Wisła rozbiła Dalin Myślenice w jubileuszowym sparingu

Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska
Wisła Kraków rozegrała już kolejny w tym roku sparing na specjalną okazję
Wisła Kraków rozegrała już kolejny w tym roku sparing na specjalną okazję Marcin Szczepański / Ekstraklasa.net
Okazale wypadł główny punkt obchodów jubileuszu 90-lecia Dalinu Myślenice. Gospodarze zagrali w sobotę z Wisłą Kraków i mieliśmy prawdziwą reklamę futbolu, którą śledziło około 1500 kibiców.

Mimo wysokiej przegranej 0:7 gospodarze byli bardzo zadowoleni. Burmistrz Myślenic, Maciej Ostrowski, promieniał po zakończeniu spotkania. - Dalin nie zagrał może jak dziesięć lat temu na 80-lecie, kiedy to przegrał z Wisłą tylko 1:3 - powiedział burmistrz. - Ten mecz to był główny punkt obchodów jubileuszu, choć oczywiście będą też inne. W Myślenicach jest dobry, przyjacielski klimat dla Wisły. Wielu naszych mieszkańców jeździ do Krakowa na mecze, więc trudno się dziwić, że tak nam się ta impreza udała. Zresztą wiadomo, że właściciel Wisły, Bogusław Cupiał jest myśleniczaninem. To jego zasługa, że doszło do tego meczu. W maju mieliśmy spotkanie z panem Cupiałem, na którym zgodził się, żeby Wisła przyjechała na jubileusz Dalinu. Obiecał wtedy, że przyśle najsilniejszy skład i słowa dotrzymał, bo zabrakło przecież tylko kadrowiczów i kontuzjowanych piłkarzy. Jesteśmy bardzo wdzięczni, bo doskonale zdajemy sobie sprawę, że Wisła byle gdzie nie jeździ.

Rzeczywiście, Wisła bardzo poważnie podeszła do tego meczu. Trener Robert Maaskant wystawił najsilniejszy możliwy skład. Holender przyznał, że dla jego podopiecznych był to mocniejszy trening. Cieszyć mógł się natomiast z powrotu na boisku Rafała Boguskiego i Cwetana Genkowa. Szczególnie "Boguś" pokazał jak głodny jest gry. To właśnie on był główną postacią meczu. Strzelił trzy bramki, a do tego dorzucił jeszcze dwie asysty.

Oczywiście wyższość mistrzów Polski nad III-ligowcem ani przez moment nie podlegała dyskusji. Krakowianie grali swobodnie i strzelali kolejne bramki po ładnych akcjach. Myśleniczanie nie mieli jednak zamiaru rozdzierać szat, bo przyznawali po meczu, że dla nich sama możliwość gry z mistrzem Polski była już sporym wyróżnieniem.
- Może nie wszyscy mieli tremę, ale na pewno dla młodych zawodników było to duże wydarzenie - mówi jeden z bardziej doświadczonych piłkarzy Dalinu, Tomasz Pilch. - Z upływem czasu, szczególnie w drugiej połowie, wyglądało to z naszej strony już lepiej. Wiadomo jednak, z kim graliśmy. Rywal jest mistrzem Polski i widać było różnicę. Dla nas to była bardzo fajna przygoda. Pewnie większość z nas nie będzie już miała okazji zagrać z mistrzem Polski. Zostanie to w naszej pamięci, szczególnie młodemu bramkarzowi, który obronił rzut karny. Dla naszych młodych chłopaków była to też bardzo dobra lekcja. Może też będzie to dla nich impuls do jeszcze cięższej pracy. Może ktoś z nich kiedyś zagra w ekstraklasie. Sam mam kolegów, którzy kiedyś grali w niższych ligach, a dzięki ciężkiej pracy, przy odrobinie szczęścia przebili się do ekstraklasy czy I ligi.

Wisła mogła wygrać wyżej, ale nie wykorzystała kilku okazji na strzelenie bramek, a w drugiej połowie rzut karny, wykonywany przez Dragana Paljicia, obronił młodziutki, zaledwie 17-letni, Robert Błąkała.
- Nie kryję, że obrona rzutu karnego w takim spotkaniu to dla mnie duże wydarzenie - przyznał młody bramkarz Dalinu. Po tym sympatycznym przerywniku, teraz "Biała Gwiazda" rozpocznie już na dobre przygotowania do meczu z Jagiellonią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24