Dobry mecz w Bydgoszczy

Bartek Hak
- Podziękowania dla chłopaków, udźwignęli atak pozycyjny - cieszył się po meczu trener Zawiszy Maciej Murawski. Jego zespół pokonał Górnika Wałbrzych 3:1.

W meczu dwóch zaprzyjaźnionych klubów od początku ton grze nadawali gospodarze. W 11. minucie pierwszy groźny strzał oddał Wojciech Okińczyc. 9 minut później powinno być 1:0. Na pozycję sam na sam z bramkarzem wyszedł wspomniany przed momentem napastnik, ale zamiast podawać do ustawionego przed pustą bramką Kanika zdecydował się na próbę lobowania golkipera przyjezdnych Damiana Jaroszewskiego. Bramkarz gości bez trudu wyłapał jednak piłkę.

Górnik pierwszy celny strzał oddał w 31 minucie, ale był on zbyt słaby by zaskoczyć Andrzeja Witana. Później gra się wyrównała. Najbardziej kontrowersyjna okazała się sytuacja z 38 minuty, kiedy to na czystą pozycję wyszedł Kornel Duś. Napastnik gości wypuścił sobie piłkę obok wychodzącego z bramki Witana, został podcięty i wtedy zabrzmiał gwizdek. Chwilowa konsternacja wśród kibiców Zawiszy zamieniła się w poczucie ulgi. Okazało się, że arbiter dopatrzył się spalonego. Niemniej jednak wydaje się , że sędzia popełnił w tej sytuacji błąd. Po tej akcji Zawisza otrząsnął się i zaczął grać tak jak na początku spotkania- do przodu, stwarzając dobre sytuacje pod bramką gości. Golem zapachniało już w 42 minucie, kiedy to Paweł Kanik z kilku metrów nie trafił do pustej bramki po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Szymona Maziarza. Kluczowe dla losów spotkania okazały się dwie ostatnie minuty pierwszej części gry. Najpierw zamieszanie, po rzucie rożnym, w polu karnym Wałbrzyszan wykorzystał Tomasz Warczachowski, a minutę później z rzutu karnego wynik podwyższył Szymon Maziarz. Jedenastka podyktowana została za faul Jaroszewskiego na Okińczycu. Warto powiedzieć, że po za sytuacją z 38 minuty spotkania, w pierwszych 45 minutach Górnik nie stworzył zagrożenia pod bramką Zawiszy. Gospodarze natomiast grali kombinacyjnie z polotem.

Początek drugiej połowy nie zwiastował, że Górnik zdoła się podnieść. To gospodarze nadal dominowali na placu gry. Sytuacja ta zmieniła się w 54 minucie. Fatalne zagranie Galdino starał się wykorzystać napastnik gości i tylko przytomność umysłu Andrzeja Witana uratowała Zawiszę przed stratą gola. Bydgoszczanie nie wyciągnęli wniosków z tej sytuacji i dali się zepchnąć do defensywy. Atak Górnika przyniósł efekt w 15 minucie gry drugiej części spotkania. Po rzucie rożnym najwyżej w polu karnym wyskoczył Grzegorz Michalak i Górnik tracił do Zawiszy już tylko jednego gola. Nieszczęście gości polegało na tym, że chwilę później na boisko wszedł Marcin Tarnowski. Jego pojawienie się na plac gry rozruszało poczynania miejscowych. 6 minut po stracie bramki w słupek trafił jeden z najlepszych piłkarzy na boisku-Paweł Kanik. Na dwadzieścia minut przed końcem wynik meczu strzałem głową, po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym, ustalił Maciej Dąbrowski. Do końca spotkania przeważał Zawisza, który przy odrobinie szczęścia mógł wygrać wyżej.

Mecz w Bydgoszczy mógł się podobać. Piłkarze obydwóch drużyn walczyli ambitnie o to, by zdobyć dla swej drużyny 3 punkty. Jednak jak przyznawał po meczu nawet Robert Budnowicz, trener Górnika, Zawisza tego dnia był po prostu lepszy i zasłużenie zainkasował komplet oczek. Na boisku widać było, że w Bydgoszczy pod okiem Macieja Murawskiego, powstaje bardzo ciekawa drużyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24