Czesław Michniewicz (selekcjoner reprezentacji Polski U21): Dziękuje Lublinowi za świetne przyjęcie

KK
Czesław Michniewicz jest selekcjonerem kadry U21 od lipca 2017 roku
Czesław Michniewicz jest selekcjonerem kadry U21 od lipca 2017 roku fot. Łukasz Kaczanowski
We wtorkowy wieczór na Arenie Lublin, reprezentacja Polski do lat 21 pokonała rówieśników z Litwy 1:0 po bramce Dawida Kownackiego. Jak trenerzy obu drużyn podsumowali to spotkanie na pomeczowej konferencji prasowej?

Carit Falch (selekcjoner reprezentacji Litwy do lat 21):

Oczywiście, rezultat jest zasłużony. Polska drużyna udowodniła, że jest czołowym zespołem tej grupy i mieliśmy sporo problemów z biało-czerwonymi. Myślę jednak, że nasza drużyna zanotowała dobry występ, na ile była w stanie. Finalnie przykro było przegrać, ale do zwycięstwa potrzebne byłyby ogromna siła oraz nieco szczęścia. W Polsce jest 40 milionów ludzi i wielu z nich gra w piłkę nożną. Natomiast na Litwie mieszkają 3 miliony ludzi i większość z nich gra w koszykówkę. W związku z powyższym musimy być realistami.

Czesław Michniewicz (selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21):

To było bardzo trudne spotkanie. Ciężko wywalczone trzy punkty i bardzo istotne z punktu widzenia tabeli i naszej sytuacji w grupie. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, ale liczyliśmy na to, że szybciej uda nam się strzelić bramkę i ten mecz zrobi się bardziej otwarty i będziemy mieć więcej przestrzeni, żeby kreować kolejne sytuacje. Każda kolejna minuta wprowadzała sporo nerwowości w naszej grze, zwłaszcza w pierwszej połowie. Po przerwie dokonaliśmy kilku zmian i wszystkie okazały się trafione. Gra się ożywiła, sytuacje się zaczęły mnożyć, a zespół litewski troszeczkę opadł z sił. Powinniśmy szybciej strzelić bramkę i były też okazje, żeby później podwyższyć rezultat, niestety nie udało się. Ale cieszymy się przede wszystkim z punktów, bo w grze zawsze można coś poprawić. Po tym meczu nie popadamy w euforię, bo błędów było dużo. Graliśmy zbyt wolno, niedokładnie, przyjmowaliśmy piłkę kilka razy, poprawiając ją. Przez to Litwini zdążyli się przesuwać w prawą czy lewą stronę, a my nie mogliśmy wykreować przestrzeni i mieliśmy duże problemy. Mecz troszeczkę się rozkręcił, gdy bliżej było końca, bo było wtedy więcej miejsca na boisku. Z bardzo dobrej strony pokazał się z Konrad Michalak. Dobra zmiana również Karola Świderskiego, który miał cztery dogodne sytuacje. Szkoda, że nie strzelił żadnej bramki, ale robi podobne zmiany w Jagiellonii Białystok i tam mu się udaje częściej strzelać, więc mam nadzieję, że u nas też tak będzie. Myślę, że zmiana Kamila Jóźwiaka też jak najbardziej na plus, bo to on miał udział przy bramce Dawida Kownackiego. Chciałem też podziękować całej drużynie, wszystkim tym, którzy byli z nami przez cały tydzień. Mieliśmy świetne warunki stworzone przez związek, do tego, żeby się idealnie przygotować. Spędziliśmy ponad tydzień w Grodzisku Wielkopolskim, mając podgrzewaną płytę do dyspozycji, przylecieliśmy tutaj samolotem. To wszystko spowodowało, że mieliśmy dużo energii. Szkoda, że zabrakło troszeczkę jakości, bo kibice mogli obejrzeć więcej bramek.

Jak pan ocenia atmosferę na trybunach Areny Lublin?
Dokładnie tego się spodziewaliśmy. Miałem okazję być tutaj na meczu w Lublinie w czasie Euro U21 i była podobna atmosfera. Dzisiaj było wspaniale. Chciałem podziękować wszystkim tym, którzy nas wspierali od początku do końca, choć były trudne momenty, to na trybunach cały czas było słychać doping i za to chciałbym podziękować w imieniu swoim, jak i całej drużyny. Dziękuje Lublinowi za świetne przyjęcie. Wspominałem o Grodzisku, ale w Lublinie też mieliśmy piękną bazę, do tego, żeby się idealnie przygotować. Mam nadzieję, że tu jeszcze wrócimy, bo Lublin okazał się szczęśliwy dla nas.

Do momentu zejścia z boiska bardzo aktywny był Sebastian Szymański. Czy jego zejście z boiska było spowodowane urazem?
Nie. Pamiętajmy o tym, że "Szymek" gra na co dzień w Ekstraklasie, choć nie całe spotkania, bo jest często zmieniany. W meczu z Litwą też zszedł około 60. minuty. Wiedzieliśmy, że jego gra polega na tym, ze robi wszystko bardzo dynamicznie i na sto procent. W pewnym momencie, gdy troszeczkę już brakuje mu sił, to wkrada się niedokładność. Zauważyliśmy, że w pewnym momencie zaczęły się pojawiać niedokładne przyjęcia i podania. Mieliśmy do wyboru: albo zmianę Bartka Kapustki albo "Szymka". Do końca zastanawialiśmy się, który ma wejść. Nawet odwołaliśmy na kilka minut zmianę Karola Świderskiego, żeby przyjrzeć się chłopakom. Czasami trzeba podjąć decyzję na podstawie jednego czy drugiego zdarzenia. W tym momencie akurat coś "Szymkowi" nie wyszło i jego pech, a Bartka szczęście, bo tak się niestety w piłce dzieje. Za to Bartek zagrał w środku pola i to był dobry układ dla nas. Był innym Bartkiem niż na skrzydle. Uspokajał akcje, pokazywał kreatywność i myślę, że zadziałaliśmy jako sztab dobrze. Oczywiście, każdy zawodnik chciałby grać do końca, ale w tej reprezentacji nikt się nie obraża. Było trzech graczy, którzy nie znaleźli się kadrze meczowej, a ci, którzy są na ławce to też pełnowartościowi zawodnicy i dzisiaj to potwierdzili. Zresztą, w poprzednich meczach również, bo pierwszy mecz z Litwą też wygraliśmy dzięki bramkom dwóch rezerwowych: Tomczyka i Michalaka.

Dawid Kownacki strzelił bramkę, ale jest też wkomponowywany do kadry seniorskiej. Czy widzi pan swój zespół bez niego?
Tak. Poprzedni mecz z Danią graliśmy bez Dawida. Udało nam się wygrać. Zdaje sobie sprawę, że Dawid jest tym zawodnikiem, który może na dzień dzisiejszy najszybciej trafić do kadry selekcjonera Adama Nawałki i w każdej chwili opuścić naszą drużynę. Musimy być zatem przygotowani na inne rozwiązania. Przez cały tydzień ćwiczyliśmy z Karolem Świderskim jako wysuniętym napastnikiem. W piątek okazało się, że Dawid dołączy do nas nazajutrz, ale to nie było dla nas zaskoczenie, bo byliśmy cały czas w kontakcie z selekcjonerem Nawałką i to było wcześniej zaplanowane. Problem był inny. Dawid od ponad miesiąca nie zagrał meczu ligowego w Serie A i siedział na ławce rezerwowych. Nie tylko w moim odczuciu zagrał dobre spotkanie z Nigerią i widać było, że jest troszeczkę zmęczony i ta sprężyna jeszcze nie odbiła do góry. Wczoraj na rozruchu nie wyglądało to zbyt dobrze i dzisiaj też myślę, że Dawid nie będzie do końca zadowolony ze swojego występu. To nie był ten Dawid grający tutaj w Lublinie na Euro U21 w meczu ze Szwecją, gdzie napędzał wszystkie akcje. Brakowało troszeczkę dokładności i sił, ale to wynikało z braku gry w klubie, podczas gry nagle wyszły mecze co trzy dni i do tego podróże. Wiadomo, że Dawid chciał się pokazać u selekcjonera Adama Nawałki, więc tam na treningach wszystko robił na maksymalnym obciążeniu. Dziś troszeczkę tego błysku w grze Dawida zabrakło. Jednak, zrobił to, co do niego należało. Zdobył bramkę i nie po raz pierwszy poprowadził kadrę do zwycięstwa i z tego się bardzo cieszymy.

Jak trener ocenia sytuację, w której Dawid dostał żółtą kartkę?
Z mojej perspektywy trudno mi ocenić czy tam był rzut karny, czy nie. Znam Dawida i wiem, że to nie jest raczej taki zawodnik, który szuka na siłę rzutu karnego w takich sytuacjach. Z tego, co informowali mnie dziennikarze Polsatu, to w telewizji wyglądało, że powinien być rzut karny, a Dawid nie powinien dostać kartki. To już jego czwarta żółta kartka. Pauzuje się po trzech i na pewno nie jest to dobra informacja dla nas. Ale w ferworze walki, jak zespół wygrywa, to o takich rzeczach się zapomina. Gdyby nie udało nam się wygrać, to być może ta sytuacja byłaby omówiona dosyć szczegółowo. Na szczęście dla nas ta sytuacja poszła w zapomnienie.

A jak pan ocenia grę Bartosza Kapustki na przestrzeni całego spotkania? Czy w drugiej połowie widać było poprawę, bo przed przerwą Bartosz był niewidoczny?
Zgadzam się. Bartek ma taki problem, że nie gra w klubie. Byłem akurat na jego pierwszym i ostatnim meczu w klubie w tym roku, na początku styczniu we Frankfurcie. Zagrał w barwach Freiburga pierwszą połowę meczu przeciwko Eintrachtowi Frankfurt. W przerwie został zmieniony i od tego czasu nie zagrał już kolejnych minut. Na pewno jest to problem dla takiego piłkarza jak Bartek, ale mając takie umiejętności i doświadczenie, wiemy, że to jest zawodnik, który w każdej chwili może się pokazać. Zgadzam się, że pozycja skrzydłowego, na której ustawiliśmy go w pierwszej połowie dziś akurat nie pasowała do niego. Zdecydowanie więcej pokazał jako gracz środka pola w drugiej połowie, razem z Szymańskim czy też po zejściu "Szymka". Był zdecydowanie aktywniejszy i bardziej widoczny. Zagrał kilka mądrych, prostopadłych podań, utrzymywał piłkę w grze. Kapustka znacznie bardziej podobał mi się jako trenerowi jako zawodnik środka pola niż skrzydłowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czesław Michniewicz (selekcjoner reprezentacji Polski U21): Dziękuje Lublinowi za świetne przyjęcie - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24