Ekstraklasa. Arka nie utrzymała prowadzenia. Tuszyński "dżokerem" Zagłębia

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Ekstraklasa. Arka nie utrzymała prowadzenia. Tuszyński "dżokerem" Zagłębia
Ekstraklasa. Arka nie utrzymała prowadzenia. Tuszyński "dżokerem" Zagłębia Karolina Misztal
Ekstraklasa. W pierwszym meczu 9. kolejki Ekstraklasy Arka Gdynia zremisowała na własnym boisku z Zagłębiem Lubin 1:1. Wynik spotkania otworzył Damian Zbozień, wyrównał rezerwowy Patryk Tuszyński, który na boisku pojawił się zaledwie 4 minuty wcześniej.

Mimo że do początku kalendarzowej jesieni pozostało jeszcze kilka dni, pogoda przestała dopisywać. Deszcze, pochmurne niebo, niższa temperatura – w wielu miejscach zrobiło się całkiem depresyjnie. Ale nie w Gdyni. Tutaj na mecz z Zagłębiem Lubin zapowiadano gorącą atmosferę, ogrom emocji i ładny dla oka futbol. Zwłaszcza, że przecież naprzeciw niesionej wygraną z Wisłą Kraków ekipy miała stanąć drużyna samej czołówki aktualnej tabeli. Piotr Stokowiec postanowił zaskoczyć rywali i nieco przemieszał skład. Jego zespół wyszedł w ustawieniu z pięcioma obrońcami. To właśnie oni mieli zahamować ofensywnie usposobioną Arkę oraz dać pewność z tyłu kreującym ataki kolegom.

Patrząc na pierwszą połowę, to zadanie można uznać za wykonane. Do przerwy ani pod jedną, ani pod drugą bramką nie działo się wiele. Jedyne nieśmiałe próby miały miejsce po stałych fragmentach, a nieliczne akcje z gry ucinane były jeszcze przed polem karnym. Przyzwoita postawa defensorów nie pozwalała futbolówce wdzierać się w którekolwiek z pól karnych. Jeden celny strzał jaki padł w tej części meczu doskonale ją podsumowuje – z grubsza na murawie nie działo się nic. Ot, trochę wymiany podań, trochę uderzeń na aferę i sporo nudy.

Mimo że to Zagłębie do przerwy dłużej utrzymywało się przy piłce, niewiele można pozytywnego powiedzieć na temat gry podopiecznych Piotra Stokowca w tej części spotkania. Znacznie lepiej zaprezentowali się w pierwszych minutach drugiej połowy. Na jej otwarcie na listę strzelców mógł wpisać się Bartłomiej Pawłowski, jednak pomocnik okrutnie skiksował z najbliższej odległości. Bliska wizja straty gola rozbudziła również gdynian i tak zgromadzeni na trybunach kibice mieli okazję oglądać już znacznie lepsze zawody. Wzrosło tempo, przyszły także bramkowe sytuacje. Po godzinie jedną z nich wykorzystał Damian Zbozień, Obrońca wykorzystał centrę Michała Nalepy. Piłka odbiła się jeszcze od Jarosława Jacha, ale w końcu dotarła do celu.

I tak po godzinie gry nieco niespodziewanie na prowadzenie wyszli gospodarze, którzy co prawda i krócej utrzymywali się przy piłce i oddali mniej uderzeń na bramkę rywala, ale okazali się skuteczniejsi. To nie mogło spodobać się lubinianom. Zawodnicy Piotra Stokowca jeszcze mocniej wzięli się do pracy, a roszady w składzie zaczęły przynosić efekty. Swoją szansę na pokazanie się otrzymał między innymi Patryk Tuszyński. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem powracający na polskie boiska piłkarz już chwilę po pojawieniu się na murawie zdołał doprowadzić do wyrównania. Piłka przeleciała obok bezradnego Pavelsa Steinborsa.

W samej końcówce golkiper Arki stał się jednym z bohaterów spotkania wybijając próbę Jakuba Świerczoka. Tym samym uratował punkt dla swojego zespołu i powstrzymał lubinian przed wskoczeniem na fotel lidera. Wydaje się zasłużenie, bowiem starcie w Gdyni należało do wyrównanych, a słaba pierwsza połowa sprawiła, że nikt nie zasłużył tutaj na komplet oczek.

Atrakcyjność meczu 6/10
Piłkarz meczu: Pavels Steinbors

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24