Choć jest to dopiero początek sezonu, to bytowianie z meczu na mecz pokazują, że stać ich na wiele. Po pierwszych dwóch porażkach z Rakowem Częstochowa i GKS Tychy zespół ten przez wielu ekspertów wskazywany był na jednego z kandydatów do opuszczenia grona II-ligowców. Okazało się to pochopną oceną, bo w kolejnych pięciu meczach beniaminek z Bytowa zgarnął komplet punktów.
Zespół Druteksu-Bytovii jest absolutnym debiutantem rozgrywek na szczeblu centralnym. Tym bardziej postawa bytowskiej ekipy budzi respekt. Na co więc stać zespół z Bytowa? Prężny sponsor, którym jest firma Drutex - największy producent okien i drzwi w Europie, sprawił, że drużyna, która jeszcze kilka lat temu walczyła na boiskach klasy okręgowej, dziś jest jednym z czołowych drugoligowców. A może prezes firmy Drutex - Leszek Gierszewski pójdzie śladem występującej w I lidze Bruk-Betu Niecieczy i stworzy zespół, który będzie nie tylko dumą Bytowa, ale i regionu?
Kapitan zespołu Wojciech Pięta uważa, że w Bytowie są wszelkie warunki aby tak się stało. - Sponsor na pewno nie szczędzi grosza. Stać nas na awans, ale jeszcze nie w tym sezonie - mówi 36-letni gracz.
Trener Walkusz komplementuje podopiecznych, ale tonuje emocje i podkreśla, że nadrzędnym celem jest utrzymanie. - Chylę czoła przed swoim zespołem. Cały czas uczymy się gry w II lidze. Jak widać, moi gracze są pojętnymi uczniami, bo potrzebowali pierwszych dwóch spotkań, by zapłacić frycowe. Na razie sytuacja w tabeli jest dla nas korzystna. Możemy się z tego cieszyć i grać trochę spokojniej - mówi trener.
Siłą zespołu jest z pewnością doświadczenie połączone z indywidualnymi umiejętnościami poszczególnych graczy. Liderem zespołu jest doświadczony Wojciech Pięta, który ma nieprzeciętne umiejętności techniczne. Ma spory wachlarz zagrań, dzięki któremu nie tylko asystuje przy bramkach kolegów, ale i sam je zdobywa, przesądzając o losach meczu. Trener Walkusz nie powinien również narzekać na obsadę pozycji między słupkami. Dwóch równorzędnych, a zarazem o wysokich umiejętnościach graczy, jakimi są Maciej Gostomski i Mateusz Oszmaniec. Na zmianę strzegą bytowskiej bramki. - Życzę każdemu trenerowi, by miał taki problem bogactwa w bramce, jaki mam ja - mówi Walkusz.
Atutem bytowian jest także liczna, bo prawie 30-osobowa kadra. Trener ma więc z czego wybierać. Stąd często w drużynie następują roszady w wyjściowej jedenastce.
W pierwszych dwóch ligowych potyczkach z Rakowem i GKS Tychy drużyna straciła aż sześć bramek. W kolejnych spotkaniach bytowska defensywa prezentowała się coraz lepiej i stała się jednocześnie ogromnym atutem całego zespołu. Bracia Szałkowie oraz stoper Łukasz Wróbel stanowią często nie lada przeszkodę dla napastników przeciwnika. Konsekwentna i agresywna gra stwarza bytowianom szansę na szybki kontratak. Przekonali się o tym m.in. zawodnicy Miedzi Legnica, którzy przyjechali do Bytowa jako lider rozgrywek. Przez większość spotkania grali w ataku pozycyjnym, a mimo to zostali wypunktowani przez bytowiaków.
Wielu ekspertów po udanym początku sezonu typuje bytowian na czołowy zespół ligi. Z pewnością przeciwko temu nie mieliby nic także fani Druteksu-Bytovii. Trener apeluje o zachowanie umiaru. O zejściu na ziemię mówią też sami zawodnicy. - Wszyscy gramy po raz pierwszy na takim szczeblu rozgrywkowym. Jednak na pewno wygrać pięć meczów z rzędu to nie przypadek. Myślę, że mamy bardzo mocny zespół, który przysporzy kibicom jeszcze bardzo wiele radości - mówi Łukasz Kłos.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?