Czy defensywa Okocimskiego w kolejnych meczach również będzie monolitem?

Andrzej Mizera/Gazeta Krakowska
Piłkarze Okocimskiego w końcu nie stracili gola
Piłkarze Okocimskiego w końcu nie stracili gola Piotr Kłeczek - Yogi
Po sobotnim bezbramkowym remisie z Miedzią Legnica, w zespole Okocimskiego Brzesko można mówić o kilku pozytywach. Pierwszy i chyba najważniejszy, to przywiezienie punktu z bardzo trudnego terenu.

Miedź, chociaż jest beniaminkiem, to bywa groźna. W jej składzie jest kilku doświadczonych zawodników. W sobotę nie potrafiła jednak znaleźć sposobu na "Piwoszy". - Grając z tak mocno defensywnie ustawionym przeciwnikiem, a takim był Okocimski, trzeba było mieć większy repertuar zagrań w ofensywie - mówił po spotkaniu opiekun Miedzi Bogusława Baniak.

"Piwosze" nie tylko wywalczyli ważną zdobycz, ale zachowali czyste konto. To zdarzyło im się pierwszy raz w tym sezonie. A właśnie postawa defensywy spędzała sen z powiek opiekuna brzeskiego beniaminka. - Nie była monolitem. Mam nad czym myśleć, jeżeli chodzi o jak najlepsze ustawienie tej formacji - mówił przed meczem w Legnicy trener Krzysztof Łętocha.

W sobotę defensywa Okocimskiego w końcu ustrzegła się poważniejszych błędów, ale co najważniejsze, nie straciła gola. Dzięki temu spadło z niej piętno najgorszej obrony w pierwszej lidze. Nie stało się to przypadkowo. - W końcu zagraliśmy konsekwentnie - przekonywał po spotkaniu szkoleniowiec Okocimskiego.

"Piwosze" w Legnicy zagrali w zmienionym składzie. W bramce po czterech meczach przerwy pojawił się Dawid Mieczkowski. Jak przyznaje, ten odpoczynek dobrze mu zrobił. - Dostałem kopa, mogłem "oczyścić" głowę. To, że trener na mnie postawił, było dla mnie zaskoczeniem. Występ oceniam pozytywnie. Chociaż przytrafiły mi się dwie niezbyt dobre interwencje. Dotyczy to końcówki meczu, kiedy piłka wypadła mi z rąk, na szczęście skończyło się tylko na strachu. Przy tej okazji zabrakło mi koncentracji - twierdził golkiper.

Mieczkowski dobrze ocenił występ kolegów z obrony. - Zagraliśmy bez zarzutu. Zmuszaliśmy rywali do gry długimi piłkami i rozrzucania ich na skrzydła. One akurat nie spisywały się dobrze. Chociaż występowali tam doświadczeni zawodnicy - Piotr Madejski czy Wojciech Łobodziński. Nazwiska nie grają - twierdzi bramkarz.

Po remisie w Legnicy teraz przed "Piwoszami" okazja do powiększenia dorobku punktowego. Sprzyja temu kalendarz. Okocimski dwa najbliższe mecze, z Olimpią Grudziądz i z Arką Gdynia, zagra u siebie.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24