Mecz z Bogdanką ma być przełomowy dla piłkarzy ŁKS, którzy podkreślają, że zrobią wszystko, by wreszcie zwyciężyć na swoim stadionie. Gdy ŁKS ostatni raz wygrywał przy al. Unii, a było to 30 września 2011 roku, większości obecnych graczy nie było jeszcze w tym klubie.
- Na sobotę będziemy przygotowani. Wyjdziemy z pełnym zaangażowaniem i włożymy wszystkie siły, by wygrać u siebie i by kibice ŁKS byli zadowoleni - mówi Konrad Kaczmarek, który w sobotę w Krakowie zdobył dwa gole, ale ŁKS i tak przegrał z Cracovią.
- To był dobry występ Konrada, który, podobnie jak i Artur Golański, wykorzystał szansę i zagra z Bogdanką w wyjściowym składzie - zapewnia Chojnacki.
Ale trener ŁKS ma więcej zmartwień, niż kontuzja Kuklisa. Przeciwko Bogdance nie będzie mógł zagrać także Michał Osiński, który przechodzi rehabilitację oraz - prawdopodobnie - Paweł Kaczmarek.
- Czekamy jeszcze na badanie USG, które w pełni pokaże, czy jest szansa, by Paweł wystąpił - dodaje Chojnacki. Jeśli okaże się, że Kaczmarek też musi się leczyć, to wtedy na lewej pomocy zagra Agwan Papikjan, który wrócił ze zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Armenii. - Na szczęście grał niewiele, więc wrócił cały i zdrowy - cieszy się Chojnacki.
Nie da się ukryć, że doświadczeni piłkarze ŁKS, którzy wiosną nie wygrali u siebie żadnego meczu i spadli z ekstraklasy zostawili nowej, młodej drużynie Chojnackiego poważny balast, czyli wciąż rosnącą liczbę meczów na własnym stadionie bez zwycięstwa.
- Presja jest, bo mamy młody zespół, więc to na pewno nam ciąży. Każdy ma w swojej głowie tylko jedną myśl, że koniecznie trzeba wygrać. Kto wie, czy właśnie nie dlatego gorzej gra nam się u siebie, niż na wyjazdach - zastanawia się Gieraga. - Na wyjazdach jesteśmy spokojniejsi, bo wiemy, że kibice jakby co nie będą nas krytykować.
Nie ma wątpliwości, że najwięszym problemem ŁKS w tym sezonie są błędy indywidualne. Chojnacki zgadza się z tą opinią. - To jest sport zespołowy, a przegrywamy przez indywidualne błędy. To nas bardzo drogo kosztuje. Mecze z Cracovią, czy Wartą są najlepszymi tego przykładami - mówi.
Szkoleniowiec uważa, że piłkarze czują, iż w każdym meczu z wielkim wysiłkiem stwarzają sobie sytuacje bramkowe, ale nie potrafią ich wykorzystać. - A tymczasem rywale bardzo łatwo strzelają nam gole. A presja? Jest zawsze, ale gdy się jest dobrze przygotowanym fizycznie i psychicznie to można sobie z nią poradzić - zapewnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?