Damian Zbozień o Legii, Sandecji i kadrze U-21

Tomasz Pakuła
O Legii, Sandecji i kadrze U-21 z Damianem Zbozieniem, świeżo po powrocie z Kopenhagi, po towarzyskim meczu z Danią, rozmawiał Tomasz Pakuła.

Jesteś kolejnym piłkarzem z Nowego Sącza, który występuje w stołecznej Legii. Czy to przypadek, że tylu świetnych wychowanków wypływa właśnie z małopolski do warszawskiego klubu?
Nie jest to przypadek; wykonuje się tam dobrą pracę z młodzieżą, a przede wszystkim jest kilku skautów, którzy obserwują teren i stąd tylu zawodników. Podejrzewam, że nie każde miejsce w Polsce jest tak dobrze obserwowane.

Po świetnej grze w Młodej Ekstraklasie dziennikarze, specjaliści i sam trener Jan Urban zaczyna dostrzegać Twoją wysoką formę. Zagrałeś w Łęcznej z okazji jubileuszu Górnika. Czy takie wyróżnienie od trenera wiele dla Ciebie znaczy?

Takie wyróżnienie dużo dla mnie znaczy. Cieszę się, że trener mnie dostrzega. Jednak na razie nie udało mi się przebić do pierwszego zespołu.

Niedługo Legia wybierze się na hiszpańskie zgrupowanie. Czy wśród osób wsiadających do samolotu zobaczymy Damiana Zbozienia?

Nadzieja umiera ostatnia (uśmiech). Jednak wydaje mnie się, że nie będzie dla mnie miejsca. W Legii jest kilku świetnych środkowych obrońców i ciężko jest ich wygryźć.

Dobra gra w klubie zaowocowała powołaniem do kadry U-21, gdzie zagrałeś przeciwko Duńczykom. Czy powołanie było dla Ciebie zaskoczeniem?

Powołanie było ogromnym zaskoczeniem. Wiem, że grając w Młodej Ekstraklasie mam małe szanse na grę w kadrze, gdyż tam grają zawodnicy z Ekstraklasy - dlatego będę robił wszystko, aby grac wyżej, aby to powołanie nie było ostatnim.

Co do samego meczu? W prawdzie pokonaliście rywali, ale wystąpiliście w dosyć eksperymentalnym składzie. Co po meczu powiedział do Was trener Andrzej Zamilski? Czy miał jakieś zastrzeżenia do Twojej gry czy wręcz przeciwnie - chwalił cię?

Mój występ był bardzo krótki i traktowany jako debiut; nie było komentarzy dotyczących gry. Trener był zadowolony z wyniku i myślę, że z gry również.

Inaki Astiz, Dickson Choto, Tomasz Kiełbowicz czy chociażby Jakub Rzeźniczak - nie boisz się rywalizacji z tak doświadczonymi kolegami?

Rywalizacji się nie boję; wychodzę na boisko i robię to, co umiem najlepiej. Niestety jestem młody i niedoświadczony - to największa moja wada, ponieważ trenerzy boją się stawiać na młodych środkowych obrońców (wyjątek Ruch i Arka). Jeśli tutaj się nie uda to będę chciał ograć się na wypożyczeniu w 1 lidze.

Dawid Janczyk w Legii długo nie pograł, a jakie plany na przyszłość ma Damian Zbozień?

Oczywiście marzy mi się wyjazd za granicę i będę do tego dążył. Przede mną wiele pracy i długa droga. Najbliższy krok to najprawdopodobniej wypożyczenie.

Wracając jednak do początku Twojej kariery… Kiedy w myślach Damiana narodziła się piłka nożna? Czy od zawsze chciałeś być piłkarzem czy raczej, tak jak większość polskich dzieci, marzyłeś o karierze strażaka, policjanta?

W piłkę grałem od zawsze; jednak nigdy tak realnie nie pomyślałem, że kiedyś naprawdę zostanę piłkarzem. To była abstrakcja dla chłopaka z tak malej wsi jak moja (5 tys. mieszkańców). Oczywiście oglądałem mecze Ekstraklasy - szczytem marzeń wydawało się występowanie w trzecioligowej wtedy Sandecji. Trzeba przyznać, że miałem szczęście i zostałem zauważony; wykorzystałem szansę. Można powiedzieć, że się wyrwałem ze wsi i uciekłem do wielkiego świata. Nie chcę na tym poprzestać. Mam ambicję chociaż wiem, że nie będzie łatwo ale chcę najpierw wywalczyć miejsce w Ekstraklasie, a potem wyjechać za granicę.

Euro 2012 - czy myślałeś, że utrzymując swoją formę przy okazji debiutując w pierwszym zespole Legii masz szansę stać się jednym z podmiotów drużyny budowanej na potrzeby tej imprezy?

To jest daleka przyszłość i nie myślę o tym. Na pewno bym tego bardzo chciał ale piłka jest przewrotna. Sam widzisz: kto by powiedział parę dni temu, że dostanę dzisiaj powołanie? Tak samo może być w drugą stronę. Jakaś kontuzja i za kilka lat może mnie już nie być na ligowych boiskach, dlatego nie przestaję się uczyć oraz staram się w ten sposób zabezpieczyć.

Pytając o początek kariery wypadałoby również zapytać: dlaczego Legia? Dlaczego to właśnie do stolicy trafiają perełki nowosądeckiej piłki?

Tak jak mówiłem - ten teren jest obserwowany przez skautów i trenerów młodzieżowych grup; dlatego z Wisły nigdy nie dostałem propozycji chociaż miałbym tam znacznie bliżej. Przyznam, że od dziecka byłem kibicem Legii i z tym klubem chciałbym osiągać sukcesy.

Na koniec rozmowy zapytam czego można życzyć Damianowi Zbozieniowi na najbliższa przyszłość?

Na pewno zdrowia, wytrwałości w pracy i dużo szczęścia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24