Biało-Czerwoni zdobyli pierwsze punkty w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Wojtala nie ukrywa, że po porażce z Czechami (1:3) na inaugurację kwalifikacji, w poniedziałkowym meczu z Albańczykami najważniejsze było zwycięstwo.
- Mecz został zdeterminowany przez wynik. Dla nas było to bardzo ważne spotkanie, które po prostu musieliśmy wygrać i to nam się udało. Po tym, co wydarzyło się w Pradze, widać było ciężar tego pojedynku i też stres związany z koniecznością osiągnięcia korzystnego rezultatu. Nie był to jakiś super mecz w wykonaniu naszej reprezentacji, ten styl nie był jednak wczoraj najważniejszy - powiedział Wojtala, prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Jego zdaniem nowy selekcjoner kadry potrzebuje przede wszystkim zaufania i czasu, by wdrożyć swój pomysł.
- Trener Santos otrzymał kredyt zaufania. Wierzymy, że jego doświadczenie, umiejętności z wcześniejszej pracy zostaną wykorzystane. Natomiast mecz w Pradze pokazał, że potrzebuje on też czasu i nie jest żadnym cudotwórca, który po dwóch, trzech treningach zmieni oblicze drużyny. Tak to nie działa - stwierdził.
Były piłkarz m.in. Lecha Poznań i Hamburger SV przyznał, że spotkanie z Albanią wyglądało zupełnie inaczej niż z Czechami, które z kolei ustawiły dwa szybko stracone gole.
- Rywale mieli swoje dobre momenty, głównie w drugiej połowie. Fragmentami mieli optyczną przewagę i stworzyli kilka całkiem dobrych sytuacji. Na pewno przeciwko Albanii zagraliśmy inaczej niż z Czechami. Wystąpiliśmy w nieco innym składzie, w innym ustawieniu, z dwójką napastników. Zasadniczą różnicą było jednak to, że po dwóch i pół minucie gry z Albanią było 0:0… To, co wydarzyło się w Pradze, kompletnie ustawiło tamten mecz. Gdy drużyna traci na samym początku dwa gole, to potem cierpi przez 90 minut grając z takim wynikiem. I nasza reprezentacja, niestety, cierpiała. Ten cały taktyczny plan legł w gruzach i dopiero w przerwie trener próbował coś zmienić, zadziałać - ocenił.
Wojtala przyłączył się do wielu pomeczowych opinii chwalących Bartosza Salamona. Obrońca Lecha Poznań po roku wrócił do kadry i w pojedynku z Albanią był solidnym punktem defensywy reprezentacji.
- Bez wątpienia udźwignął to, czego oczekiwano od niego, czyli zarządzania obroną. Był zdecydowany w swoich wejściach, czasami prostymi środkami "czyścił" to, co działo się w polu karnym. Brał też odpowiedzialność za rozegranie piłki, zanotował kilka udanych przerzutów, prostopadłych podań. Salamon pokazał też swoje doświadczenie wyniesione głównie z gry za granicą, bo w samej reprezentacji nie rozegrał zbyt wielu spotkań. Kolejny dobry występ zanotował Karol Świderski, przemawiają też za nim liczby. On systematycznie buduje swoją pozycję w tej kadrze - podsumował 12-krotny reprezentant Polski.
(PAP)
REPREZENTACJA w GOL24
Reprezentacja Polski. Najwięksi przegrani marcowego zgrupowa...
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?