Ekstraklasa. Oceny Wisły Kraków za mecz z Górnikiem Łęczna: Bezcenni „Bracia Be”

Jakub Podsiadło
Oceny Wisły Kraków za mecz z Górnikiem Łęczna: Bezcenni „Bracia Be”
Oceny Wisły Kraków za mecz z Górnikiem Łęczna: Bezcenni „Bracia Be” Anna Kaczmarz / Dziennik Polski /Polska Press
Kto by pomyślał, że do zwycięstwa nad Górnikiem Łęczna wiślaków poprowadzi duet Rafał Boguski-Petar Brlek? O ile w Lubinie to Chorwat pokazał, że nie wypadł sroce spod ogona, to hat-tricka Boguskiego nie mógł spodziewać się nikt. Zamiast „braci Be” gorzej zaprezentował się zmiennik Arkadiusza Głowackiego – Alan Uryga.

Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10

Łukasz Załuska (5) – chociaż do przerwy Wisła zdążyła stracić jedną bramkę, Załuska mógł zgłosić się po zasiłek dla bezrobotnych. Od święta zdarzyła mu się mniej pewna interwencja, a gdy po zmianie stron Górnik wziął się do pracy, spisywał się poprawnie. Bez winy przy obu bramkach gości z Łęcznej.

Boban Jović (7) – prawy obrońca „Białej Gwiazdy” był uosobieniem solidności w obronie i w ataku. Sam wypatrzył w polu karnym Rafała Boguskiego tuż przed jego drugim golem, za to na własnej połowie potrafił popisać się kluczową interwencją, tak jak w 35. minucie niedzielnego meczu, gdy w pojedynkę zatrzymał szarżę napastnika Górnika.

Alan Uryga (4) – szanuj Arkadiusza Głowackiego, bo możesz mieć kogoś gorszego. Kapitan Wisły ma swoje mankamenty, ale Alan Uryga nie tylko o mały włos nie zabrał gospodarzom zwycięstwa faulem, który sędzia Jakubik wycenił na rzut karny. Wraz z Guzmicsem zdecydowanie za często dopuszczał „Górników” do groźnych strzałów głową.

Richard Guzmics (5) – niewiele lepszy występ od tego w wykonaniu partnera ze środka obrony. Trudno znaleźć spektakularne interwencje albo inne sytuacje, w których Węgier wydatnie pomógł swojemu zespołowi. Gdyby się uprzeć, można przyczepić się do Guzmicsa za pierwszą bramkę, ale generalnie rozegrał przeciętny mecz.

Maciej Sadlok (7) – powoli wyrasta na małego lidera wiślackiej obrony i to nie tylko dzięki przemyślanym podaniom, takie jak to, które szybko otworzyło Wiśle drogę do pierwszej bramki. Odbiory i rozegranie to najmocniejsze atuty Sadloka w obecnym sezonie i trudno od niego wymagać więcej. Ofensywa? Przy dobrej formie skrzydeł lepiej, żeby zabezpieczał tyły.

Petar Brlek (8) – tuż po meczu Chorwat sam przyznał, że to jego najlepszy mecz, odkąd został piłkarzem „Białej Gwiazdy”. Trudno się nie zgodzić – do tej pory dostawał mało szans, a gdy z Górnikiem Łęczna zagrał od pierwszej minuty, świetnie dyrygował środkiem pola. Czasami był za bardzo bojaźliwy, ale odkupił winy kluczowym odbiorem i podaniem przy drugiej bramce Boguskiego.

Krzysztof Mączyński (5) – przeciętna forma nie przynosi chluby reprezentantowi Polski, którego nawet na tle Górnika Łęczna przyćmił Petar Brlek. Po obejrzeniu powtórek można obarczyć go odpowiedzialnością za bramkę Krzysztofa Danielewicza. Można odnieść wrażenie, że to właśnie Mączyński miał być „plastrem” dla strzelca gola. Kilka udanych zagrań nie kwalifikuje go do wyższej oceny.

Rafał Boguski (9) – a dlaczego nie Barcelona… to znaczy, dlaczego nie „dziesiątka”? Wychodzimy z założenia, że Boguski spisał się doskonale jako napastnik, a trochę mniej efektownie jako skrzydłowy. O trzech golach nie ma co się rozpisywać – dobre ustawienie, przyjęcie, zmysł strzelecki i wykończenie. Bohater Wisły w niedzielnym meczu.

Patryk Małecki (6) – w przyrodzie musi być równowaga, dlatego gdy w niedzielę błyszczeli Brlek i Boguski, odrobinę słabiej zaprezentował się jeden z pewniejszych punktów „Białej Gwiazdy” w tym sezonie. W rajdach pod linię końcową często wyręczał go Zachara, ale gdy już doczekał się piłki przy nodze, kilka razy postraszył Prusaka.

Mateusz Zachara (6) – nie był to ani fenomenalny, ani nie wiadomo jak zły występ tego zawodnika. Wiśle znacznie bardziej przydał się Zachara-skrzydłowy – zwłaszcza przy pierwszej bramce Rafała Boguskiego, której nie byłoby bez jego dogrania. Zachara-napastnik z kolei zepsuł dwie dobre okazje, które powinny były rozstrzygnąć mecz z Górnikiem.

Paweł Brożek (5) – zupełnie jak Zachara, mógł dobić Górnika jeszcze przed przerwą, ale pomylił się w bardzo dobrej okazji. Schowany gdzieś między pomocą a atakiem wykonał sporo czarnej roboty. W tym samym czasie brakowało go trochę pod samą bramką. Adekwatna ocena występu Brożka kryje się gdzieś między 5 a 6. Wybieramy tę niższą – gdyby nie aktywna pomoc, z golami „Białej Gwiazdy” mogłoby być gorzej.

Rezerwowi

Jakub Bartosz, Tomasz Cywka i Rafał Pietrzak grali za krótko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24