Ekspert ocenił zachowanie Anny Lewandowskiej. Nie brakowało niecenzuralnych słów

Wczoraj reprezentacja Polski oficjalnie pożegnała się finałami mistrzostw Europy w Niemczech. Na trzeciej kolejce grupy D podopieczni Michała Probierza zremisowali z wicemistrzami świata Francuzami 1:1.

Z kapitalnej strony zaprezentował się m.in. Łukasz Skorupski, który zatrzymał m.in. kapitana reprezentacji Francji Kyliana Mbappe.

Popisy w bramce zawodnika Serie A nie przeszły uwadze nikomu. Jego występ został doceniony statuetką MVP.

Jednak przy egzekwowanym rzucie karnym przez gwiazdora reprezentacji Francji nie miał żadnych szans. - W 56. minucie Francja wyszła na prowadzenie.

W 79. minucie tym samym odpowiedział Robert Lewandowski doprowadzając do remisu. Jednak napastnik reprezentacji Polski musiał dwukrotnie podchodzić do stałego fragmentu. Za pierwszym razem lepszy okazał się Mike Maignan, jednak bramkarz AC Milan w momencie interwencji przekroczył przepisy. Z kolei za drugim razem piłkarz FC Barcelony nie pomylił się.

Podczas meczu strzelca bramki dopingowała Anna Lewandowska, która była obecna na trybunach. Reakcję żony Lewandowskiego zarejestrowały kamery.

Nerwy towarzyszyły nie tylko kibicom, ale również Lewandowskiej, która z niecierpliwością czekała na rzut karny.

W niecenzuralnych słowach zachowanie Anny Lewandowskiej podczas rzutu karnego skomentował ekspert i piłkarz Łukasz Gikiewicz.

,,Ania wkur**** wchodzi do środka po niewykorzystanej jedenastce przez Roberta'' – brzmiał jeden z wpisów.