Korona w starciu z GKS będzie przede wszystkim chciała udowodnić wszystkim, że kryzys jaki dopadł drużynę na początku sezonu jest już historią. Kielczanie w dwóch ostatnich meczach zgromadzili 4 punkty i liczą na kolejne 3, które pozwolą im odskoczyć od strefy spadkowej i umocnić się w środku stawki. Swoim kolegą nie pomogą na pewno kontuzjowani Kamil Kuzera i Aleksandar Vuković.
- Każdy mecz można rozpatrywać osobno. Nie patrzymy już za siebie, tylko przed siebie. Szkoda, że nie mamy Vukovicia, szkoda, że Kuzera znowu nam wypadł, bo odnowiła mu się stara kontuzja. Nie marudzimy, wiemy na jakiej pozycji jesteśmy i na co nas stać. I się staramy – mówi rozmowie z Ekstraklasa.net Leszek Ojrzyński. Trener Korony nie martwi się, że jego podopieczni będą zmęczeni po pucharowym boju z Ruchem Chorzów, gdzie kielczanie musieli biegać dodatkowo pół godziny w dogrywce.
- Szkoda, że tak długo graliśmy, jeśli chodzi o dawkę minutową. Zobaczymy, ile niektórzy piłkarze będą potrzebowali czasu, by się odnowić. Gramy już w sobotę, ale jakoś damy sobie z tym radę – dodaje szkoleniowiec. W takim samym tonie wypowiadają się piłkarze.
- Nie możemy na to patrzeć, jesteśmy profesjonalnymi drużynami i powinniśmy grać co trzy dni – podkreśla w rozmowie z nami Tomasz Lisowski, lewy obrońca kieleckiego zespołu.
W Bełchatowie takich kłopotów nie mają, bo GKS z Pucharu Polski odpadł w regulaminowym czasie gry. Ale mają za to większy problem. W tygodniu zwolniono Kamila Kieresia, którego ma zastąpić trener Dolcanu Ząbki Robert Podoliński. Ale to jeden z kandydatów, więc przeciwko Koronie najsłabszy zespół T-Mobile Ekstraklasy poprowadzi Jan Złomańczuk. Doświadczony trener w przeszłości prowadził już GKS.
- W klubie miałem wiele funkcji, od skauta po pierwszego trenera, którym byłem trzy razy. Jestem mocno przywiązany do barw klubowych, ale mam świadomość jaka jest sytuacja. Władze jasno poinformowały mnie, iż szukają nowego szkoleniowca – tłumaczy Złomańczuk.
Na razie nie wiadomo jak długo będzie pierwszym trenerem. Klub cały czas prowadzi negocjacje z kilkoma potencjalnymi szkoleniowcami. Pewnie wszyscy, którzy z GKS rozmawiają będą dokładnie śledzić sobotni mecz. Tak więc można powiedzieć, że każdy zawodnik „Brunatnych” rozpoczyna z czystą kartą walkę o miejsce w pierwszym składzie. Na razie niczego na swojej kartce nie zapiszą ci, którzy nie mogą zagrać, a lista nieobecnych jest długa. Przeciwko Koronie nie wystąpią: Dawid Nowak, Mateusz Mak, Michał Mak i Maciej Wilusz (kontuzje) oraz Raul Guzman (czerwona kartka).
Nie ma co ukrywać, że bełchatowianie mają najwięcej problemów w ataku, gdzie nie mają żadnego napastnika na miarę Ekstraklasy. Paweł Buzała woli dyskutować z arbitrami i mieć pretensje do całego świata niż strzelać gole, a dla młodego Łukasza Wrońskiego to jeszcze za wysokie progi. Gra będzie więc opierać się na skrzydłach, tyle że jest łatwo przewidywalna dla rywali. Jeżeli kielczanie dobrze odrobią przedmeczowe zadanie, nie będą mieć problemów z rozszyfrowaniem taktyki GKS.
W Bełchatowie całkiem realny jest wynik 2:1 dla Korony. Dlaczego? Po pierwsze jak na razie w pięciu kolejach kielczanie osiągają dokładnie takie same rezultaty jak Ruch Chorzów, który w piątek pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. Po drugie w tym sezonie GKS przegrał już dwukrotnie 1:2, tyle że na wyjeździe. W każdym razie nie powinno zabraknąć goli, bo w potyczkach obu ekip ostatnio piłka to siatki trafia dość często (36 goli w poprzednich 10 meczach w Ekstraklasie).
Prawdopodobne składy:
GKS Stachowiak - Basta, Lacić, Szmatiuk, Sawala - Wróbel, Baran , Bożok, Wacławczyk, Kosowski - Buzała
Korona Małkowski - Golański, Malarczyk, Stano, Lisowski - Korzym, Jovanović, Lenartowski, Sobolewski, Sierpina - Żewłakow
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
