"Bandy kiboli, bójcie się chamy" - oprawa kibiców Lecha wzbudziła strach. Czas odwołać Euro?

Agnieszka Czosnek
Kibice na meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk
Kibice na meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk Marcin Bukowski/Ekstraklasa.net
Wojewoda mazowiecki zakazał wstępu sympatyków Lecha Poznań na trybuny warszawskiego stadionu przy ulicy Łazienkowskiej, podczas meczu ligowego pomiędzy Legią a Lechem. Jako powód podano potencjalny brak bezpieczeństwa. Idąc dalej tym tropem można stwierdzić, że podczas Euro zagrożeni jesteśmy wszyscy.

Bilety rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Wszak ligowy klasyk z odwiecznym rywalem zawsze budzi emocje. 1500 sztuk, jakie przyznano kibicom gości zostało sprzedanych w Poznaniu w przeciągu tygodnia. Gospodarze również nie mogli narzekać - "Żyleta" została skompletowana, reszta trybun również powoli się zapełniała. Tymczasem okazuje się, że stadion może świecić pustkami.

Rozczarowanie kibiców obu stron jest ogromne, wszak doping bez udziału kibiców przeciwnej drużyny, to nie to samo. Fani warszawskiego zespołu na znak protestu i swego rodzaju solidarności, również masowo oddają bilety. Jak sami mówią - wróg jest wspólny i należy się mu przeciwstawić. Żenujące i nie pozostawiające wątpliwości co do tego, że kompletnie bezzasadne, wydaje się być uzasadnienie wojewody mazowieckiego zakazujące udziału gości.

Powodem zakazu wyjazdu jest… brak możliwości zapewnienia dostatecznego bezpieczeństwa pozostałym uczestnikom meczu. Co to oznacza? To o czym w środowisku kibolskim spekuluje się od dawna - że Euro 2012 będzie jedną wielką porażką. Władze boją się powtórki z rozgrywanego w Bydgoszczy Pucharu Polski, gdzie pseudokibice wywołali burdę na stadionie.

Zarząd Lecha Poznań decyzją wojewody jest oburzony i na znak solidarności z kibicami, na meczu pojawiać się nie zamierza (z wyłączeniem niezbędnej kadry sportowej). Kibice natomiast dopingować będą, gdyż… zgłosili już zgromadzenie publiczne, na które wniosek wydano zgodę. Fani Legii również planują manifestację i pochód, na Łazienkowskiej zapowiada się więc ciekawie. Szczególnie, że w tym samym czasie w stolicy odbywać się będzie manifestacja w obronie wolnych mediów, której bezpieczeństwo odpowiednie służby zapewnić jednak mogą.

Idąc tym tropem zastanawiam się, czy nie napisać do Michela Platiniego, by na miesiąc przed Euro zwyczajnie je odwołał. Przecież nasz kraj nie jest w stanie zabezpieczyć takiej imprezy! Skoro na stadionie za 500 tysięcy złotych, z kołowrotkami, identyfikacją, monitoringiem, podsłuchem i zakazem zasłaniania twarzy nie mogą wejść kibice, którzy przysyłają do organizatora listę wyjazdową z numerami PESEL, mają karty kibica, a na spotkanie przyjeżdżają specjalnym pociągiem pod eskortą policji, nie może pojawić się 1500 kibiców, to jak zapanować nad ich dziesiątkami tysięcy fanów z całego świata?

Idąc rozumowaniem wojewody, że 1500 sprawdzonych w każdy możliwy sposób osób, którzy chcą wesprzeć swoją drużynę w niesamowicie ważnym starciu ligowym, stanowi zagrożenie, należy jak najszybciej się pakować i uciekać. Najazdu Rosjan czy Anglików możemy nie przeżyć, a Euro należy odwołać, bo Polska nie jest do niego przygotowana

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24