Czesław Michniewicz: Sędzia Gil nie jest moim faworytem, ale musimy się szanować

Lech Poznań wygrał 3:0 z ekipą dowodzoną przez Czesława Michniewicza. Poznaniacy wszystkie gole zdobyli po rzutach karnych, co się nie zdarza zbyt często. - Przegraliśmy mecz, do którego przygotowywaliśmy się przez ostatnie pięć tygodni. Wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać w Poznaniu. Myślę, że Lech również wiedział jak my zagramy. Mecz do straty pierwszego gola był bardzo wyrównany. Lech grał dużo w środku pola, ale sytuacji z tego nie była. Pierwszy rzut karny przed przerwą nas nie załamał. W przerwie się zmobilizowaliśmy. Z boiska zszedł Patrik Misak, bo miał na swoim koncie żółtą kartkę. Mieliśmy swoje okazje, ale się nie udało. To był taki mecz bez sytuacji, ale z trzema bramkami - podsumował mecz trener Bruk-Betu Termalicy.

Trener zespołu z Niecieczy wypowiedział się również na temat pracy sędziów podczas piątkowego spotkania. - Sędzia w koszykówce nie daje tyle rzutów osobistych, co dzisiaj rzutów karnych. Mam sporo zastrzeżeń do pracy sędziego. Nikogo nie krytykuje, bo sędzia nie miał wpływu na naszą porażkę. Jeszcze w 10. minucie sędzia techniczny przychodzi do mnie przy byle jakiej okazji i mnie straszy, że mnie wyrzuci na trybuny. Prosiłbym o trochę szacunku. Ja proponuję młodym sędziom, którzy często są sędziami technicznymi, żeby zobaczyli jak wygląda ich praca w Bundeslidze. Przykład Tomasa Tuchela, który poza strefą dla trenera jest wiele razy. Sędzia Gil nigdy nie był moim faworytem. Nie podoba mi się jego sposób sędziowania, ale muszę go szanować. Pracujemy w tej samej lidze i pewnie będziemy się spotykać jeszcze wiele razy - ocenił pracę sędziów w tym meczu Czesław Michniewicz.

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!