Wszołek dla Ekstraklasa.net: Sędziowie gwiżdżą jak chcą!

Sebastian Kuśpik
To nie był dzień Pawła Wszołka. Najlepszy piłkarz Czarnych Koszul w tym sezonie wyraźnie zawiódł w starciu z Jagiellonią, nie wykorzystując dodatkowo znakomitej okazji do zdobycia bramki. Po spotkaniu posypał głowę popiołem i bez owijania w bawełnę powiedział, co myśli o arbitrach, który „przekręcili” Polonię.

- Pierwszą połowę na pewno przespaliśmy i było to słabe 45 minut w naszym wykonaniu. W drugiej części meczu wyglądało to zdecydowanie lepiej i stwarzaliśmy sobie sytuacje bramkowe – przyznał tuż po spotkaniu Paweł Wszołek.

Sędzia Robert Małek popełniał w tym spotkaniu błędy jak na zawołanie. Jeszcze w pierwszej części gry nie uznał bramki Daniela Gołębiewskiego, choć o pozycji spalonej napastnika Czarnych Koszul nie mogło być mowy. Po przerwie nie podyktował za to dwóch rzutów karnych dla gospodarzy.

- Ten mecz był całkowitą kompromitacją sędziego, który nie uznał ewidentnie prawidłowo strzelonej przez nas bramki, nie odgwizdał dwóch zagrań ręką rywali, przez co, moim zdaniem, wypaczył wynik meczu. Mieliśmy oczywiście swoje sytuacje i mogliśmy strzelić bramkę, ja przecież miałem jedną z nich, a później zabrakło nam trochę szczęścia. Mam jednak przede wszystkim pretensje do sędziego, podobnie jak cała drużyna. Myślę, że komisja to rozstrzygnie, bo kara się piłkarzy, a sędziowie gwiżdżą jak chcą – powiedział bez ogródek skrzydłowy Czarnych Koszul.

W 61. minucie Polonia wyszła ze znakomitą kontrą. Po dalekim zagraniu Injaca w sytuacji sam na sam znalazł się Teodorczyk, który zagrał piłkę lepiej ustawionemu Wszołkowi, jednak ten nie trafił do niemal pustej już bramki. - Mam pretensje do siebie, bo mogłem tę sytuację wykorzystać, byłby remis już w 60 minucie i mielibyśmy więcej czasu na strzelenie zwycięskiego gola. Mam do siebie o to pretensje i muszę w przyszłości element wykończenia akcji poprawić - kajał się po spotkaniu piłkarz Polonii.

Jagiellonia już od 35. lat nie potrafi wygrać przy Konwiktorskiej i w sobotnie popołudnie tej fatalnej passy nie przerwała. Drużyna Tomasza Hajty w swoim pierwszym w tym sezonie meczu wyjazdowym zaprezentowała się bez fajerwerków. - Jagiellonia była zespołem do ogrania. Przespaliśmy pierwszą połowę – mamy o to do siebie pretensje i musimy do meczu z Legią wyciągnąć z tego wnioski. Jakimś pozytywem jest z pewnością to, że podnieśliśmy się po straconej bramce i nie przegraliśmy tego meczu – chwała za to zespołowi – mówił 20-letni skrzydłowy KSP.

Spotkanie z wysokości trybun obserwował szkoleniowiec Polonii, Piotr Stokowiec, który został zawieszony na dwa mecze za swoje zachowanie w Krakowie, gdzie arbiter wyrzucił go za zbyt duże pretensje po nie odgwizdanym zagraniu ręką Wiślaka. Ta decyzja również nie podoba się piłkarzowi Polonii. - Trener Stokowiec ma z ławki wpływ na drużynę, więc brakowało go, ale wiedzieliśmy jak mamy grać. Moim zdaniem pierwszy trener został niesłusznie ukarany, bo w Krakowie było ewidentne zagranie ręką – twierdzi Wszołek.

- Wczoraj arbiter popełniał błędy w meczu Pogoni Szczecin z Wisłą Kraków. Dziś to samo. Sędziowie muszą się wziąć za siebie i komisja również. Nie chcę mocno ich krytykować, ale wszyscy widzą jak to wygląda – zakończył wychowanek Wisły Tczew.

W Warszawie rozmawiał - Sebastian Kuśpik / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24