Zahorski znów bohaterem Zabrza

Justyna Włodek
Podobnie jak w meczu z Cracovią, tekże i teraz Tomasz Zahorski zdołał wbić piłkę do siatki rywala.
Podobnie jak w meczu z Cracovią, tekże i teraz Tomasz Zahorski zdołał wbić piłkę do siatki rywala. Ryszard Kotowski (Ekstraklasa.net)
Niezły futbol w wykonaniu Górnika mogliśmy ujrzeć podczas wczorajszego meczu z GKS-em Bełchatów. Ofensywne nastawienie czternastokrotnego mistrza Polski spowodowało, że komplet punktów pozostał w całości w Zabrzu.

- Pod względem fizycznym, jak i mentalnym jesteśmy do meczu przygotowani dobrze - mówił przed spotkaniem trener Adam Nawałka. Najlepszym potwierdzeniem słów szkoleniowca miała być sobotnia wygrana. Wygrana, która pozwoliłaby beniaminkowi na odrobienie strat z dwóch dotychczas przegranych spotkań (z Polonią Warszawa i Arką).

„Górnicy” uskrzydleni zwycięstwami z Ruchem i Cracovią przez cały mecz grali bardzo ofensywnie. Już kilka sekund po pierwszym gwizdku sędziego, wynik na swoją korzyść mógł zmienić Marcin Wodecki. Kilka minut później efektowną „siatę” Lacićowi założył Bonin, który od kilku spotkań utrzymuje wysoki poziom gry. Wczoraj poza tym, że z łatwością ogrywał rywali, to dodatkowo znakomicie współpracował z napastnikami. I choć jedyny gol spotkania nie padł po jego podaniu, to pochwały Boninowi się należą.

Na brawa zasłużył również młody Sikorski, który kontynuował grę mimo urazu nosa. Gdyby nie pechowe trafienie w poprzeczkę, otworzyłby wynik jeszcze przed zejściem na przerwę. –Występ Daniela Sikorskiego oceniam pozytywnie. Pod względem piłkarskim wykonywał swoje zadania dobrze. Za to, że kontynuował grę ze złamanym nosem, pomimo wielkiego bólu należą mu się słowa uznania. Takie gesty zawodników powodują, że zaangażowanie i determinacja udziela się innym piłkarzom – ocenił występ napastnika Nawałka.

Tę ambicję i wolę walki włodarzy widać było na murawie od samego początku. Poprawna gra w ataku spowodowała, że cofnięci do defensywy goście, nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce Stachowiaka. Wszystkie próby ich ataków można policzyć na palcach jednej ręki. A ten którego obawiano się w Zabrzu najbardziej - Marcin Żewłakow - nie pokazał w meczu niczego co zasługiwałoby na większą uwagę. Pozostali reprezentanci kraju – Janusz Gol i Dawid Nowak (zmiennik Poźniaka) też nie zachwycili, choć Gol w 60. minucie miał okazję do pokonania bramkarza „Trójkolorowych”. Decyzję o nie wystawieniu Nowaka w pierwszej jedenastce trener Maciej Bartoszek tłumaczył następująco: -Nowak dopiero wraca po kontuzji. Sezon jest długi, a ja muszę dbać o zdrowie zawodników. Poźniak prezentował się w poprzednim tygodniu dobrze, dlatego zdecydowałem się na wpuszczenie go od pierwszych minut – wyjaśnił.

Jedyny gol spotkania padł w 73. minucie za sprawą Tomasza Zahorskiego, który skrzętnie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Magiery. Na 2:0 w końcówce mógł podwyższyć powracający do gry po kontuzji Adam Danch, jednak pomocnik pogubił się w sytuacji „sam na sam” z Sapelą.

Przyczyn porażki szkoleniowiec gości upatrywał głównie w nieskuteczności. -Czekaliśmy na swoją okazję w tym meczu, sytuacja Janusza Gola powinna być zamieniona na bramkę. Nie wykorzystaliśmy swoich okazji, z kolei swoją szansę wykorzystał Górnik i wygrał mecz. Atakowaliśmy do ostatnich minut by wywieźć stąd choćby cenny punkt. Dziś to jednak Górnik Zabrze jest lepszym zespołem – powiedział na pomeczowej konferencji Bartoszek.

Dzięki sobotniej wyższości Górnika nad rywalem, pula punktów pozostała w Zabrzu, co spowodowało z kolei, że podopieczni trenera Nawałki piastują obecnie fotel wicelidera rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24