Dudek dla Ekstraklasa.net: Nie chciałem się na nikim mścić

Daniel Kawczyński
- Nigdy nie życzyłem źle Śląskowi i nie chciałem zrobić mu krzywdy. Teraz jednak gram dla Widzewa i muszę mieć swój wkład w zdobywaniu punktów. Na pewno cieszę się z bramki, ale gdybym trafił przeciwko innemu zespołowi, ta radość byłaby dużo większa – mówi Sebastian Dudek w rozmowie z Ekstraklasa.net.

Na inaugurację sprawiliście kibicom przemiły prezent. Dla Ciebie nie było to jednak łatwe spotkanie. Jak Ci się grało naprzeciw byłych kolegów?
Mam do nich naprawdę olbrzymi szacunek. Gdy staliśmy wszyscy w tunelu łezka zakręciła mi się w oku. W końcu znałem tych chłopaków, dzieliłem z nimi szatnię i wiele się od nich nauczyłem. Grałem tam aż siedem lat, czyli przez większy czas kariery. Na pewno zawsze będę go darzył sympatią i nosił w sercu.

Widać, że darzysz Śląsk olbrzymim szacunkiem. Gdy zdobyłeś bramkę, wcale nie rwałeś się do celebracji…
Nigdy nie życzyłem źle Śląskowi i nie chciałem zrobić mu krzywdy. Teraz jednak gram dla Widzewa i muszę mieć swój wkład w zdobywaniu punktów. Na pewno cieszę się z bramki, ale gdybym trafił przeciwko innemu zespołowi, ta radość byłaby dużo większa.

Z Marianem Kelemenem znacie się jak łyse konie. Wiedziałeś, gdzie posłać piłkę?
Początkowo chciałem strzelać po długim rogu, ale zdałem sobie sprawę, że większość bramkarzy lubi się rzucać w tym kierunku. Zamknąłem więc oczy i uderzyłem z prostego podbicia. Marian to wyczuł, ale piłka przełamała jego ręce i wpadła do bramki, co mnie bardzo cieszy.

Przy okazji dokonałeś osobistej zemsty na trenerze Lenczyku.
Nie ma się na kim mścić. Nie chcę się wypowiadać na temat tego Pana. Gram dla siebie, chcę sobie udowadniać, że potrafię grać w piłkę i cieszyć się tym. Teraz trenuję pod okiem trenera Mroczkowskiego i muszę udowodnić, iż podjął dobrą decyzję ściągając mnie tutaj.

Mogliście wygrać znacznie wyżej. Jeden rzut karny ewidentnie wam się należał. Niestety gwizdek sędziego milczał…
Niestety tak się w Polsce gwiżdże. Mówi się trudno, trzeba grać dalej. Nie chce się tutaj zbytnio wypowiadać na temat pracy arbitrów.

Może, gdyby nie ten błąd, końcówka nie byłaby tak nerwowa.
Rzeczywiście w ostatnich minutach nie było wesoło. Śląsk zdołał złapać kontakt i miał okazje na doprowadzenie do remisu. Na całe szczęście przetrzymaliśmy i cieszymy się z trzech punktów. To najważniejsze.

O ile w pierwszej połowie Wasza gra nie wyglądała do końca dobrze, o tyle w drugiej prezentowaliście się wręcz nie do poznania.
Również początkowe 45 minut nie wyglądało źle. Podobnie jak po zmianie stron, tworzyliśmy dogodne sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W drugiej złapaliśmy właściwy rytm, poprawiliśmy skuteczność, strzeliliśmy dwie bramki. Oby tak dalej.

Jesteś zadowolony z przeprowadzki na Piłsudskiego?
Przede wszystkim jestem usatysfakcjonowany, że mam gdzie grać w piłkę. Gram w Widzewie, a więc w zespole ekstraklasowym, co jest dla mnie bardzo ważne. Na pewno panuje tu dobra atmosfera. Jesteśmy stosunkowo młodą drużyną, ale nie brakuje też bardziej doświadczonych graczy. Chcemy grać dalej i łapać jak punkty.

Z kole Twój były klub nadal prezentuje się słabo. W czym tkwi problem?
Na pewno nie jest to wina zawodników. Całej sprawie trzeba przyjrzeć się głębiej i wtedy zrozumie się, gdzie leży sedno. Jednak nie jest to moja sprawa. Dla mnie liczy się teraz tylko Widzew.

Rozmawiał w Łodzi - Daniel Kawczyński / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24