Wówczas Sunderland zdecydował się wykupić po okresie wypożyczenia jednokrotnego reprezentanta Włoch i zaoferował za niego Liverpoolowi 14 milionów funtów. "The Reds" bez większego namysłu zaakceptowali propozycję i wydawało się, że już nic nie stanie na przeszkodzie w realizacji przenosin Boriniego do hrabstwa Tyne and Wear. Wtedy do głosu doszedł sam zainteresowany i dość niespodziewanie zrezygnował z możliwości transferu tłumacząc, że woli wrócić do drużyny z Merseyside, mimo iż ta nie wyrażała chęci dalszej współpracy i najchętniej pozbyłaby się z listy płac wychowanka włoskiej Bolonii.
Teraz temat transferu Fabio Boriniego znów odżył w brytyjskiej prasie, bowiem po powrocie na Anfield w dalszym ciągu nie spełnia on pokładanych w nim nadziei, a Sunderland boryka się z coraz to większymi problemami w linii ataku.
W bieżących rozgrywkach 23-latek jest notorycznie pomijany przy ustalaniu wyjściowego składu przez Brendana Rodgersa, który korzysta z niego tylko i wyłącznie w ostateczności. Przekłada się to naturalnie na liczby Włocha, który w tej rundzie zaledwie sześciokrotnie pojawiał się na boisku w meczu ligowym w barwach "The Reds".
Mało prawdopodobne jest jednak, aby charyzmatyczny menadżer Sunderlandu, Gus Poyet pamiętając o słowach Boriniego dotyczących renomy klubu, który prowadzi, po raz kolejny dał się namówić na próbę poszerzenia składu właśnie jego osobą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?