Arka Gdynia - klub skazany na Ekstraklasę? [ANALIZA]

Andrzej Rukść
Arka Gdynia udanie rozpoczęła ligowe rozgrywki. Ich zakończenie będzie równie pomyślne?
Arka Gdynia udanie rozpoczęła ligowe rozgrywki. Ich zakończenie będzie równie pomyślne? Piotr Kwiatkowski
Przed startem rozgrywek ciężko było wskazać zdecydowanego faworyta do awansu. Dziś przed szereg wychodzi GKS Bełchatów i Arka Gdynia. Czy żółto-niebiescy rzeczywiście mają szansę powrócić do elity? Sprawdźmy.

Przed sezonem chęć do bicia się o promocję zgłosiło kilka klubów, wśród nich znalazła się również gdyńska Arka. Ciszej lub głośniej przebąkiwał też o tym celu GKS Bełchatów, GKS Katowice, Olimpia Grudziądz, Miedź Legnica i Termalica Bruk-Bet Nieciecza. W ubiegłym roku takich problemów nie było, gdyż bitymi kandydatami do awansu były drużyny Cracovii i Zawiszy Bydgoszcz. Przemawiały za nimi wszystkie najważniejsze aspekty: sportowy, finansowy, organizacyjny, infrastrukturalny oraz kibicowski.

Dziś jesteśmy mądrzejsi o wyniki pięciu kolejek ligowych i tabela powoli zaczyna się krystalizować. Niektóre z wymienionych drużyn wystartowały fatalnie (Miedź i Termalica), inne przeciętnie (Olimpia i GKS Katowice), jeszcze inne dobrze lub bardzo dobrze (Arka i GKS Bełchatów). Jeśli po 5. kolejkach przyszłoby typować, kto awansuje do Ekstraklasy wielu wskazałoby Arkę i GKS Bełchatów. Tego robić jednak nie wolno, gdyż po kolejnych pięciu kolejkach tabela może prezentować się zgoła odmiennie.

Na tę chwilę wygląda na to, że żółto-niebiescy rzeczywiście złapali wiatr w żagle i obrali właściwy kierunek. Kiedy zatem powalczyć o Ekstraklasę jak nie w tym sezonie, gdy konkurencja nieco słabsza. Przeanalizujmy zatem szansę Arki na awans i ich gotowość do gry na najwyższym szczeblu rozgrywek pod kilkoma aspektami.

ASPEKT FINANSOWY

Jeszcze pod koniec sezonu 2012/13 i w przerwie letniej z pokojów działaczy Arki dochodziły do nas nieciekawe informacje. Arka miała kłopoty finansowe, zalegała piłkarzom z wypłatami, a zawodnikom, którym kończyły się kontrakty, nie była w stanie zaproponować nowych na tym samym poziomie. W efekcie w gdyńskiej szatni zrobiło się gorąco. Na obniżenie zarobków nie zgodzili się Krajanowski i Surdykowski. Obaj pożegnali się z klubem, podobną drogę wybrał Brodziński, chociaż jak wynika z naszych informacji, akurat jemu zaproponowano naprawdę śmieszne pieniądze i nie ma się co dziwić, że przyjął ofertę Ruchu Chorzów. O ile ten tercet można było zastąpić innymi graczami, to naprawdę nieciekawie zrobiło się, gdy z klubem nie mogli dogadać się Pruchnik, Da Silva oraz Sobieraj. Odejście 6 podstawowych zawodników mogło spowodować pożegnanie się z klubem kolejnych i całkowite rozsypanie się drużyny. Na szczęście cała wymieniona trójka ostatecznie podpisała nowe kontrakty i obeszło się bez kolejnej rewolucji. Wszystko dzięki opanowaniu sytuacji finansowej przez włodarzy Arki, przy nieocenionej pomocy miasta, z prezydentem Szczurkiem na czele.

Wobec powyższego inni dotychczasowi partnerzy Arki podtrzymali finansowanie klubu na podobnym poziomie i dzięki temu budżet na sezon 2013/14 zamknął się nieco niższą niż rok temu kwotą ok. 5-5,5 mln zł. Budżet przyzwoity, ale pamiętajmy, że z tej puli musi starczyć pieniędzy nie tylko na utrzymanie pierwszego zespołu, ale także na organizację meczów, szkolenie młodzieży, zespół rezerw, zobowiązania finansowe z przeszłości. W klubie skończyły się czasy finansowego eldorado, piłkarze może za nieco mniejsze pieniądze, ale wiedzą o co grają. Awans da na pewno finansowy zastrzyk, jest więc o co walczyć.

Finanse: 3/5

ASPEKT SPORTOWY

Pod względem sportowym Arka wygląda na dziś bardzo przyzwoicie. Największą jej bolączką jest jednak krótka ławka rezerwowych, która spędza sen z powiek trenera gdynian Pawła Sikory. Co najważniejsze jednak, stabilizacja finansowa, o której pisaliśmy powyżej pozwoliła na utrzymanie szkieletu drużyny z poprzedniego sezonu. Jest to niezmiernie istotne, gdyż trener Arki ciężko pracował w rundzie wiosennej poprzednich rozgrywek, aby zgrać drużynę i nadać jej styl. Styl ofensywny, często ładny dla oka i co najważniejsze przynoszący punkty. Trzeba przyznać, że Sikorze udała się ta zmiana i wielka w tym jego zasługa, że Arka gra dziś to, co gra. Swoją filozofię gry szkoleniowiec kontynuuje również w tym sezonie i może dziękować działaczom, że pracuje w dużej mierze z tymi samymi zawodnikami. W przeciwnym razie musiałby zaczynać wszystko od nowa, a marzenia o awansie należałoby odłożyć między bajki. Co prawda nie obeszło się bez strat, bo odejście takich zawodników jak Kuklis, Krajanowski, Surdykowski i Brodziński musi mieć wpływ na drużynę, jednak te wszystkie dziury udało się załatać.

Po przyjściu Aleksandra, nikt już w Gdyni nie płacze za Surdykowskim, który wolał grać za większe pieniądze w II-ligowej Bytovii Bytów. Niech każdy sobie odpowie na jakim poziomie są ambicje tego piłkarza. Paradoksalnie kibice najszybciej mogą zatęsknić za tym najbardziej niedocenianym w Arce zawodnikiem, czyli Bartoszem Brodzińskim. W składzie jest dwóch pewnych i bardzo doświadczonych obrońców, czyli Jarzębowski i Sobieraj. Problem pojawi się, kiedy któryś z nich złapie kontuzje, bądź będzie musiał pauzować za kartki. Trzecim nominalny środkowym obrońcą jest bowiem młody i jeszcze niepewny Michał Marcjanik. Linia środkowa w tym sezonie wygląda bardzo solidnie, w czym największa zasługa mającego już na koncie 3 asysty Pruchnika, a także Szwocha i Rzuchowskiego. Nieco obniżył loty Radzewicz, ale i on powinien niebawem dojść do optymalnej formy. Sympatyków żółto- niebieskich najbardziej cieszy strzelecka forma Da Silvy i Aleksandra. Sprowadzenie tego drugiego wydaje się strzałem w „10”, gdyż takiego właśnie egzekutora Arka potrzebowała najbardziej. Obaj snajperzy mają na koncie już po 4 bramki i powoli zaczynają drżeć przed nimi wszyscy obrońcy w lidze. Jest tez Michał Szromnik, który z młodzika popełniającego masę, wartych punkty błędów, stał się numerem jeden pełną gębą. Dziś zamiast tracić punkty, dzięki niemu Arka punkty zdobywa. Tak było chociażby w meczu z Flotą, kiedy jego 3 kapitalne interwencje przy stanie 1:0 utrzymały Arkę na prowadzeniu.

Ławka rezerwowych: 2/5
Skład podstawowy: 4/5
Zgranie: 4/5

ASPEKT INFRASTRUKTURALNY I ORGANIZACYJNY

Pod tym względem Arka nie ma się czego wstydzić, ba jest się czym chwalić. Stadion przy ulicy Olimpijskiej to w tej chwili jeden z najładniejszych stadionów w Polsce. Chwalony przez większość zawodników, trenerów i komentatorów. Wielkim jego atutem jest też zawsze idealnie przygotowana murawa, która przez wielu określana jest najlepszą murawa w Polsce. Jakby zachwytów nad stadionem Arki było mało, PZPN opracował ostatnio raport dotyczący organizacji i stanu bezpieczeństwa meczów piłki nożnej szczebla centralnego. Biorąc pod uwagę kluby pierwszoligowe, Arka absolutnie zdominowała tę klasyfikację, plasując się w większości czynników w pierwszej trójce. Co warte uwagi ocenie PZPN-u nie podlegał sam stadion, ale również organizacja meczów. Arka była najlepsza m.in. w klasyfikacji współpracy organizatora, parkingów dla kibiców, organizacji wejścia kibiców, stewardów, furtek ewakuacyjnych czy też sanitariatów. Infrastruktura to nie tylko stadion główny. Arka dysponuje również boiskiem treningowym oraz w razie potrzeby może korzystać z Narodowego Stadionu Rugby. To wszystko sprawia, że pod tym kątem żółto-niebiescy nie mają sobie równych w 1 lidze i są gotowi na Ekstraklasę.

Infrastruktura i organizacja: 5/5

ASPEKT KIBICOWSKI

W Gdyni nie mogą się doczekać powrotu do Ekstraklasy, jak powiedział na prezentacji zespołu przed sezonem Paweł Sikora, „ludzie w Gdyni są chorzy na Arkę”. Ma rację. W poprzednim sezonie, mimo, że przez całą wiosnę Arka nie grała o nic, pod względem frekwencji uplasowała się na 2. miejscu (Cracovia 7500, Arka 4400, Zawisza 4300). W obecnym sezonie, w dwóch dotychczas rozegranych meczach w Gdyni, frekwencja ta została przekroczona. Spotkanie z GKS-em Tychy oglądało 5082 widzów, a środowy mecz z Flotą 4613 widzów. Biorąc pod uwagę koniec wakacji i dobrą passę gdynian, na następnym meczu frekwencja może być jeszcze wyższa. Dodatkowo doping na obu tych spotkaniach stał na naprawdę dobrym poziomie. Niewątpliwie nie tylko kibice Arki nie mogą doczekać się awansu swojej drużyny. Nawet fani klubów niepałających do żółto-niebieskich sympatią chętnie widzieliby Arkę w Ekstraklasie, bo sportowo nie zawsze, ale kibicowsko zawsze Arka dodawała jej kolorytu. Nie ma w Trójmieście kibiców, którzy nie zdążyli już zatęsknić za Wielkimi Derbami.

Kibice: 4,5/5

Podsumowując, Arka jest absolutnie gotowa na awans do Ekstraklasy. Początek sezonu pokazał, że tak naprawdę wszystko w rękach, a raczej nogach zawodników i w głowach trenerów. Przed Arką otwiera się okazja, z której nie wypada nie skorzystać. W tym roku trzeba zrobić awans.

Arka Gdynia

ARKA GDYNIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24