Janusz Gancarczyk: Muszę dawać z siebie znacznie więcej

Mariusz Wiśniewski/Gazeta Wrocławska
Lechia Gdańsk 1:1 Śląsk Wrocław
Lechia Gdańsk 1:1 Śląsk Wrocław Piotr Jarmulowicz (Ekstraklasa.net)
- Nawet gdybym już teraz dostał od trenera Smudy informację, że w styczniu zostanę powołany, to nie zmieni to mojego podejścia do meczów i treningów - zapowiada Janusz Gancarczyk.

Rozmowa z Januszem Gancarczykiem, piłkarzem Śląska Wrocław.

Zagrał Pan w środę w koszulce reprezentacji Polski, czyli zapewne jedno z Pana marzeń się spełniło?
Każdy młody chłopak, jak zaczyna grać w piłkę, marzy o grze w reprezentacji. Ze mną było podobnie. Najpierw marzyłem, aby zagrać w ekstraklasie. I udało się. Później myślałem o kadrze. I też się udało. Pamiętam, jak byłem małym chłopcem i oglądałem kadrę w telewizji. A teraz sam mogłem tak zagrać. Wspaniała rzecz.

Jak to właśnie jest: znaleźć się w reprezentacji kraju?

Tak jak mówiłem wcześniej, byłem zaskoczony powołaniem. Później, już na zgrupowaniu, okazało się, że tworzymy fajną grupę. Wiedzieliśmy, po co tam jesteśmy. Poza tym trener Franciszek Smuda już na samym początku powiedział, że nie chce, abyśmy wrócili do klubów zajechani. Dlatego treningi były krótkie, ale intensywne. Poza tym w takim towarzystwie aż chciało się trenować.

Mieszkał Pan w pokoju z Ireneuszem Jeleniem, który właśnie został uznany za najlepszego piłkarza miesiąca w lidze francuskiej.

Zanim media podały, że Irek został piłkarzem miesiąca, dostał tę informację SMS-em i mi powiedział. Dopiero później podały to portale internetowe. Można zatem powiedzieć, że poza Irkiem byłem pierwszy, który się dowiedział o wyróżnieniu dla niego. Poza tym, Irek to fajny, skromny chłopak. Nie grał wielkiej gwiazdy. Czułem się tak, jak gdybyśmy się znali od dawna.

Liczy Pan na kolejne powołania?

Nawet gdybym już teraz dostał od trenera Smudy informację, że w styczniu zostanę powołany, to nie zmieni to mojego podejścia do meczów i treningów. Mam przed sobą dużo pracy i muszę udowodnić i pokazać innym, że zasługuję na kadrę. Wiem, że muszę dawać z siebie jeszcze więcej, aby myśleć o reprezentacji.

Na koniec mecz z Odrą Wodzisław (sobota, g. 19.15, Oporowska). Ile bramek strzelicie rywalom?

Dla mnie może być nawet tylko 1:0 dla nas. Nieważne, ile goli strzelimy, ważne są punkty. Czy wygramy 1:0, czy 7:0, punktów będzie tyle samo. Oczywiście lepiej wygrać wyżej, ale najważniejsze, aby w ogóle wygrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24