Ekstraklasa. Korona pokazała charakter w meczu z Górnikiem! Sześć goli w Zabrzu!

Sebastian Gladysz
Ekstraklasa. Korona pokazała charakter w meczu z Górnikiem! Sześć goli w Zabrzu!
Ekstraklasa. Korona pokazała charakter w meczu z Górnikiem! Sześć goli w Zabrzu! Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Ekstraklasa. W drugim meczu 13. kolejki Ekstraklasy Górnik Zabrze zremisował na własnym boisku z Koroną Kielce 3:3, choć prowadził już 2:0 i 3:1. Kielczanie pokazali jednak charakter i zdołali doprowadzić do remisu, a w końcówce mieli nawet okazję na strzelenie zwycięskiego gola. Świetne spotkanie w Zabrzu oprócz rewelacyjnie dopingujących fanów obu drużyn oglądał również... Łukasz Piszczek.

Kolejny komplet publiczności był w Zabrzu świadkiem kolejnego efektownego meczu przy Roosevelta. Korona wyszła na to spotkanie kombinowanym ustawieniem z trójką stoperów, natomiast wobec absencji Suareza trener Górnika postawił na Wolniewicza na środku obrony.

Jeśli ktoś myślał, że Korona przyjedzie do Zabrza murować własną bramkę, to... nie miał okazji stwierdzić czy miał rację, bowiem od początku do ataku ruszył Górnik, który szybko skonkretyzował swoje działania. W szóstej minucie kapitalną klepę Kądziora z Wolsztyńskim zakończył ten pierwszy, pewnie pokonując Gostomskiego w sytuacji sam na sam. Warto zwrócić uwagę na cudowną asystę jego kolegi, z pierwszej piłki i w powietrzu, z idealnym wyczuciem.

Chcąc nie chcąc, Korona przejęła inicjatywę. Goście częściej byli przy piłce i nie zawsze była to sztuka dla sztuki, bowiem kilka razy Loska musiał się gimnastykować. Parokrotnie uderzali kielczanie z dystansu - dwa pierwsze uderzenia golkiper złapał "w zęby", ale z trzecim miał już problem.

Korona nie grała źle w ofensywie, ale popelniała katastrofalne błędy z tyłu. W 21. minucie na ataki gości odpowiedział Kurzawa, obijając z rzutu wolnego poprzeczkę. Pięć minut później było już jednak 2:0 i 90% bramki należy zapisać na konto Kovacevicia. Dejmek pod naporem Wolsztyńskiego wycofał piłkę do bramkarza, a ten zagrał do Kovacevicia - obrońca gości nie rozejrzał się zbyt dokładnie i podał futbolówkę zbyt lekko. Ta padła łupem Angulo, który wykorzystując ruch partnerów zrobił sobie miejsce na szesnastym metrze i uderzył tuż przy słupku, poza zasięgiem rąk Gostomskiego.

Trzynasta bramka Angulo w sezonie nie podziałała na podopiecznych Lettieriego demobilizująco. Przeciwnie, ekipa z Kielc zaczęła napierać na zabrzan - trener gości zmienił Misia na Cvijanovicia, co uszczelniło defensywę kielczan. Ostrzeżenie dał Możdżeń, strzelając mocno zza szesnastki (Loska zbił do boku), ale w 41. minucie było 2:1. Wrzutka z rzutu wolnego z boku boiska, Rymaniak wygrywa główkę na długim słupku i piłka odbija się jeszcze od kilku zawodników i wpada do bramki Górnika.

Gdy wydawało się, że nic się już nie zmieni i zabrzanie z jednobramkowym prowadzeniem zejdą do szatni, o niemal straconą piłkę powalczył Angulo - Hiszpan wyłuskał futbolówkę spod nóg Diawa i chyba pociągnął go za sobą do parteru. Z akcją ruszył Wolsztyński, zagrał do Kądziora, a ten uderzeniem w krótki róg zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. Kontrowersyjne trafienie, które dało zabrzanom margines błędu na drugą połowę.

Ta nie przebiegała jednak po ich myśli. Krótko po wznowieniu gry z urazem zszedł z boiska Żurkowski, chwilę później w jego ślady poszedł Wolsztyński, który miał przecież udział przy wszystkich golach. Gra Górnika zaczęła kuleć i długimi momentami goście zamykali swoich rywali na ich połowie. Długo udawało się utrzymywać bardzo korzystny wynik, ale w końcu próby gości przyniosły efekt.

W 75. minucie na strzał z dwudziestego metra zdecydował się Cvijanovic - to była fantastyczna decyzja, bowiem zawinął on piłkę idealnie uderzając wewnętrznym podbiciem i nie dając szans Losce.

Korona chciała pójść za ciosem, ale to Angulo mógł zamknąć to spotkanie. W 78. minucie kapitalną kontrę wyprowadzili zabrzanie, fenomenalnie zachował się z boku pola karnego rezerwowy Urynowicz i wystawił futbolówkę jak na tacy hiszpańskiemu napastnikowi, ale ten w świetnej sytuacji trafił tylko w bramkarza.

Jedna z najstarszych prawd piłkarskich głosi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą - tak było też w tym wypadku. W 84 minucie Kaczarawa przy linii końcowej wyłuskał piłkę Szeweluchinowi i Kiełb dopełnił formalności z najbliższej odległości po podaniu kolegi. Ukrainiec dał się ograć w tej sytuacji jak amator. Dużo zaryzykował Marcin Brosz wprowadzając go na boisko w drugiej połowie.

Obie drużyny miały jeszcze mniej klarowne ale wynik się już nie zmienił. Górnik po raz kolejny zagrał słabo w defensywie, znów jednak zawodnicy z Zabrza pokazali że ich mecze nie mogą być nudne. Pochwały dla Korony za drugą połowę i grę do końca.

Atrakcyjność meczu: 9/10
Piłkarz meczu: Damian Kądzior

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24