Jakie czasy, taki Górski. Brzęczek znów strzela sobie w kolano

Rafał Musioł
Rafał Musioł
- Moment wydania książki jest niefortunny i aż się prosi o złośliwe skojarzenia. A to ze zwykłą megalomanią, a to z przypuszczeniem, że Brzęczek sam ma świadomość iż po turnieju Euro nie byłoby już czego wydawać - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

„Nowy Kazimierz Górski na nowe czasy (...). Atakowany przez dziennikarzy i kibiców jak mało który selekcjoner w historii polskiego futbolu. Szyderstwa zamiast konstruktywnej krytyki, emocje, plotki, pomówienia, zaskakujące zwroty akcji, ale i nieoczekiwany sukces.Tak można by streścić jego wejście na szczyty europejskiego futbolu”.

Wiecie Państwo o kim mowa? Otóż bohaterem takiej notki promującej książkę „W grze”, jest nie kto inny jak Jerzy Brzęczek.Selekcjoner, który najwyraźniej wszedł na szczyty europejskiego futbolu odnosząc „nieoczekiwany sukces” w postaci wprowadzenia Biało-Czerwonych do niebotycznie rozdmuchanego Euro 2020, w którym zagrają właściwie wszyscy chętni. W starciu z osiągnięciami Kazimierza Górskiego wyczyn to mizerny, nawet jak na „nowe czasy”, i wciąż nie pozwalający zapomnieć o kiepskich osiągnięciach trenerskich na poziomie ligowym, z ucieczką z GKS-u Katowice na czele.

Być może czytając tę opinię uznacie, że przynajmniej wzmianka o bezpardonowych atakach jest całkowicie prawdziwa. Wystarczy jednak przypomnieć sobie tytuły prasowe z początku pracy Adama Nawałki, nawałnicę hejtu spływającą z warszawskich mediów na Waldemara Fornalika czy kpiny ze schyłkowego Leo Beenhakkera, by uświadomić sobie, że po pierwsze los Brzęczka wcale nie jest tak ciężki jak składające się na jego wypłatę paczki banknotów, a po drugie podobne sytuacje są po prostu wliczone w tę posadę.

Można oczywiście zakładać, że sam selekcjoner nie miał wielkiego wpływu na cytowany na wstępie wpis, chociaż jego nazwisko widnieje na okładce, przed Małgorzatą Domagalik, sugerując, że jest to właściwie autobiografia. Tym niemniej powinien zdawać sobie sprawę, że moment wydania książki jest niefortunny i aż się prosi o złośliwe skojarzenia. A to ze zwykłą megalomanią, a to z przypuszczeniem, że sam ma świadomość iż po turnieju Euro nie byłoby już czego wydawać. Tak czy owak jest to otwarcie kolejnego frontu, na którym walka jest równie absurdalna, jak kruszenie kopii po powołaniu na trenera reprezentacyjnych bramkarzy jednego z bohaterów afery korupcyjnej. I niewiele tu pomoże koronawirusowa cenzura pozwalająca segregować pytania na konferencjach online, która zablokowała możliwość poruszenia oczywistej w tej sytuacji kwestii, czyli „czy czuje się pan nowym Kazimierzem Górskim nowych czasów?”. To pytanie wcześniej lub później padnie i zostanie zapewne odczytane jako „atak bez precedensu”.

W jednej z internetowych księgarni książka, która ma się ukazać 30 września, już została przeceniona z 49,99 na 39,99 zł. Można jedynie mieć nadzieję, że wartość reprezentacji prowadzonej przez Jerzego Brzęczka będzie jednak szła w odwrotnym kierunku...

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jakie czasy, taki Górski. Brzęczek znów strzela sobie w kolano - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24