"Irlandczyk, Polak dwa bratanki" - pogoda nie przeszkadza, Poznań się bawi! (ZDJĘCIA)

Agnieszka Czosnek
W pierwszym z trzech rozgrywanych w Poznaniu meczów Euro 2012 zmierzyli się ze sobą reprezentanci Irlandii i Chorwacji. I choć na boisku walka była zacięta, to kibice w poznańskiej Strefie Kibica bawili się... razem. Poznaniacy również wykazali się dyplomacją i chęcią integracji, bo zbratanie się z mieszkańcami Irlandii przyszło im bardzo łatwo.

Cały Poznań żył dzisiaj meczem Euro, który po raz pierwszy został rozegrany na Stadionie Miejskim przy ulicy Bułgarskiej. I choć przyszło się tam mierzyć Chorwacji i Irlandii, to mieszkańcy stolicy Wielkopolski tłumnie zgromadzili się w strefie kibica na Placu Wolności. Przed oboma zaplanowanymi na dzisiaj meczami atmosferę podgrzał zespół Wilki.

- Z kibicami Irlandii zbrataliśmy się już wcześniej, podczas wspólnych swawoli na Starym Rynku - opowiada jeden z poznańskich kibiców. - To bardzo mili i otwarci ludzie, chcą świętować to piłkarskie święto, bawić się i celebrować. Podoba mi się ich podejście, bo cieszyli się z każdego wyniku i życzyli sukcesu Polsce.

Tłum Irlandczyków zamienił w zasadzie Poznań w małą wersję Zielonej Wyspy. Kibice tłumnie wypłynęli na ulice Starego Miasta i bawili się razem z kibicami biało-czerwonych, kiedy ci rozgrywali swój mecz. Po mieszkańcach wyspy widać chęć nawiązywania przyjaznych relacji z otoczeniem i chęć do zabawy.

- W Polsce jest bardzo miła atmosfer, widać, że wszyscy żyją Euro, jakby naród się jednoczył. Ludzie są przyjaźnie nastawieni i nie mają nic przeciwko wspólnej zabawie. Właściwie "od ręki" się zaprzyjaźniają - opowiada jeden z młodych Irlandczyków ze śmiesznym akcentem. - Cieszy mnie też brak problemów z dogadywaniem się po angielsku. A wczoraj nawet wymieniłem się na koszulki z jedną ładną dziewczyną - opowiada dalej ze śmiechem.

Reprezentacja Chorwacji również nie może narzekać jeśli chodzi o ilość i zachowanie swoich kibiców. Równie sympatyczni i zabawowi, a także bardzo głośni i niedający się nie zauważyć - tacy są sympatycy chorwackiej reprezentacji. Chętnie śpiewają i zawierają nowe znajomości, niektórzy z nich żartują, że gdyby nie bariera językowa to mogliby uchodzić za fanów "Orłów" Smudy.

- Przyjechałem do Polski, bo chciałam wspomóc naszą reprezentację, ale też poznać trochę Wasz kraj i mieszkańców. Najlepsze jest to, że tutaj w Polsce Euro traktuje się jak święto i cały czas je celebruje. Ludzie też mnie zaskoczyli - traktują nas jak gości, ale takich których już się zna czyli z dużą dawką sympatii - opowiada sympatyczna Chorwatka.

Nie wiem czy to wpływ wesołych i skorych do zabawy kibiców Irlandii czy równie wesołych Chorwatów, ale Poznaniacy jak bratanki bawią się razem, a deszczowa pogoda nikogo nie odstrasza. Każdy ma tutaj wrażenie, że jest częścią czegoś ważnego, a każdemu nieporozumieniu językowemu towarzyszy śmiech. Bojkotujących Euro kibiców na szczęście zabrakło.

W strefie kibica w Poznaniu integrowała się i rozmawiała Agnieszka Czosnek / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24