Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy Pogoni Szczecin: Nowy napastnik mógł już być, ale się rozmyślił

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Kto zastąpi w składzie Pogoni Szczecin Pontusa Almqvista, któremu skończył się kontrakt i karierę będzie kontynuował we Włoszech?
Kto zastąpi w składzie Pogoni Szczecin Pontusa Almqvista, któremu skończył się kontrakt i karierę będzie kontynuował we Włoszech? Andrzej Szkock
Mamy jakościową drużynę, więc przypadkowych zawodników do ataku nie chcemy ściągać. Generalnie nowo piłkarze – mają grać w podstawowym składzie – mówi Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy Pogoni Szczecin.

Rozmowa z Dariuszem Adamczukiem o letniej sytuacji transferowej szczecińskiego klubu.

Co przesądziło o tym, że Damian Dąbrowski przeszedł do Zagłębia Lubin?

Dariusz Adamczuk: Dostał dobrą ofertę, z której my byliśmy zadowoleni. Zapracował na ten transfer, a Zagłębie zaproponowało mu być może kontrakt życia. W Lubinie przeprowadzili podobny projekt do naszego – ściągnęli do klubu swojego wychowanka i wiążą z nim długofalowe plany. My wcześniej to samo zrobiliśmy z Kamilem Grosickim. Naszą rolą było osiągnięcie porozumienia z Zagłębiem i zabezpieczyć wolne miejsce w naszym składzie.

To była jego inicjatywa, bo miał propozycję kilkuletniej umowy?

My Damiana z klubu nie wypychaliśmy, choćby z tego względu, że był naszym kapitanem. Gdy pojawiła się taka propozycja siedliśmy do rozmów. Zagłębie przedstawiło mu bardzo dobre warunki, których my byśmy mu nie byli wstanie zaproponować. Propozycja Zagłębia za transfer dla Pogoni też była na tyle dobra, że zdeterminowała nas do szybkiego porozumienia.

Nie było obaw, że na starcie przygotowań do rozgrywek europejskich drużyna traci kapitana, ząb trzonowy?

W piłce nożnej cały czas trzeba podejmować decyzje, więc nie ma czasu na strach. Transfer Damiana był konsultowany z trenerem Gustafssonem, który chciał wiedzieć, kto przyjdzie w zamian. Postawiliśmy na Joao Gamboę. Liga pokaże, czy to był dobry ruch, ale ja i trenerem jesteśmy optymistycznie nastawieni.

Długo trwała obserwacja Gamboi i czy ktoś zaproponował go w ostatniej chwili?

Gamboa był obserwowany już rok temu, gdy kończył mu się kontrakt w Estoril. Wtedy nie poszukiwaliśmy „szóstki”, ale były przymiarki, bo w wielu notesach jest Mateusz Łęgowski. Gamboa mógłby przyjść za Mateusza. Stało się inaczej, on wybrał ofertę z Belgii, a my graliśmy z Damianem i Mateuszem. W tym roku temat wrócił, przyjął naszą ofertę i „wchodzi w buty” Damiana.

W pierwszym sparingu pokazał kilka zagrań, których Dąbrowski nie prezentował.

Nie chcę wchodzić w takie porównania. Dąbrowski spędził u nas cztery lata, rozwijał się z każdym rokiem, wprowadzał drużynę do europejskich pucharów. Statystycznie bardzo dobrze wypadł w ostatnim sezonie. Gamboa to trochę inny profil zawodnika, jest silniejszy, wyższy i trochę szybszy.

Potrafi uderzyć z dystansu?

Jeśli mamy liczyć z jego strony na gole to raczej po stałych fragmentach gry. Damian w Pogoni też długo nie strzelał, dopiero w tym ostatnim sezonie rozwiązał worek i strzelał piękne bramki. Ocierał się również o reprezentację Polski. Zrealizował nasze oczekiwania, które mieliśmy sprowadzając go z Cracovii.

Który z piłkarzy Pogoni może odejść tego lata?

Zgodę klubu na transfer ma Seba Kowalczyk. Ostatniej zimy Seba podpisał z nami nowy kontrakt, bo nie chciał odchodzić za darmo. I za taką postawę mogę mu raz jeszcze podziękować. Ma naszą zgodę na odejście, ale na razie nie ma tematu.

A Łęgowski?

Mateusz jest reprezentantem Polski, więc obserwuje go wiele klubów, ale do Pogoni nie wpłynęła żadna oferta. Jeśli coś się pojawi – usiądziemy, bo nasz budżet też musimy spinać. Jeśli odejdzie – to życie wykreuje następnego młodzieżowca.

Będzie nowy napastnik?

Pracujemy nad tym, bo mamy Lukę Zahovicia, a Kacpra Kostorza chcemy wypożyczyć. Sprowadzenie nowego napastnika to ciężki temat i są różne sytuacje. W piątek miał wsiąść do samolotu jeden kandydat, ale w ostatniej chwili rozmyślił się, więc nasze poszukiwania trwają. Mamy jakościową drużynę, więc przypadkowych zawodników do ataku nie chcemy ściągać. Generalnie nowo piłkarze – mają grać w podstawowym składzie.

Wydawało się, że o miejsce w ataku powalczy Hubert Turski, a teraz go nie ma na treningach pierwszej drużyny.

Hubert jest po okresie 1,5 roku niegrania z powodu kontuzji. Teraz wszystko jest okej, ale przygotowania rozpocznie z drugim zespołem i będziemy go obserwować. Nie chcieliśmy go tak szybko przerzucić na wyższy poziom treningów. On się niecierpliwi, ale my chcemy na spokojnie go odbudować i te 2-3 miesiące w drugim zespole mogą mu pomóc. Ważne, by był zdrowy, bo potencjał ma, by jeszcze wystrzelić z formą.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy Pogoni Szczecin: Nowy napastnik mógł już być, ale się rozmyślił - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24