Przed spotkaniem w Chojnicach zajmujący 4. miejsce w tabeli Motor (51 punktów – baraże) do sobotnich rywali (2. miejsce – 54 pkt – awans bezpośredni) tracił cztery oczka. Zespoły rozdzielał Ruch Chorzów (53 pkt), który tego wieczoru miał zmierzyć się z liderem – Stalą Rzeszów (65 pkt) na jej terenie.
Trener Marek Saganowski jeszcze na czwartkowej konferencji prasowej mówił o tym, że spotkanie w Chojnicach oczywiście jest ważne, ale dla Motoru jest to mecz jak każdy inny – w ten sposób niejako zdejmując presję ze swoich podopiecznych, którzy wiosną dzięki kapitalnej serii zwycięstw znacząco zniwelowali stratę do pozycji dającej bezpośredni awans.
Szkoleniowiec lublinian wspominał wtedy również, że kłopotów kadrowych brak. Oczywiście poza absencjami Kamila Rozmusa i Maksymiliana Cichockiego, którzy pauzować mieli za kartki. Tuż przed starciem w Chojnicach problem jednak się pojawił. Wystąpić nie mógł świetnie spisujący się w linii ataku zmiennik, Maciej Firlej.
Spotkanie z Chojniczanką lepiej zaczęło się dla gospodarzy, którzy w pierwszym kwadransie częściej przebywali pod bramką Motoru. Nic z tego jednak nie wynikało. Lublinianie w „szesnastce” przeciwników znaleźli się w 13. minucie. Osamotniony Michał Fidziukiewicz wycofał piłkę na przedpole, a stąd na uderzenie zdecydował się Piotr Ceglarz. Futbolówke odbił Kamil Broda. Motor wyczuł swoją szansę i przycisnął, ale dobrze między słupkami spisywał się golkiper miejscowych.
Kolejne dziesięć minut to ataki ekipy lubelskiej. Ataki atakami, ale z gola cieszyli się piłkarze z Chojnic. W 26. minucie akcję indywidualną przeprowadził Tomasz Mikołajczak, który wbiegając w kilku rywali, zdecydował się na strzał z narożnika pola karnego. Piłka poleciała w okienko bramki Sebastiana Madejskiego. Chojniczanka wygrywała 1:0.
Lublinianie mogli wyrównać chwilę później, ale uderzenie głową Fidziukiewicza było zdecydowanie zbyt lekkie, aby zaskoczyć Brodę. Więcej dogodnych sytuacji w tej części już nie oglądaliśmy. Do przerwy tablica pokazywała wynik 1:0.
– Spodziewam się otwartego meczu na dobrym poziomie – przewidywał przed spotkaniem Marek Saganowski. Tych słów pierwsze 45 minut jednak nie potwierdziło.
Drugą część Motor zaczął z jedną zmianą. Tomasza Kołbona zastąpił Tomasz Swędrowski. Ten szybko zapisał się do statystyki, ale chyba nie tak, jakby tego chciał on i kibice. W 54. minucie pomocnik gości obejrzał żółty kartonik.
W kolejnych minutach podwyższyć rezultat mogli piłkarze Chojniczanki, ale przy próbie uderzenia piłki „szczupakiem” minął się z nią Mateusz Klichowicz.
W końcówce przycisnął Motor. Po faule na Fidziukiewiczu przed dobrą okazją z wolnego stanął Swędrowski. Z jego ładnym uderzeniem poradził sobie jednak Broda.
Mimo że w przekroju całego spotkania Motor mógł wydawać się drużyną lepszą, przegrał w Chojnicach, co znacznie oddala walkę o 2. miejsce, dające bezpośredni awans. Po weekendzie strata do Chojniczanki wynosi już siedem punktów.
Chojniczanka – Motor Lublin 1:0 (1:0)
Bramka: Mikołajczak 26
Chojniczanka: Broda – Grolik, Byrtek, Niepsuj, Cegiełka (88 Kasperowicz), Czajkowski, van Huffel, Mikołajczyk, Mikołajczak (68 Skrzypczak), Pląskowski (88 Wolsztyński), Klichowicz (68 Karbowy)
Motor: Madejski – Wójcik, Zbiciak, Błyszko, Moskwik, Świeciński (71 Król), Kołbon (46 Swędrowski), Ryczkowski (57 Sędzikowski), Ceglarz, Kosecki (37 Mandricenco), Fidziukiewicz
Żółte kartki: Klichowicz, Mikołajczak, Cegiełka, Bartek, Mikołajczyk – Kołbon, Swędrowski.
Sędziował: Damian Krumplewski (Olsztyn)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
