Zamachowiec miał bilet i chciał zdetonować bombę na Stade de France. Stewardzi zapobiegli większej masakrze

jac
Głównym celem islamskich terrorystów był wypełniony po brzegi stadion Stade de France. Zamach udaremnili ochroniarze odpowiadający za sprawdzanie wchodzących na obiekt kibiców. Na bramce zawrócili jednego z zamachowców. Chwilę potem doszło do wybuchu.

Nowe fakty w tej dramatycznej sprawie przedstawił dziś dziennik Wall Street Journal. Według dziennikarzy tego pisma jeden z zamachowców-samobójców miał wejściówkę na mecz Francja – Niemcy (2:0). W 15. minucie spotkania postanowił wejść na obiekt. Cel przyświecał mu tylko jeden: chciał zdetonować ładunek wybuchowy umieszczony pod ubraniem. Tylko trzeźwe zachowanie stewardów uchroniło 80 tys. widownię, wśród której był prezydent Francji Francois Hollande, przed wielką rzezią.

Żeby wejść na trybuny terrorysta musiał najpierw przejść kontrolę bezpieczeństwa. Nie była ona aż tak restrykcyjna jak na lotniskach. Mimo to wystarczyła, by nabrać wobec wchodzącego na stadion podejrzeń. Gdy kontrolujący próbowali go zatrzymać i dokładnie przeszukać, wtedy ten zerwał się do ucieczki. Po chwili wysadził się w powietrze. Potężny huk słychać było na stadionie. Organizatorzy, chociaż wiedzieli co się wydarzyło na zewnątrz, w trakcie meczu nie wyjawili tego kibicom, by nie zasiać wśród nich paniki. Tak samo wobec piłkarzy postąpili selekcjonerzy obu drużyn. Zarówno Didier Deschamps, jak i Joachim Loew informację na ten temat utrzymali w tajemnicy do ostatniego gwizdka. Jeszcze podczas spotkania ze stadionu został natomiast ewakuowany prezydent Francji, Francois Hollande.

Dopiero po zakończeniu meczu widownia i piłkarze dowiedzieli się prawdy – także o drugiej eksplozji, która nastąpiła trzy minuty po pierwszej. Większość kibiców wbiegła na murawę, zawodnicy zaś zeszli do szatni. Francuzi do trzeciej w nocy przebywali na stadionie. Niemcy – aż do siódmej. Kilku z nich próbowało spać na materacach. Reszta czuwała w niepokoju. Na lotnisko – ze względów ostrożności - zostali rozwiezieni kilkoma różnymi samochodami.

Foto Olimpik/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24