Dwie porażki Jagiellonii? Nie ma powodów do niepokoju [KOMENTARZ]

Jakub Seweryn
Czy dwie z rzędu porażki Jagiellonii oznaczają kryzys formy?
Czy dwie z rzędu porażki Jagiellonii oznaczają kryzys formy? Roger Gorączniak
Euforia po fantastycznym początku wiosny i wyjazdowych wygranych pojedynkach z Legią Warszawa i Śląskiem Wrocław opadła bardzo szybko. Żółto-Czerwonym nie udało się pójść za ciosem i ostatecznie przegrali dwa ostatnie pojedynki – na własnym stadionie z Koroną Kielce 1:2 i na wyjeździe z Lechem Poznań 0:2. Czy w związku z tym są powody do obaw?

Powiedzmy sobie szczerze – nie ma się specjalnie czym przejmować. Owszem, Jagiellonia uległa dwóm kolejnym przeciwnikom, ale w żadnym z tych spotkań nie można było zaobserwować większej obniżki formy zespołu w porównaniu choćby do meczu we Wrocławiu. Po prostu ułożyły się one inaczej, gorzej dla Jagiellonii. Tym razem nie udało się wykorzystać pierwszej czy drugiej dogodnej okazji do zdobycia gola, co z kolei tym razem się powiodło rywalom. Ot cała filozofia.

Naprawdę tylko tyle? Tak, naprawdę. Z Legią szybko gola strzelił Gajos, ze Śląskiem przy pierwszej możliwej akcji trafił Mackiewicz i Jaga już nie wypuściła już z rąk swojej przewagi. Oczywiście, trzeba tu dodać, że w stolicy zespół Probierz rozegrał absolutnie fenomenalne zawody, które zdarzają się mniej więcej raz czy dwa w całej rundzie, ale i w pozostałych spotkaniach nie było najgorzej. Zabrakło tylko dobrego początku, ustawienia sobie całego meczu, co w przypadku tak młodej drużyny jest niezwykle istotne. Z Koroną swoją szansę miał Świderski, a z Lechem idealnej okazji nie wykorzystał Gajos. Gdyby tej dwójce udało się trafić do siatki, to jestem absolutnie przekonany, że Jaga mogłaby się pochwalić kompletem punktów zdobytych po przerwie zimowej. Niestety jednak się nie udało, za to tym razem rywal (Korona) zamienił na gole swoje dwie pierwsze sytuacje i odrobienie strat okazało się już niewykonalne. To pokazuje, jak nieskomplikowanym sportem potrafi być piłka nożna. W Poznaniu przebieg meczu był podobny, do pierwszego gola. Po przerwie bramkarz Lecha Gostomski efektownie zatrzymał Gajosa, a w samej końcówce Jagiellonię strzałem z dystansu ponownie (tak jak w Pucharze Polski) pogrążył Douglas i trzy punkty pozostały w Wielkopolsce.

Sama gra Jagiellonii nie powinna powodować niepokoju wśród jej sympatyków. Co innego kontuzje, które od początku rundy nie dają spokoju Michałowi Probierzowi. Marek Wasiluk i Martin Baran wypadli z gry na kilka miesięcy, Przemek Frankowski i Przemek Mystkowski na kilka tygodni, a w dodatku problemy z ręką miał ostatnio Bartek Drągowski. Niepozorny na pierwszy rzut oka uraz nie dawał spokoju przez trzy tygodnie młodemu bramkarzowi Jagi i choć w sobotę powinien on stanąć w bramce żółto-czerwonych, to jego forma jest małą niewiadomą. Gdy do tego dołoży się pauzę kartkową Michała Pazdana, okazuje się, że przed meczem z Górnikiem Łęczna szkoleniowiec Jagiellonii ma naprawdę twardy orzech do zgryzienia.

Poza tym niezależnym od kogokolwiek faktem, nie ma powodów do niepokoju. Koszmarny terminarz na początku rundy miał sprawić, że Jagiellonia miała zostać rzucona na pole wielkiej bitwy o pierwszą ósemkę. Tymczasem, po zdobyciu sześciu punktów, może spokojnie obserwować walczące na nim o każdy punkt zespoły z pobliskiego wzgórza, jakim jest ligowe podium, na które udało się awansować żółto-czerwonym.

Jedno zwycięstwo drużyny Michała Probierza powinno niemalże przypieczętować jej awans do grupy mistrzowskiej i warto by było osiągnąć je jak najwcześniej, choćby już dziś przeciwko beniaminkowi, bo choć peleton do Jagi zbliża się bardzo wolno, to z każdą kolejką dołączają do niego kolejne zespoły. Wystarczy wspomnieć, że czternasta w tabeli Korona Kielce traci do dziewiątego Podbeskidzia Bielsko-Białą tylko pięć punktów i gdy Jagiellonii nie uda się utrzymać bezpiecznej przewagi nad rywalami spoza pierwszej czwórki, to ostatnie kolejki rundy zasadniczej mogą być naprawdę nerwowe.

Obserwuj

@KubaSeweryn

Jagiellonia Białystok

@JagielloniaNews

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24