- Przyjechaliśmy do Szczercowa po zwycięstwo, mamy zwycięstwo. Przyjechaliśmy po trzy punkty, mamy trzy punkty. Mamy cztery bramki i czerwoną kartkę - podsumował krótko, ale treściwie szkoleniowiec, podkreślając, że nie ma pretensji do ukaranego Radosława Jurkowskiego, który za sfaulowanie przeciwnika musiał opuścić boisko. - Oceniając tą sytuację na spokojnie trzeba zauważyć, że w tym momencie rywal nie miał już piłki, ona była gdzieś przed nim. Był sam i został zaatakowany z tyłu - przyznał.
- Oczekiwałem, że ta akcja zostanie przerwana wcześniej, w miejscy gdzie można było się obejść bez czerwonej kartki, ale nie mam o to pretensji, dlatego, że wolę jak zespół walczy i zostanie ukarany, niż jak tej walki brakuje. Zastopowanie przeciwnika to też umiejętność gry i zachowań taktycznych.
Trener Łódzkiego Klubu Sportowego odniósł się także do zachowania Radosława Surowca, który obejrzał żółty kartonik po wślizgu w nogi rywala. - Takie decyzje się podejmuje na szybko. Zawodnik danej chwili myślał, że jest ona słuszna. Ja uważam, że wślizg w pojedynku biegowym to ostateczność, kiedy już nie ma innego rozwiązania i jest zagrożenie, że rywal zaraz strzeli gola. W tamtej sytuacji do bramki było jeszcze daleko - zaznaczył.
Zwycięstwo z Astorią to jeszcze nie koniec zmagań. Przed łodzianami zostały jeszcze dwa wyjazdowe spotkania do rozegrania, zanim pożegnają się z czwartą ligą. W środę zmierzą się na Starcie Łódź ze Zjednoczonymi Stryków, zaś na ostatek pojadą do Skierniewic, by tam zagrać z miejscowym Widokiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?