Na stadionie przy ul. Oleskiej doszło w pewnym sensie „do powtórki z rozrywki” z potyczki, jaką obie drużyny stoczyły w rundzie jesiennej, dokładnie 12 września. Tak jak i tym razem, wtedy to Odra przez większość meczu, od 21. do 87. minuty znajdowała się na prowadzeniu, ale dała sobie wydrzeć zwycięstwo w końcówce.
Na własnym terenie piłkarzy z Opola remis mógł jednak boleć jeszcze mocniej, ponieważ wydawało się, że mają oni pełną kontrolę nad przebiegiem rywalizacji.
- Wynik końcowy oczywiście nas nie cieszy, lecz jesteśmy zadowoleni ze stylu, w jakim rozegraliśmy spotkanie z Górnikiem - nie ukrywał Piotr Plewnia, trener Odry. - Zaprezentowaliśmy się lepiej niż w ostatnich wygranych meczach z Widzewem Łódź i Stomilem Olsztyn. W odróżnieniu od nich, tym razem stworzyliśmy sobie zdecydowanie więcej okazji bramkowych z gry. Szkoda kilku zmarnowanych szans, ale taka jest piłka - nie potrafisz podwyższyć wyniku, możesz w każdej chwili stracić gola. Jeżeli jednak podobny styl gry zaprezentujemy w kilku następnych kolejkach, powinniśmy ze spokojem patrzeć w przyszłość.
Dla Odry wszystko zaczęło się idealnie. Bardzo bliski zdobycia pięknego gola z dystansu był już w pierwszym kwadransie Maciej Wróbel, ale jego uderzenie w górną część bramki fenomenalnie zatrzymał bramkarz Górnika Jakub Szymański.
Chwilę później był on już jednak bezradny. Z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Dawidzie Czaplińskim, pewnie pokonał go Tomas Mikinic.
To jednak w ogóle nie podłamało Szymańskiego, który w końcowym rozrachunku stał się jednym z głównych bohaterów meczu. W drugiej połowie w pojedynkę kilkakrotnie uratował on swoją ekipę od utraty kolejnej bramki: zatrzymał w sytuacji sam na sam Wróbla, a także świetnie obronił równie groźne próby Mikinica czy Konrada Nowaka.
Piłkarze z Polkowic właściwie przez całe spotkanie nie stworzyli żadnego zagrożenia w ofensywie. Golkiper Odry Błażej Sapielak, poza jednym łatwym uderzeniem z dystansu, nie miał praktycznie nic do roboty. Znajdujący się wciąż w strefie spadkowej (16. miejsce), ale przystępujący do starcia w Opolu po trzech meczach z rzędu bez porażki goście walczyli jednak do końca i nagrodę za to otrzymali w 90. minucie. W zamieszaniu w polu karnym opolan najlepiej odnalazł się Mateusz Piątkowski i strzałem pod poprzeczkę zapewnił Górnikowi cenny punkt.
- Nie ma co ukrywać: nie do końca dojechaliśmy na ten mecz - skomentował Szymon Szydełko, szkoleniowiec Górnika. - O ile po poprzednim, wygranym 2:1 starciu z GKS-em Katowice byliśmy bardzo zadowoleni, to tym razem w wielu sytuacjach nie poznawaliśmy siebie nawzajem. Bardzo mocno się nacierpieliśmy, ale na plus zależy napisać to, że mimo wszystko zdołaliśmy wywieźć punkt z tak wymagającego terenu, jakim jest Opole.
Odra Opole - Górnik Polkowice 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Mikinic - 18. (karny), 1:1 Piątkowski - 90.
Odra: Sapielak - Mikinic, Żemło, Kamiński, Kędziora, Klimek - Sauczek (78. Spychała), Wróbel (66. Pawlik), Niziołek, Nowak (66. Janus) - Czapliński (78. Piech).
Górnik: Szymański - Radziemski (64. Hehedosz), Bojdys, Biernat, Ratajczak (61. Żołądź), Fryzowicz - Sobków (24. Szuszkiewicz), Kozubal (46. Makuch), Purzycki (46. Wacławczyk), Hafez - Piątkowski.
Żółte kartki: Czapliński, Kamiński - Radziemski, Kozubal, Szuszkiewicz, Hafez.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?