Wojciech Kędziora: Zabrakło nam szczęścia i dobrych decyzji arbitra

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Andrzej Banaś / Gazeta Krakowska
W meczu z drużyną „Białej Gwiazdy” najlepszemu snajperowi Termaliki Wojciechowi Kędziorze nie udało się wpisać na listę strzelców.

Po czterech meczach bez porażki tym razem nie sprostaliście dużo niżej notowanej od was drużynie Wisły Kraków. Co było tego powodem?
Tak naprawdę Wisła to bardzo mocna drużyna, mająca w swoich szeregach wielu klasowych zawodników i zasługująca na znacznie wyższe miejsce w tabeli. Krakowianie potwierdzili to w Niecieczy, choć, tak prawdę mówiąc, bardzo łatwo przychodziło im zdobywanie goli. Dwa razy łapaliśmy kontakt bramkowy, jednak rywale szybko strzelali kolejnego gola i utrzymywali bezpieczną przewagę. Nie grało się nam wtedy łatwo.

Nie uważa Pan, że rozpoczęliście mecz zbyt spokojnie, pozwalając w ten sposób zaskoczyć się drużynie z Krakowa?
Rywale zagrali bardzo mądrze, przetrzymywali długo piłkę, wciągając nas do gry kombinacyjnej - i w pełni im się to udawało. W dodatku bardzo szybko strzelili nam dwie bramki i nasza sytuacja nagle stała się bardzo trudna. Nie poddawaliśmy się jednak i walczyliśmy do końca. W drugiej połowie mieliśmy kilka sytuacji bramkowych, zabrakło nam jednak trochę szczęścia oraz właściwych decyzji sędziego, by po raz kolejny złapać kontakt z Wisłą. Gdyby tak się stało, każdy wynik w tym meczu byłby możliwy.

W pierwszej połowie, przy golu Bartłomieja Babiarza, zanotował Pan asystę. Po przerwie mógł Pan zdobyć swoją kolejną bramkę w tym sezonie. Czego w tej sytuacji zabrakło?
Miałem wtedy niezbyt wygodną sytuację i zdążyłem jedynie zagrać piłkę końcem buta, będąc na wślizgu. Piłka po rykoszecie trafiła wprawdzie w słupek, ale do bramki, niestety, nie wpadła. Tym razem zabrakło mi tak bardzo potrzebnego w sporcie szczęścia.

Wcześniej trzy mecze rozegraliście w sześć dni. Po spotkaniu z Górnikiem Łęczna mieliście teraz aż dziewięć dni przerwy. Czy nie uspokoiło to was za bardzo?
Rozgrywanie meczów co trzy dni trochę dało nam w kość, dlatego potrzebowaliśmy odpoczynku na regenerację sił. Nie jest to jednak powód, by się tłumaczyć z porażki. Myślę, że głównym jej powodem był słabszy początek i szybka strata dwóch bramek.

Czy porażka z zespołem Wisły może zamknąć wam drogę do czołowej ósemki?
Do zakończenia części zasadniczej pozostały trzy kolejki spotkań i tak naprawdę wszystko się jeszcze może zdarzyć. Nie składamy broni i do końca będziemy walczyć o miejsce w górnej ósemce.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24