Górnik w pełnym gazie! Zabrzanie znów wygrali 3:0. Tym razem w Kielcach

Sebastian Gladysz
Piłkarze Górnika Zabrze drugi raz z rzędu odnieśli ligowe zwycięstwo 3:0. Po ograniu Jagiellonii na własnym boisku, teraz rozprawili się w Kielcach z Koroną. Gole dla ekipy Roberta Warzychy zdobyli Rafał Kosznik, Robert Jeż i Roman Gergel.

Trener Tarasiewicz dokonał dwóch zmian w wyjściowej jedenastce swojego zespołu. Do składu kosztem Malarczyka trafił Dejmek, natomiast powracający do składu Kuzera zastąpił Sobolewskiego, dzięki czemu możliwe było przesunięcie Golańskiego z prawej obrony na prawą pomoc. Trener Dankowski natomiast, zgodnie z tradycją tego sezonu, nie zmienił w pierwszym składzie swojej drużyny nic.

Od mocnego uderzenia mogła zacząć to spotkanie Korona, bowiem już w 2 minucie strata Madeja na połowie rywali zainicjowała świetną kontrę gospodarzy. Dzięki ładnemu prostopadłemu podaniu sam na sam ze Steinborsem znalazł się Trytko i uderzył przytomnie, w długi róg, ale golkiper zabrzan popisał się świetną interwencją, wybijając piłkę na rzut rożny. Chwilę potem kontratakiem odpowiedział Górnik – uderzał z dwudziestu kilku metrów Madej, lecz na posterunku był Cerniauskas. Mecz od początku był wyrównany i ciężko było wskazać zespół, który posiadał przewagę. Piłkarze z Zabrza zaczęli to spotkanie dość nerwowo i początkowo nie potrafili narzucić przeciwnikom swojego stylu gry.

Dobrze ustawiona Korona mądrze broniła się przed próbami ataków pozycyjnych zabrzan. Dlatego przez pierwsze pół godziny najgroźniejszą bronią obu ekip były stałe fragmenty gry – w 25 minucie bardzo zakotłowało się w polu karnym Steinborsa po wrzutce Golańskiego, jednak żaden z piłkarzy nie wpakował piłki do siatki. Dwie minuty później rzut rożny na bramkę zamienili za to goście. Płaskie dośrodkowanie Jeża przedłużył jeden z obrońców Korony, nieomal pakując futbolówkę do własnej bramki. Znajdujący się w trudnej sytuacji Danch czujnie wycofał piłkę pod nogi Kosznika. Lewoskrzydłowy Górnika nie wahał się i z pierwszej piłki huknął pod poprzeczkę z okolic dziesiątego metra. Bramkarz Korony był bez szans.

Chwilę potem przed swoją drugą szansą dzisiaj stanął Trytko – kapitalne prostopadłe podanie z własnej połowy zanotował Leandro, ale napastnik gospodarzy po raz drugi został zatrzymany przez świetnie wychodzącego z bramki Steinborsa. Nim minęła czterdziesta minuta, Korona przeprowadziła jeszcze dwie ciekawe akcje – najpierw Trytko ładnie minął Augustyna i wbiegł z piłką w pole karne, jednak naciskany przez stopera z Zabrza oddał niecelny strzał, a potem w boczną siatkę zapakował Kiełb, uderzając z ostrego kąta. Po stracie gola Koroniarze mocniej przycisnęli rywali. Szczęścia próbował też z trzydziestu metrów Petrov. Atomowy strzał pomocnika gospodarzy przeleciał minimalnie nad poprzeczką. Byłaby to z pewnością bramka kolejki.

Napór kielczan osłabł, gdy piłkarze obu ekip wyszli na drugą połowę. Po zmianie stron to Górnik przejął inicjatywę, jednak nadal największe zagrożenie sprawiał po stałych fragmentach gry - jak po rzucie rożnym, kiedy to Madej powinien przynajmniej celnie uderzyć głową, lecz przeniósł futbolówkę wysoko nad poprzeczką. W 64 minucie „Trójkolorowi” w końcu dopięli swego i podwyższyli prowadzenie. Świetną akcję zabrzan rozpoczął dobrym podaniem Augustyn, ze środka do boku boiska zszedł Madej zagrywając idealnie w tempo do Kosznika. Lewoskrzydłowy Górnika spokojnie przyjął piłkę na boku boiska, popatrzył i świetnie podał wzdłuż bramki. Na krótki słupek zbiegał bowiem Jeż, który z kilku metrów wbił piłkę do siatki.

Górnik miał ten mecz pod kontrolą i zwycięstwo w garści. Zawodnicy Dankowskiego nadal panowali na boisku i ze spokojem mogli obserwować, jak uciekający czas działał na ich korzyść. Korona przycisnęła przez kilka minut – najpierw w niezłej sytuacji znalazł się Kiełb, ale w ostatnim momencie został zablokowany przez Gancarczyka, a chwilę potem po raz drugi groźnie z dystansu strzelał Petrov, jednak i teraz na posterunku był Steinbors. Później znów zaatakował Górnik i bezlitośnie dobił swoich rywali. W 78 minucie zabrzanie wyszli ze świetną kontrą po rzucie rożnym dla Korony. Sadzawicki zagrał do Kosznika, a ten prostopadłym podaniem uruchomił Madeja. Niezmordowany pomocnik gości popędził na bramkę i będąc na linii szesnastego metra spróbował uderzenia, jednak został zablokowany. Do piłki dopadł biegnący za nim Gergel i po krótkim przyjęciu zdecydował się na strzał sprzed szesnastki. I była to bardzo trafna decyzja! Futbolówka wpadła idealnie, w boczną siatkę od wewnątrz. Cerniauskas mógł tylko bezradnie patrzeć na tor lotu piłki.

Po trzecim golu mecz praktycznie się skończył i w ostatnich dziesięciu minutach nie wydarzyło się już nic ciekawego – Górnik kontrolował wydarzenia na boisku i ze spokojem dowiózł do końca wygraną 3:0. Zabrzanie po tym meczu znów wskakują na fotel lidera Ekstraklasy, a Korona grzęźnie na dole tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24