Gościnni gospodarze w meczu przyjaźni

Grzegorz Balon
Ruch zagra w 1/8 Pucharu Polski
Ruch zagra w 1/8 Pucharu Polski Robson Niebiescy.pl
Jeden z ciekawiej zapowiadajšcych się meczów 1/16 Pucharu Polski rozczarował. W meczu Widzewa z Ruchem lepsi okazali się "Niebiescy" wygrywając po bezbarwnym meczu 1:0.

Mecz nowego lidera pierwszej ligi z wiceliderem ekstraklasy nie przyniósł spodziewanych emocji. Zarówno trener Janas, jak i Waldemar Fornalik desygnowali do gry w podstawowych jedenastkach wielu zmienników. Nowe zestawienie obu drużyn spowodowało, że gra nie kleiła się żadnej ze stron. Dublerzy grali chaotycznie i stworzyli widowisko o którym chciałoby się jak najszybciej zapomnieć.

Od poczštku meczu aktywniejsi byli gospodarze, którzy posiadali optyczna przewagę na boisku. Z przewagi tej jednak nic nie wynikało, dobrze w defensywie radzili sobie Rafał Grodzicki i były piłkarz Widzewa Piotr Stawarczyk. W pierwszej połowie właœciwie tylko dwa momenty godne były odnotowania. Już w 26 minucie wracajšcy do podstawowego składu Marcin Zajšc musiał opuœcić boisko z powodu kontuzji. - Byłem już w pełni zdrów i po kontuzji nie było œladu. Tydzień temu lekko złapał mnie skurcz w mięœniu dwugłowym. Dwa, trzy dni odpoczywałem i myœlałem, że to jest zaleczone. Dzisiaj około 10 minuty odezwało się to samo i niestety musiałem zejœć z boiska. – relacjonował kontuzjowany zawodnik. Drugi raz ciekawie na boisku zrobiło się w 37 minucie. Grzeszczyk wykonał doœrodkowanie w pole karne Ruchu, jednak nikt nie zdołał tam dotknšć futbolówki, a ta po koŸle spadła na… poprzeczkę bramki strzeżonej przez Matko Perdijica.

Druga odsłona spotkania wyglšdał już trochę lepiej. Obie drużyny majšc w perspektywie trudne mecze ligowe chciały rozstrzygnšć spotkanie na swojš korzyœć bez koniecznoœci rozgrywania dogrywki. W drugiej połowie nadal minimalnie lepiej prezentował się Widzew, ale to „Niebiescy” zdobyli, jak się póŸniej okazało, zwycięskiego gola. W 80 minucie piłkę w polu karnym Widzewa przejšł Artur Sobiech, który w przerwie zmienił Andrzeja Niedzielana, odegrał piłkę do Łukasza Janoszki, a ten posłał piłkę do bramki po nodze Bieniuka, obok bezradnie interweniujšcego Mielcarza. Widzew rzucił się do odrabiania strat i w doliczonym czasie gry był bliski powodzenia, ale Piech przestrzelił z 5 metra naciskany przez obrońców Ruchu.

- Przypominam, że graliœmy z drużynš, która jest na drugim miejscu w ekstraklasie. W tym roku była też finalistš Pucharu Polski. Trafiliœmy więc na bardzo dobry zespół.- starał się bronić swoich zawodników Paweł Janas na pomeczowej konferencji. Trener Fornalik miał więcej powodów do zadowolenia - Jesteœmy zadowoleni z awansu i z tego, że gramy dalej w Pucharze Polski. Ci zawodnicy, którzy weszli, dostali szansę. Na nich też trzeba liczyć. Myœlę, że nie zawiedli swojš grš. Wygrywa ten, kto strzela bramkę i nam się udało.

Mecz nie był porywajšcym widowiskiem, ale kibice, którzy pofatygowali się na Al. Piłsudskiego 138 bawili się œwietnie. Fani Widzewa i Ruchu darzš się sympatia i niezależnie od gry swoich ulubieńców tworzyli na trybunach wspaniałš atmosferę na zmianę dopingujšc drużynę gospodarzy i goœci.

Widzew ŁódŸ 0:1 (0:0) Ruch Chorzów

Bramka: Janoszka 80'

Żółte kartki: Piech - Kieruzel, Sobiech

Widzew: Mielcarz - BroŸ, Bieniuk, Madera, Bożkow - Oziębała (62' Sernas), Panka (83' Piech), Grzeszczyk, Juszkiewicz, Grzelczak - Robak.
Rezerwowi: Fabiniak, Ukah, Ostrowski, Budka, Ceglarz.
Ruch: Perdijić - Kieruzel (86' Baran), Stawarczyk, Grodzicki, Jakubowski - Zajšc (26' Feruga), Scherfchen, Pulkowski, Balaz - Janoszka, Niedzielan (46' Sobiech).
Rezerwowi: Pilarz, Straka, Nowacki, Lesik.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Widzów: 7.200

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24