Czarodziej z Wisły Kraków napisał kolejną książkę i zrezygnował z futbolu. "Moje ciało domagało się odpoczynku" - nie ukrywa Maor Melikson

Facet, który swoimi zagraniami ozdabiał mecze ekstraklasy. W 2011 roku zdobył z Wisłą Kraków mistrzostwo Polski. Dostał polskie obywatelstwo, ale nie zdecydował się – mimo propozycji od selekcjonera Franciszka Smudy – na występy w naszej reprezentacji. O tym m.in. smacznie opowiedział w wydanej jesienią ubiegłego roku książce. Zabawnej, ale nie pozbawionej tematów trudnych, takich jak problemy zdrowotne. Książka została w Izraelu przyjęta świetnie, stała się bestsellerem.

CZYTAJ TAKŻE: Maor Melikson napisał książkę-petardę. Jest o Smudzie, o Lewandowskim, o zawale serca. Ale przede wszystkim jest zabawnie

I Melikson-literat postanowił pójść za ciosem. Już w czasie promocji ubiegłorocznej książki sygnalizował, że to nie musi być jego ostatnie słowo. No i rzeczywiście, właśnie ukazała się książka druga.

"Żonaty z Tal, ojciec trójki dzieci. Filozof, myśliciel, który w wolnych chwilach płacze na konferencjach prasowych" - czytamy na stronie promocyjnej nowego wydawnictwa, i już wiemy, że lekki ton został zachowany. Tym razem Melikson wyjaśnił m.in. dlaczego nie spróbował sprawdzić się w Manchestrze City, wskazał "najlepszy sposób na to, aby rodzic zniszczył dziecku szansę na zostanie piłkarzem".

Redaktor książek Meliksona, Simon Tetro, ujawnił natomiast pod koniec sierpnia, że od kilku miesięcy pracują nad tym, aby historie z pierwszej książki (jej tytuł można przetłumaczyć: "Z dystansu - inna strona piłki nożnej") stały się... scenariuszem serialu. - Jest za wcześnie, żeby powiedzieć, jak będzie wyglądał, ale możecie byc pewni, że będzie zabawny, ciekawy i oryginalny - napisał Tutro w mediach społecznościowych.

Ten wpis ukazał się kilkadziesiąt godzin po tym, jak Maor Melikson ogłosił, że wypisuje się z pracy w piłce nożnej. Łamiącym się głosem wyjaśnił, dlaczego podjął taką decyzję.

W Hapoelu Beer Szewa jest legendą. I klub wraz z kibicami pożegnali Maora tak, jak na legendę przystało. Przy okazji meczu z Hapoelem Tel Awiw, 18 września, na trybunie rozpostarta została ogromna sektorówka z wizerunkiem Meliksona, trzymającego... klaps filmowy. Melikson wyszedł na boisko w cywilu, z rodziną, uściskał się po kolei z każdym z piłkarzy. Podszedł, być może po raz ostatni, pod trybunę pełną fetujących go kibiców z Beer Szewy.

W swojej nowej książce napisał m.in. o różnicach między futbolem wczoraj i dziś.

"Bardzo się cieszę, że sytuacja zmieniła się, szczególnie pod względem mentalnym. W Beitarze Jerozolima miałem momenty, kiedy dołował mnie stres i nie miałem z kim o tym porozmawiać. Z nikim nie mogłem podzielić się tym, co czuję. Kiedyś wielkim wstydem było wpadać w ekscytację lub depresję. Śmiali się z ciebie, kiedy poprosiłeś o pomoc. Dziś na szczęście jest to akceptowane. Szukaj pomocy.

Wykonujemy bardzo przyjemny zawód, ale też bardzo wymagający i stresujący. Poza wysiłkiem fizycznym, zawodowy piłkarz każdego dnia poddawny jest presji z różnych stron - właściciela klubu, trenera, kibiców, mediów. Masz 22 lata i musisz sobie z tym radzić... Znam wielu utalentowanych zawodników, którzy po prostu załamują się, załamuje się ich duch i nie potrafią zaprezentować swoich maksymalnych możliwości".

Maor Melikson zagrał 25 razy w reprezentacji Izraela. Karierę piłkarską skończył w 2019 roku, przyczyniły się do tego kontuzje.