Baty na odchodne

Mariusz Citkowski
Warta Poznań 2:0 Motor Lublin
Warta Poznań 2:0 Motor Lublin Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
Motor Lublin po słabej grze przegrał na własnym obiekcie 0:3 z Łódzkim Klubem Sportowym. To było słabe pożegnanie z zapleczem Ekstraklasy, który oznacza spadek do niższej klasy rozgrywkowej z ostatniego miejsca w tabeli.

Lublinianie mieli zagrać dziś dla kibiców i swoim zaangażowaniem podziękować im za cały sezon nieustannego dopingowania i wspierania. Fani mają prawo czuć się zawiedzeni, gdyż Motorowcy nie zaprezentowali nic ciekawego i pozwolili wbić sobie trzy gole.

Do otworzenia wyniku gościom wystarczyła zaledwie minuta. Właśnie po upływie niespełna 60. sekund od pierwszego gwizdka piłkę, po małym zamieszaniu w polu karnym, do siatki wpakował Mariusz Mowlik. Był to początek smutnego dla lublinian pożegnania z pierwszą ligą.

Podopieczni Grzegorza Wesołowskiego kontrolowali boiskowe zdarzenia niemal przez całe spotkanie. Mądrze rozgrywali piłkę w środku boiska i zmuszali gospodarzy do ciągłego biegania. Łatwo dało się zauważyć boiskowe doświadczenie i wyrachowanie łódzkich piłkarzy, a w szczególności Piotra Świerczewskiego, czy też Piotra Madejskiego.

Na drugiego gola nie trzeba było zbyt długo czekać. W 25. minucie po ciekawej akcji lewym skrzydłem Piotr Świerczewski wyłożył piłkę jak na tacy Łukaszowi Gikiewiczowi, który nie miał problemów z pokonaniem Dawida Dłoniaka.

Kwadrans później było już 3:0. Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym, z narożnika pola karnego huknął jak z armaty Janusz Wolański, lecz jego strzał instynktownie odbił golkiper gospodarzy. Piłka spadła jednak pod nogi Szymona Salskiego, a ten ze spokojem umieścił piłkę w bramce.

Trzybramkowe prowadzenie utrzymało się do przerwy. Miejscowi kibice nie mieli tęgich min, jednak nie postanowili opuścić stadionu, tylko pozostać i jeszcze głośniej dopingować swoich ulubieńców przez całą drugą odsłonę. W przerwie trener Bogusław Baniak postanowił dać szansę młodemu bramkarzowi Sebastianowi Ciołkowi i wprowadził go na plac w miejsce Dawida Dłoniaka. Był to debiut tego wychowanka, który jak do tej pory miał jedynie okazje bronić rzuty karne w organizowanych w przerwie konkursach.

Już po kilku minutach przebywania na boisku niedoświadczony golkiper mógł wyciągać piłkę z siatki. Po nieporozumieniu z jednym z defensorów piłka zmierzała do opuszczonej przez niego bramki, lecz w porę zdążył wrócić i wygarnąć futbolówkę z linii bramkowej. Przez dalszą część meczu nie pozwolił już sobie na błąd i zdołał w debiucie zachować czyste konto z czego może być zadowolony.

Drugie trzy kwadranse różniły się od pierwszych tylko tym, że goście nie strzelali bramek. Wciąż panowali na murawie, a brakowało jedynie udokumentowania tej przewagi golem.

Motor Lublin przegrał swój pożegnalny mecz w I lidze. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś uporządkuje sprawy finansowo-organizacyjne i klub ze stolicy województwa lubelskiego powróci na boiska zaplecza ekstraklasy już za rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24