Bez ambicji i honoru, czyli Legia na salonach w dziurawych butach

SK
Legia Warszawa skompromitowała się w meczu z Borussią
Legia Warszawa skompromitowała się w meczu z Borussią Szymon Starnawski / Polska Press
Czasami człowiek się powstrzyma, zanim coś powie. Ugryzie w język, żeby nie palnąć głupoty. Przemyśli temat, przeanalizuje sytuację, weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności i dopiero wtedy spokojnie przedstawi swoje zdanie. Tak miało być właśnie z tym tekstem po wczorajszym blamażu Legii. Niestety, w tym wypadku się nie da.

Można mecz przegrać, można być słabszym, można przyjąć kilka mocnych ciosów, ale mimo to zachować twarz. Można polec z honorem. I można było polec tak wczoraj. Nie będę pastwił się nad 0:6 i wyśmiewał Legii. Pobudowaliśmy stadiony, tworzymy akademie, płacimy coraz większe pieniądze zawodnikom, rozwinęliśmy się, zapominając jednak, że Europa odjechała nam w tym czasie w porażającym tempie. Otrzymaliśmy wczoraj wynik prostego porównania w skali europejskiej klubu z ligi poważnej oraz klubu z ligi naszej, czyli w tejże skali śmiesznej. Taka jest dziś faktyczna różnica i moim zdaniem będzie się ona tylko powiększać. Im szybciej my będziemy gonić, tym szybciej będą nam uciekać. My wykonamy trzy małe kroczki do przodu, a bogaci przepłyną w tym czasie Atlantyk. Zaakceptujmy fakt, że jesteśmy piłkarskim dżemikiem i koło kawioru nie wypada nam stać. Fajnie, jak nas zaproszą na ten sam bal, ale to jednak wstyd pokazać się na nim w dziurawych butach.

Legia - pod względem piłkarskim - nie miała czego szukać w starciu z Borussią. To jasne jak słońce i tylko ktoś po spożyciu znacznej ilości napojów rozweselających mógł wierzyć w cud na Łazienkowskiej. Problem polega jednak na tym, że mogła dorównać pod względem AMBICJI, WOLI WALKI i przede wszystkim ZAANGAŻOWANIA. Mogła, ale tego nie zrobiła. Mało tego, nawet nie spróbowała. Na tym najważniejszym polu zbłaźniła się niemiłosiernie. Kibice wybaczyliby wszystko, gdyby tylko dostrzegli u swoich piłkarzy te trzy podstawowe czynniki. Ambicja. Wola walki. Zaangażowanie. Wczoraj zabrakło wszystkich. Zabrakło przede wszystkim facetów, którzy w ogóle podjęliby walkę. Pewnie nierówną, ale jednak heroiczną walkę o zachowanie twarzy.

Zamiast tego mamy wstyd, najszybciej stracone trzy gole przez gospodarza w całej historii rozgrywek i pewnie jeszcze kilka innych rekordów zarejestrowanych w klubowym muzeum Borussii. No i jeszcze na deser to nieszczęsne 0:6. Od reformy Platiniego (sezon 2009/2010) rozegrano w Lidze Mistrzów łącznie 891 meczów. Tylko w pięciu (pięciu!) przypadkach gospodarz przegrywał u siebie minimum sześcioma bramkami:

2010/2011 - MSK Żilina 0:7 Olympique Marsylia
2011/2012 - Dinamo Zagrzeb 1:7 Olympique Lyon
2014/2015 - AS Roma 1:7 Bayern Monachium
2014/2015 - BATE 0:7 Szachtar Donieck

Piątym przypadkiem jest oczywiście Legia. Piątym na 891...

Wygodnie byłoby zrzucić całą odpowiedzialność na Besnika Hasiego i pogonić go w siną dal. Bardzo modna to dzisiaj opinia. Trener nie jest oczywiście bez winy, nic mu w Warszawie nie wychodzi i pewnie szybciej niż później pożegna się z pracą, ale nie zapominajmy, że koniec końców na murawę wybiegło wczoraj jedenastu zdrowych piłkarzy. Każdy z nich miał do dyspozycji dwie nogi i głowę do myślenia. Szkoda tylko, że nie zdecydowali się z nich skorzystać, bo pewnie obudzilibyśmy się dzisiaj bez tego gigantycznego, piłkarskiego kaca. A tak boli nas ten środowy wieczór. Boli nas, że trener Tuchel wyższy poziom ogląda na swoich treningach w czasie przerwy na reprezentację niż wczorajszego wieczoru na Łazienkowskiej. Boli też brak jakichkolwiek widoków na przyszłość. A jeśli nic się nie zmieni, to jeszcze bardziej zaboli perspektywa pięciu wieczorów z Ligą Mistrzów, które trzeba będzie znieść.

PS Na pocieszenie kibicom Legii przypomniał mi się wpis krążący wczoraj po Twitterze: Legia jest jak Jaś Fasola - niby wszyscy się z niego śmieją, ale Rowan Atkinson do biednych dziś nie należy.

Zgody i kosy w Polsce. Kto z kim trzyma, a kogo nienawidzi?

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24