Górnik rozbił Wartę

Marcin Szczepański
Piłkarze Warty w marnym stylu zakończyli rundę
Piłkarze Warty w marnym stylu zakończyli rundę Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
W fatalnym stylu pożegnali garstkę kibiców, której chciało się mimo fatalnej pogody przyjść na stadion, piłkarze Warty Poznań. Górnik Polkowice odniósł pierwsze w sezonie zwycięstwo na wyjeździe, pokonując "Warciarzy" 3:1.

Warta do spotkania podchodziła z nadziejami na zwycięstwo i godne pożegnanie się z kibicami, mimo że nawet komplet punktów w spotkaniu z Polkowicami nie dawał im wyjścia ze strefy spadkowej. Goście natomiast podchodzili do spotkania spokojni o swój ligowy byt, mogąc nawet awansować na siódmą pozycję po rundzie jesiennej.

Początek spotkania mógł napawać optymizmem garstkę kibiców, którym mimo śniegu z deszczem chciało się przyjść na stadion miejski w Poznaniu. W 3. minucie w dobre nastroje mógł wprowadzić ich Piotr Reiss. W dogodnej sytuacji "Reksio" jednak trafił w Sebastiana Szymańskiego, który sparował piłkę na rzut rożny.

Po kilku minutach przewagi Warty, do głosu zaczęli dochodzić goście. W 8 i 9 minucie dwukrotnie rajdy lewą stroną przeprowadził Łukasz Sierpina, jednak za pierwszym razem piłkę po wrzutce zdążyli wybić obrońcy, a za drugim niecelnie głową uderzył Damian Piotrowski.

Kilka minut później piłkarze Górnika dopięli jednak swego. W 15. minucie Piotrowski dośrodkowywał z prawej strony, a celnym strzałem głową popisał się Mateusz Piątkowski. Gospodarze nie otrząsnęli się jeszcze po stracie pierwszego gola, a w 17. minucie już przegrywali dwiema bramkami. Tym razem dobrym dograniem w pole karne popisał się Sierpina, a z 15. metrów strzałem w długi róg szans nie dał bramkarzowi Zbigniew Grzybowski.

Później gra zwolniła, a Warta próbowała odpowiedzieć. W 25. minucie groźnie uderzył Zbigniew Zakrzewski, jednak piłkę wybronił dobrze dysponowany Szymański. W 35. minucie ponownie próbował Zakrzewski, tym razem strzałem głową, jednak obrońca zdołał wybić piłkę zmierzającą do bramki. Swoje akcje mieli również goście, ale do przerwy bramki już nie padły.

Po zmianie stron szybko prowadzenie podwyższyli polkowiczanie, a na listę strzelców ponownie wpisał się Grzybowski. W tej sytuacji fatalny błąd popełnił Łukasz Radliński, który wypuścił piłkę po dośrodkowaniu z prawej strony. Napastnikowi Górnika nie pozostało nic innego, jak skorzystać z prezentu i wpakować piłkę do bramki z kilku metrów.

Po stracie trzeciej bramki stało się jasne, że goście wywiozą z Poznania komplet punktów, ale Warta postanowiła walczyć jeszcze o zachowanie honoru. W 63. minucie po główce Zakrzewskiego piłka trafiła w poprzeczkę, a chwilę później z 12. metrów uderzał Reiss.

Bezsilność zaczęła wpływać na zachowanie gospodarzy, których sędzia musiał doprowadzać do porządku żółtymi kartonikami. Za faule w drugiej połowie ukarani zostali Tomasz Magdziarz i Rafał Kosznik, a za odrzucenie piłki po gwizdku sędziego Damian Pawlak.

W końcu poza żółtymi kartkami gospodarzom udało się zdobyć także bramkę honorową. W 79. minucie kapitalnie z rzutu wolnego w samo okienko uderzył Marcin Wojciechowski i Szymański mógł tylko wyciągać piłkę z siatki. Chwilę później na boisku pojawił się Paweł Iwanicki i moment później był powstrzymywany w polu karnym. Sędzia uznał jednak, że faulu nie było, choć sytuacja była kontrowersyjna.

W końcówce na boisku zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo, stąd kolejne kartki dla obu zespołów. W 90. minucie drugą żółtą kartką ukarany został Tomasz Salamoński z Górnika, jednak jego brak na boisku niczego już w meczu nie zmienił.

W efekcie Warta przegrała ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej i ugrzęzła w strefie spadkowej. Beniaminek z Polkowic zimę skończy natomiast na miejscu siódmym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24