Z Lechem Poznań dzieje się coś złego. Nasze wnioski po niedzielnym meczu z Wisłą Kraków
2. Przy stałych fragmentach Lech Poznań tracił głowę
Kolejorz stracił gola po tym, jak nieudolnie próbował w bocznym sektorze wybić piłkę. Mógł wcześniej przegrywać, bo robił katastrofalne błędy przy dośrodkowaniach Wisły z rzutów rożnych. Potem każdy korner wywoływał panikę w szeregach obronnych poznańskiej drużyny.
Nie będziemy pisać 263 tekstu na temat zachowania przy dośrodkowaniach Filipa Bednarka. Stracił głowę Michał Skóraś, który był o krok od strzelenia efektownego samobója. Lech zatrudnił specjalnego trenera od stałych fragmentów gry, ale w tym elemencie zamiast postępu, który było widać jesienią, teraz jest ewidentny regres. W drugiej części Wisła egzekwowała chyba z pięć kornerów pod rząd. Kolejorz nie potrafił oddalić niebezpieczeństwa. W końcu stracił gola, którego na szczęście dla Lecha nie uznał VAR.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->