Ufufufufuf, pierwszy Dzień Meczowy za nami. Co nam się udało, to się udało - co spartaczyliśmy, to spartaczyliśmy, ale myślę, że zadanie wykonane. Parking E2/E4 funkcjonował bez problemów. Moja rola polegała na radosnym wskazywaniu, czy dany pojazd kierujemy w lewo czy w prawo, a później liczenie samochodów i vanów. Prawdę mówiąc bawiłam się świetnie :D
Raz jedyny przeżyłam chwilę grozy, bo kiedy zrobiło się trochę luźniej wyciągnęłam telefon i zaczęłam robić foty stadionu. I nagle znikąd pojawił mi się w kadrze jakiś VIP z mediów, no i mnie trochę zmroziło - "O nie, o nie, co mam zrobić? Będzie zły? Udawać, że mnie tu nie ma? Idzie sobie bidny VIP na mecz, a ja mu głupie zdjęcia głupim telefonem robię, co teraz?!" - a on wtedy się odrobinkę napuszył, uśmiechnął, strzelił pozę i jeszcze mi "ciao belissima" krzyknął na pożegnanie, więc myślę, że dramatu nie ma :D
W duchu kibicowałam Hondurasowi - nie przepadam specjalnie za Francuzami, a też sobie pomyślałam, jaka radość by to była dla ich kibiców, gdyby wygrali albo chociaż strzelili fajną bramkę. Mogłam zobaczyć pierwszą połowę w Centrum Wolontariatu, więc się zorientowałam, że chyyyba jednak nie będę ich wierną fanką, bo grają dosyć agresywnie i sypią się kartki.
Na zdjęciu widok parkingu i w dali wejście dla Vipów (biały namiot). Jak widać, super przygotowani to nie jesteśmy i tu w najlepsze trwa budowa.
A potem impreza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?