szczepański
To był piłkarski thriller. Chrobry Głogów najpierw niespodziewanie objął prowadzenia, potem stracił trzy bramki, aby w samej końcówce zdobyć kontaktowego gola i do ostatnich minut meczu walczyć o remis z wyżej notowaną Wisłą Płock.

A nie było to łatwe zadanie, bo w piątkowy wieczór przeciwnikiem głogowian była Wisła Płock, która wiosną będzie walczyć o awans do Ekstraklasy. Tym bardziej, że popularni "Nafciarze" w pierwszym pojedynku tej rundy ulegli przed własną publicznością Zagłębiu Lubin. W Głogowie byli uważani za faworytów-skład pomarańczowo-czarnych przetrzebiły kontuzje i zawieszenia.

Lista nieobecnych w Chrobrym była długa: Szczepaniak, Hałambiec, Ilków-Gołąb, Michalec, Ziemniak, Hirśkyj i Hudyma - oni wszyscy nie byli tego dnia do dyspozycji trenera Ireneusza Mamrota. Najbardziej martwiły ostatnie doniesienia o urazach Ilkowa-Gołąba i Szczepaniaka. Ten pierwszy nie zagra przez miesiąc, drugi na murawie nie pojawi się w ogóle, bo pauzować musi co najmniej pół roku. Dlatego tak wąska była ławka rezerwowych Chrobrego. A na niej nie zabrakło debiutantów. Tak jak Bartłomieja Oruby, który jeszcze kilka miesięcy temu piłkę kopał w pobliskim Przemkowie, w klubie klasy okręgowej.

Ale na boisko od pierwszej minuty wybiegł Damian Piotrowski. To rodowity głogowianin, który zimą zmagał się z urazami. Po nich nie ma już śladu. Był motorem napędowym Chrobrego. Już w 6. minucie z polu karnym Wisły zrobiło się nerwowo. Piotrowski wbiegł z piłką u nogi, próbował dośrodkować do Tomasza Zająca, ale to zagranie uprzedził Fabian Hiszpański - zagrał futbolówkę ręką a sędzia wskazał na wapno. Ten który, jedenastkę wywalczył, ten ją też zamienił na bramkę a kibice poderwali się z miejsc, bo Chrobry wygrywał 1:0. Po tym trafieniu miejscowi skupili się na obronie rezultatu. Nastawili na kontrataki. I trzeba przyznać, że kilka okazji z kontr im się nadarzyło. Jednak żadnej z nich nie byli już w stanie wykorzystać.

Nie trzeba było długo czekać, aby to się zemściło. Na początku jeszcze dość przypadkowo, bo po zamieszaniu w polu karnym Chrobrego sędzia dopatrzył się faulu na Hiszpańskim, który zdaniem arbitra, był ciągnięty przez koszulkę. Tym razem podyktował rzut karny dla Wisły Płock. Na 1:1 trafił Krzysztof Janus. To nie był koniec, bo gola do szatni w 45. minucie na 2:1 strzelił Mikołaj Lebedyński.

Po zmianie stron emocji nie brakowało. Jeszcze w pierwszej połowie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Piotrowski a trener nie mógł rotować składem. Nieobecność pomocnika okazała się jednak dotkliwa. Akcje Chrobrego nie były już tak dynamiczne i szybkie. W 61. minucie Dimitar Iliev dopełnił formalności i strzelił na 3:1 dla Wisły. Wydawało się, że ekipa z Płocka trzy punkty zabierze do autokaru ze sobą.

Pomarańczowo-czarni przyzwyczaili już jednak fanów do tego, że zawsze grają do końca. Przed tygodniem w doliczonym czasie gry doprowadzili do remisu w Chojnicach. Tym razem w 88. minucie zdobyli kontaktowe trafienie. Trafił Zając - snajper spod Wawelu, który zimą notabene znajdował się również w kręgu zainteresowań Wisły Płock. Ten gol dał uwierzyć głogowianom, że są w stanie z Wisłą ugrać choć punkt. "Jeszcze jeden" wykrzykiwali kibice. A kolejnych szans na remis nie wykorzystywał Zając. Skończyło się na porażce Chrobrego - pierwszej w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24