Dolcan pod lupą, czyli... pozytywy i negatywy sezonu 2012/13

Tomasz J. Górski
Dolcan Ząbki zakończył miniony sezon na najlepszym w historii, 7. miejscu
Dolcan Ząbki zakończył miniony sezon na najlepszym w historii, 7. miejscu RYSZARD KOTOWSKI
Poprzedni sezon był dla Dolcanu rokiem wyjątkowym. Oddana do użytku nowa trybuna, zadziwiająca seria dająca rozgłos w mediach i historyczny wynik w 1. lidze. Dodając do tych składników szczyptę charyzmy trenera oraz garść zaangażowania kibiców otrzymujemy beczkę wykwintnego miodu. Jednak jest w niej łyżka dziegciu. A nawet kilka...

PLUS – stabilność

Rzadko spotykany, a jakże ważny, aspekt. Nie tylko w życiu codziennym, ale też w funkcjonowaniu każdego klubu. Głównym elementem tej stabilności jest kondycja finansowa, mimo że budżet to dosłownie kilka milionów złotych. Zawodnicy nie dostają co prawda wysokich apanaży, ale nie było opóźnień w wypłatach. W Ząbkach formuła jest prosta i co ważne, skuteczna. Piłkarze skupiają się na treningach i to widać po grze, wynikach. Tutaj wszystko zależy od niego samego. Swoją postawą może zmienić przyszłość (czyt. klub). Wyobrażacie sobie, by zawodnik grał w Ekstraklasie za (załóżmy) 4-5 tysięcy złotych miesięcznie? Chciałbym doczekać takiej chwili. Szczebel niżej jest to jedna z wyższych płac!

MINUS – kadra

Ogromny sukces, bo udało nam się skompletować zdrową „jedenastkę” przed meczem. Ci, który są blisko Dolcanu wiedzą jak wygląda sytuacja kadrowa w tej chwili.(...). Daliśmy z siebie wszystko. Graliśmy praktycznie ten sezon „trzynastką”, „czternastką” piłkarzy – powiedział Robert Podoliński po meczu z Arką Gdynia w 33. kolejce. Mimo mocno „okrojonej” kadry udało się wywalczyć wysokie 7. miejsce w tabeli 1. ligi, co jest największym osiągnięciem w historii klubu. Po kilku kolejkach można było z pamięci podać skład ząbkowskiego zespołu z pozycjami na boisku (czasami w programie zawodnicy byli podani w kolejności wg numerów na koszulce). Nawet pół żartem, pół serio dziennikarze podawali między sobą typy kto wejdzie na boisko i za kogo oraz kiedy padnie bramka. (Mateusz Piątkowski i gol w 90. minucie - był najczęściej podawanym i zarazem trafianym typem). A takie „zabawy” miały miejsce najpóźniej... w przerwie meczu.

Obecna sytuacja jest nieciekawa – klub opuściło już pięciu zawodników (nie wiadomo co z Rafałem Leszczyńskim i mającym problemy zdrowotne Marcinem Hirszem), a zastępstwa póki co nie ma. Polityka transferowa Dolcanu zdaje się być następująca: szukamy młodych, wolnych zawodników lub w niższych ligach. Co prawda testowano do tej pory aż 14 zawodników, lecz angaż może zapewnić sobie góra czterech-pięciu. Czyli mamy status quo. Z tym problemem boryka się wiele polskich klubów. Nie mogą sobie pozwolić (przez wiele lat to się nie zmieni) na komfort chociażby VfL Wolfsburg, który za czasów Feliksa Magatha miał ponad 30 zawodników na dość wysokich kontraktach.

Szkolenie młodzieży też nie wygląda optymistycznie. Przypomina ostatnio pierwszego polskiego polityka-piłkarza: wyraźnie kuleje. Dopóki nie będzie odpowiedniej bazy treningowej dla, dopóty na próżno szukać wychowanków w pierwszym zespole.

Podoliński na pewno powtórzyłby następujące słowa Pawła Sikory, które trener Arki powiedział w wywiadzie dla naszego portalu: – Chciałbym wzmocnień na każdą pozycję, aby rywalizacja się podwoiła. Zespół jest tak silny jak jego ławka. To tez jest komfort mieć dobrych zawodników na ławce. Obecnie na naszej ławce dominuje młodzież, która jest perspektywiczna i ambitna, ale też nie dla wszystkich jest jeszcze czas, aby grać od początku.

A do startu ligi pozostało nieco ponad trzy tygodnie...

PLUS – trybuna

Przypomnijmy, budowa trybuny rozpoczęła się w marcu 2010 roku, a termin zakończenia inwestycji i oddania obiektu do użytkowania przewidziano na lipiec 2012 roku. Ostatecznie trybuna została otwarta dopiero w listopadzie. (obszerny artykuł o nowej trybunie dostępny tutaj).
.

Niestety wynikły tutaj problemy, które przesunęły nam odbiór aż do połowy listopada. Ale cieszę się, że to wszystko ułożyło się pozytywnie. Przede wszystkim dla kibiców – w dużo lepszych warunkach będą mogli oglądać mecze 1. ligi w Ząbkach. Fajnie, że uda nam się na ten ostatni mecz tą trybunę oddać.
O 11.45 jest planowane poświęcenie trybuny przez miejscowych kapłanów i krótka uroczystość. Nie będzie to nic wielkiego: symboliczne otwarcie trybuny
– powiedział nam w rozmowie Jacek Romańczuk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Ząbkach, na kilka dni przed uroczystym otwarciem trybuny. Notabene piłkarze też spisali się w ten wyjątkowy dzień wygrywając z GKS Katowice po dwóch bramkach Mateusza Piątkowskiego.

.

Nowa trybuna, w całości zadaszona, ma 1775 miejsc (wszystkie siedzące). Widoczność jest bardzo dobra, nawet z najniższych rzędów. Nic tylko przyjść na mecz. Bilety kosztujące 6 (ulgowy) i 10 (normalny) złotych nie nadszarpią znacznie domowego budżetu.

Nie tylko kibice przekonali się na własnej skórze, jaki nastąpił progres. Także warunki pracy dziennikarzy nie są już „polowe”, jak to miało miejsce na początku rundy jesiennej zeszłego roku. Relacjonowanie spotkania z poziomu „0”, przedłużacz ciągnięty prawie przez boisko czy brak dostępu do Internetu (trzeba było mieć we własnym zakresie)... to była nasza ząbkowska codzienność.

Teraz boiskowe wydarzenia widać jak na dłoni – oglądanie spotkania z wysokości drugiego, trzeciego (a nawet i czwartego) piętra daje ogromną wygodę pracy podczas prowadzenia relacji co znacznie wpływa na jej poziom. Z przymrużeniem oka zwracaliśmy uwagę na pulpity, które składają się pod ciężarem laptopów i wąskie przejścia między stanowiskami w „sektorze” dla dziennikarzy. I jest już wi-fi!

Nie popadajmy w nadmierny zachwyt. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ta budowla to kropla w morzu potrzeb inwestycyjnych. W dalszym ciągu zostaje wielki

MINUS – baza

Aż trudno sobie wyobrazić, żeby drużyna nie mogła rozgrywać sparingów u siebie, tylko – tak jest w przypadku Dolcanu – szukać i wynajmować boiska w pobliskim Rembertowie czy Warszawie (nie mówiąc o zgrupowaniach). Dobrze, że nie grają na Orlikach (jeszcze?) Otwarte treningi lub gry kontrolne na własnym boisku byłyby gratką dla dzieci, kibiców. Zobaczyć drużynę po paru tygodniach przerwy, jak przebiegają przygotowania do sezonu, nowych i testowanych zawodników, zyskać parę autografów czy porobić zdjęcia. Jak często mawia Tomasz Hajto: „takie detale decydują”. Od siebie dodam, że o wszystkim.

Wróćmy do infrastruktury. Teren przeznaczony na boiska treningowe jest już od dawna ustalony, ale na jednym z nich jest jest wysoko porośnięta trawa, a drugi zmienia się w dodatkowy parking podczas domowych spotkań. Dobrze, że trzecie (!) boisko jest ogrodzone. Chociaż też nie wiadomo czy przypadkiem nie rosną tam... grzyby jak nie tak dawno na murawie Wisły Kraków. Swoją drogą, powinna też nastąpić wymiana murawy na płycie głównej. Ale nie w myśl polskich budowlańców: „najpierw robimy ulicę, a potem kanalizację”. Skąd to powodzenie? Otóż na podstawie nowych warunków licencyjnych, drużyny z zaplecza T-Mobile Ekstraklasy powinny mieć m.in. podgrzewaną murawę oraz sztuczne oświetlenie.

Dodatkowym mankamentem była do tej pory tylko jedna kasa biletowa otwarta w takich godzinach, że trudno byłoby kupić wejściówki na mecz bez konieczności urwania się z pracy czy szkoły. A jak pojawi się awaria techniczna i sprzedaż musi zostać przerwana? Taka sytuacja miała już miejsce o czym przekonał się rzecznik prasowy i osoba pracująca w kasie. Kibice nie przebierając w słowach wyrazili swoją „opinię”. Co więcej, od rundy wiosennej wszyscy kibice, poza biletem, musieli mieć tzw. karty kibica. Niby pomysł dobry, ale wyrobienie wiązało się z kolejnym utrudnieniem, bo... jest tylko jedna kasa. Jeszcze trzeba liczyć na szczęście, że akurat sprzedawca nie... pójdzie kosić trawy.

Czy w XXI w., dobie komputerów i internetu, nie można składać wniosków o karty kibica on-line wypełniając dostępny na stronie klubu odpowiedni formularz (z dodaniem zdjęcia; na wzór CV), zrobić przelew na podany numer konta i uzyskanym potwierdzeniem wpłaty udać się na Dolcan, do oddzielnego punktu/okienka, gdzie można odebrać dokument? Ten „innowacyjny” program można rozszerzyć o karnety i akredytacje dla dziennikarzy (wstępnie nazwijmy to”Internetowe Biuro Prasowe Dolcanu Ząbki”).

Wystarczy rozstawić namiot – jak na Polonii – i ustalić jedną/dwie osoby z Klubu Kibica bądź wolontariuszy do wydawania kart kibica. „Dowodzik”, potwierdzenie wpłaty, podpis, karta. I następny.

A tak w kolejce do jednego okienka stoją dwie-trzy grupy ludzi (dziennikarze, kibice stojący tylko po bilet lub kartę kibica z biletem), które pełne złości czekają aż nadejdzie ich moment. A kiedy stanie twarzą w twarz z kasjerem (kasjerką), to... zamyka kasę.

PLUS – trener

Robert Podoliński przychodził do Ząbek jako postać niemal anonimowa, a teraz jest znany jako jeden z najbardziej charyzmatycznych szkoleniowców w kraju. Wie, czego chce i do tego dąży. Jest polskim prekursorem wprowadzenia na nasze boiska „włoski” system 3-5-2. Krytyka coraz bardziej go mobilizowała do działania. Kiedy nie szło, to z uporem szlifował to ustawienie, aż w końcu w zawodnicy załapali o co chodzi i na wiosnę był widoczny automatyzm w grze. Z początku dawał się łatwo wyprowadzać z równowagi przez pytania dziennikarzy na konferencjach, ale z czasem stał się coraz bardziej opanowany oraz wyluzowany. Mimo pewnego epizodu cieszy się dużym zaufaniem władz klubu, w którym pracuje trzeci rok. Ciężką pracą wyrobił sobie szacunek oraz uznanie w piłkarskim środowisku. Za każdym razem, gdy
w jakimś zespole (nawet z Ekstraklasy) robi się wakat na stanowisko trenera to wśród potencjalnych kandydatów jest Robert Podoliński.

MINUS – deficyt informacji...

Trudno doszukać się informacji „z życia klubu”. Na oficjalnej stronie Dolcanu wiadomości pojawiają się sporadycznie. Nieco więcej dzieje się na portalu kibiców. Dla porównania, tutaj niemal codziennie, są umieszczane newsy związane z testowanymi zawodnikami, sondy, wywiady z zawodnikami, galerie [w trakcie sezonu]... A takie coś powinno być na stronie „głównej”!. Szkoda, że tak się dzieje, bo widać tu (z)marnowany potencjał. Wiosenna fala ośmiu z rzędu zwycięstw przyczyniła się do przypływu medialnego „awansu” klubu w postaci zainteresowania w prasie (nie tylko lokalnej, ale i ogólnopolskiej), większej frekwencji na meczach kibiców i dziennikarzy. A patrząc na zdjęcie kadry zamieszczonej na oficjalnej stronie widzimy takie nazwiska jak: Marcin Stańczyk, Robert Chwastek, Emil Wrażeń (wszyscy odeszli po rundzie jesiennej). Brak aktualizacji! A kilka drużyn z pierwszej ligi już prowadzi sprzedaż karnetów i biletów na nowy sezon.

Warto podkreślić, że poprzednio nie było oficjalnej, otwartej dla mediów i kibiców, prezentacji pierwszej drużyny Dolcanu! Każdy zainteresowany (czyt. najczęściej dziennikarz, VIP) dostawał na mecz program ze składami i dodatkową kartę ze zdjęciem zawodników i krótkimi informacjami na ich temat. Może coś się zmieni po publikacji tego artykułu?

Pozostało do omówienia jedno ważne wydarzenie, ale z powodu rozbieżności stron widzenia trudno byłoby jest uznać za pozytywne lub negatywne. Stąd też powstał

NEUTRON – zmiana logo

Może ten temat przeszedł w mediach bez większego echa, ale wśród kibiców ząbkowskiego zespołu pojawiła się oburzenie. Nie pomogły pisma, oświadczenia, przekonania „wygłaszane” podczas spotkań ligowych. Z czasem jednak przełknęli wyjątkowo gorzką dla nich pigułkę i pogodzili się z tym faktem.

Historia pokazuje podobne przypadki, w których główny sponsor zespołu ma dużo do powiedzenia. Nie tylko w kwestii związanej z herbem zespołu, ale też nazwy (w 1994 r. Dolcan zastąpił Ząbkovię) Nawet
w lidze polskiej pojawiały się takie perełki jak Legia Daewoo Warszawa, Kolporter Korona Kielce czy Orlen/Petrochemia/Petro/Wisła Płock. A nie zawsze zachodzące zmiany muszą się to podobać kibicom...

Niemniej należałoby pochwalić w tym miejscu fanów Ząbkovii za przygotowywane przez nich oprawy (np. z GKS Katowice na otwarcie trybuny oraz Arką Gdynia z okazji Dnia Dziecka) czy prowadzony przez nich w każdym spotkaniu doping.

Nie tylko nieśli piłkarzy chóralnymi śpiewami, ale też bez ich udziału nie odbyłoby się spotkanie ze Stomilem Olsztyn. Wspólnymi siłami odśnieżali boisko przez blisko trzy godziny. Nader często Robert Podoliński i rzecznik prasowy, Dariusz Dudkiewicz, wspominali o kibicach na pomeczowych konferencjach prasowych.

.

Możemy zaobserwować, jak małymi kroczkami powstaje – niemal od podstaw – kolejny profesjonalny klub na Mazowszu. Zachodzące zmiany można zauważyć gołym okiem. Znacznie poprawił się komfort pracy wokół i podczas spotkań ligowych, konferencje prasowe są coraz bardziej profesjonalne i jest na nim wielu dziennikarzy z różnych portali (nawet drużyn przyjezdnych) oraz telewizja. Pomeczowe spotkania
z trenerami już nie odbywają się w namiocie czy w pustej, niedokończonej salce, gdzie obok trwa remont z „dubstepem” w tle.

Nie od razu Kraków zbudowano. Tym bardziej Dolcan, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jedno wolniej, inne szybciej. Kto wie, jakie nowości czekają na nas już na jesieni sezonu 2013/14. Przekonamy się za niespełna miesiąc.

Polub nas na Facebooku! Tam dzieje się jeszcze więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24