Biszof: Za 4-5 lat chcemy mieć w Polsce bardzo interesujące rozgrywki

Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki
- Stawiamy sobie za cel, aby w okresie 4-5 lat mieć w Polsce bardzo interesujące rozgrywki i żeby wartość ligi z punktu widzenia sponsorów i praw medialnych była wyższa, mniej więcej dwukrotnie, niż w tej chwili - mówi Bogusław Biszof, prezes spółki Ekstraklasa S.A.

Zbliża się rok pańskiej prezesury w Ekstraklasie SA. Jaką ocenę by Pan sobie wystawił?
Na oceny przyjdzie czas. Recenzję dotyczącą działalności zarządu Ekstraklasy powinna wystawiać Rada Nadzorcza oraz akcjonariusze spółki, czyli 16 klubów i PZPN. Będzie do tego okazja we wrześniu, na kiedy planowane jest walne zgromadzenie akcjonariuszy. Myślę jednak, że mamy powody do zadowolenia w każdym z trzech podstawowych obszarów: zarządzania rozgrywkami, sprzedaży praw medialnych i sprzedaży praw marketingowych.

Z czego jest Pan najbardziej zadowolony?
Nowe kontrakty - medialny z nc+ i marketingowy z T-Mobile - dały Ekstraklasie i klubom stabilizację finansową na najbliższe dwa lata, którą należy potraktować jako szansę. Jeśli dobrze ją wykorzystamy, za kolejnych kilkanaście miesięcy będziemy mogli mówić o wartej więcej i bardziej pożądanej na rynku marce Ekstraklasy. Do tego potrzebujemy współpracy wszystkich: Ekstraklasy, klubów, PZPN. W tym samym czasie istotne jest jednak także wsparcie ze strony policji, prezydentów miast czy organów samorządowych. Ważne, że jeśli podejmujemy wspólne decyzje z klubami i PZPN to widać, że mamy taką samą wizję. Przybliżamy się do budowania silniejszej marki Ekstraklasy.

Jaka to wizja?
Stawiamy sobie za cel, aby w okresie 4-5 lat mieć w Polsce bardzo interesujące rozgrywki i żeby wartość ligi z punktu widzenia sponsorów i praw medialnych była wyższa, mniej więcej dwukrotnie, niż w tej chwili. Na tę wartość składać się będzie liga z jeszcze lepiej wypełnionymi stadionami i przyciągająca przed telewizory. To też liga ze stopniowo rosnącym poziomem sportowym. Widzimy w Ekstraklasie ogromny potencjał, który przy sporej pracy i zaangażowaniu wszystkich może zostać zrealizowany w kolejnych latach.

Jak przedstawiają się finanse Ekstraklasy SA?
Celem spółki Ekstraklasa SA nie jest wypracowywanie zysku dla samej spółki, a budowanie wartości marki rozgrywek ligowych oraz generowanie pieniędzy dla klubów. Specyfika spółki jest taka, że po potrąceniu niemałych kosztów, które płacimy PZPN i po odliczeniu kilku procent na koszty stałe spółki, to zostaje około 90 procent. I te pieniądze są rozdysponowane pomiędzy wszystkie kluby ekstraklasy i tak samo będzie w przyszłości. Mając podpisane takie, a nie inne umowy medialne i ze sponsorem, sytuacja finansowa na najbliższe dwa lata wygląda znacząco lepiej niż w latach poprzednich. Mimo podpisanych kontraktów na najbliższe sezony, już pracujemy nad przyszłością. Prowadzimy stałą analizę rynku i zastanawiamy, się jak ma wyglądać dystrybucja praw medialnych od sezonu 2015/16. W grę wchodzą różne opcje: powołanie nowego kanału, przedłużenie obecnej umowy czy stworzenie nowych pakietów medialnych dla różnych stacji. Chociaż ten produkt oferować będziemy na rynku za około 12 miesięcy, a umowy wejdą w życie jeszcze później, to już nad tym pracujemy.

Spółka planowała stworzyć własny kanał telewizyjny do pokazywania meczów T-Mobile Ekstraklasy. Pomysł został odroczony czy zarzucony?
Mamy na razie ważną umowę na dwa lata. Gdzie i jak będą pokazywane mecze w sezonie 2015/16 i następnych tego dziś nie wiem. Wszystkie opcje są możliwe. Kanał telewizyjny w swoich podstawowych założeniach jest jednak gotowy, ponieważ przez długi czas był poważnie rozważanym rozwiązaniem. Na jego uruchomienie nie potrzebowalibyśmy wiele czasu.

Z tytułu praw medialnych do klubów wpłyną w najbliższym sezonie większe pieniądze niż w poprzednim?
Z szacunku dla naszych partnerów nie ujawniamy klauzul i szczegółów umowy.

Poziom ligi sprawia, że trudno drogo sprzedać produkt o nazwie T-Mobile Ekstraklasa?
Nie mam takiego wrażenia, że sezon, który się właśnie skończył, był gorszy od poprzedniego. Wręcz przeciwnie. Średnio padało 2,5 bramki na mecz, czyli istotnie więcej niż w poprzednim sezonie. Większość kolejek ligowych była o oczko lepsza. I o to nam właśnie chodzi. Budujemy T-Mobile Ekstraklasę jak dom, czyli od fundamentów i nakładamy kolejne warstwy. Potwierdzeniem dobrze obranego kierunku jest przedłużenie umowy ze sponsorem tytularnym ligi, który nie tylko w mojej opinii inwestuje w lepszą Ekstraklasę niż przed dwoma laty.

Wyznacznikiem poziomu ligi jest postawa naszych klubów na arenie europejskiej.
Oczywiście, że tak jest. Przynajmniej w opinii kibiców i sam jako kibic mogę się z tym zgodzić. I przede wszystkim jako kibic jak najbardziej chciałbym, żebyśmy wreszcie wrócili do upragnionej Ligi Mistrzów. Jestem przekonany, że nasi reprezentanci zrobią wszystko, aby jak najwięcej osiągnąć w pucharach. To przecież dla nich szansa nie tylko sportowa, ale także finansowa.

Największe zamieszanie dotyczyło reformy rozgrywek. Raz reorganizacja była zatwierdzana, potem odwoływana, dochodził protest klubów, aż w końcu weszła w życie. Z czego to całe zamieszanie wynikało?
Od 22 maja, kiedy reforma została zatwierdzona, ten temat jest dla mnie zamknięty. Wszystkie organy się wypowiedziały za reformą jednogłośnie albo z wyraźną większością głosów. W pełni jesteśmy pochłonięci organizacją sezonu w zmienionej formule, także pod względem logistycznym. Wiem, że kluby też się do tego starannie przygotowują. Narzekaliśmy, że liga nie gra w miesiącach, w których jest ciepło więc teraz ruszymy już 19 lipca. Przed poprzednim sezonem przerwa pomiędzy sezonami trwała ponad 100 dni. Teraz zaledwie 45. Od razu dodam, że ze względu na regulacje UEFA i FIFA ekstraklasa nie może grać w czerwcu. Wracamy na boiska tak szybko, jak tyko możemy. A piłkarze stają przed koniecznością przyzwyczajenia się do krótszych urlopów. Ta zmiana to także plus dla tych zespołów, które uczestniczą w europejskich pucharach. W czasie rund eliminacyjnych, u nas już będzie gra o ligowe punkty. W zeszłym roku Lech Poznań podejmował u siebie zespół z Kazachstanu na początku lipca, ale było to na 6 tygodni przed startem Ekstraklasy.

Myśli Pan, że dodatkowych siedem kolejek i dzielnie punktów podniosą poziom rozgrywek w Polsce?
W przekroju roku powinno być więcej meczów o stawkę. I nie mam tutaj na myśli tych siedmiu dodatkowych kolejek, ale już kolejki 18, 21, 24 będą bardziej emocjonujące. Kluby będą walczyły o miejsce w trójce, a w dole tabeli o utrzymanie, ale tzw. zespoły środka grać będą intensywnie, żeby w ogóle być czołowej "8", a z drugiej strony żeby zająć jak najlepsze miejsce, bo to będzie decydowało o liczbie meczów u siebie. Drużyny z miejsc 1-4 i 9-12 zagrają cztery z siedmiu meczów u siebie i to z bezpośrednimi rywalami w tabeli.

Dzielenie punktów na pół jest Pana zdaniem sprawiedliwe?
Tak chciała większość, zarówno w zarządzie PZPN jak i wśród klubów. Wszystkich dzielimy po równo, więc będzie sprawiedliwie. Na ocenę tego systemu przyjdzie czas. Potrzebujemy na pełną ocenę tego typu rozwiązania ok. 3-4 lata. Wtedy dopiero przyjdzie czas, żeby powrócić do dyskusji, czy może znowu grać klasycznym systemem mecz i rewanż. Z drugiej strony jeśli w okresie trzech lat znacznie poprawi się kondycja finansowa klubów, to może będzie można mówić o poszerzeniu Ekstraklasy do 18 zespołów. Z pewnością jest grupa kibiców, która może nie znać niuansów, a w dwóch najbliższych sezonach po prostu nie ma możliwości, żeby było 18 drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jest zapis w statucie PZPN, że w ekstraklasie gra 16 zespołów. Nawet jeśli Walne Zgromadzenie Delegatów zmieni ten zapis, to potrzeba 12 miesięcy na jego zarejestrowanie. To oznacza, że nawet na sezon 2014/15 będzie za późno. Natomiast nie tylko w mojej ocenie, ale i w ocenie wielu klubów, zawodników, mediów i samych kibiców Ekstraklasa potrzebowała zmian już dzisiaj.

Spodziewa się Pan ciekawszych rozgrywek i lepszych piłkarsko niż w poprzednich latach?
Mam pełną świadomość tego, że modyfikacja rozgrywek jest zasadna na przestrzeni 3-4 lat. Nie ma być jednak antidotum na wszystkie bolączki w piłce ligowej. Zmiana systemu to jeden z elementów, na który mieliśmy bezpośredni wpływ. To doraźne rozwiązanie zanim będziemy widzieli efekty pracy prowadzonej z młodzieżą, ewentualnej reformy szkolenia w klubach, czy w końcu większych możliwości finansowych, które pozwolą na zakup piłkarskich gwiazd. Na to potrzeba kilku dobrych lat. Nie mam złudzeń, że z roku na rok poziom rozgrywek zmieni się o lata świetlne. Sumienna praca, dzień po dniu, może przynieść oczekiwane efekty. Na szczęście jest lepiej w porównaniu z każdym sezonem i chcemy, aby ten postęp był widoczny z roku na rok.

Lechia Gdańsk mistrzem Polski w rugby! [ZDJĘCIA]

Dziennik Bałtycki

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24