Kasperczyk: Żadnego kunktatorstwa

Rozmawiał Łukasz Madej/NaszaSandecja.pl
- Żadnych kompleksów. Żadnego kunktatorstwa. Agresywna gra. Na pewno nikt nie zobaczy moich piłkarzy schowanych za podwójną gardą - zapowiada Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzie przed sobotnim hitem w I lidze.

Pana piłkarze na murawie będą walczyć z Sandecją, a Pan sam kiedyś toczył boje z ich trenerem.
Walczyliśmy przeciwko sobie w derbach Krakowa. Bilans jest dla mnie niekorzystny. Na Hutniku dwukrotnie przegraliśmy z Wisłą, a na Reymonta był remis.

Teraz będzie wielka okazja do rewanżu.
Wyjdziemy na boisko po zwycięstwo. Gra na remis często kończy się porażką. Nie wolno dopuścić, żeby Sandecja przeskoczyła nas w tabeli.

Jako jakiego piłkarza zapamiętał Pan Wójtowicza?
Charakternego, bardzo pracowitego. Dużo biegał, walczył w ataku i obronie. W tamtej Wiśle był jednym z najlepszych piłkarzy.

I właśnie takiej charakternej Sandecji Pan się spodziewa?
Myślę, że coś w tym może być. Trenerzy często przelewają swój charakter na zespół.

Dariusza Romuzgę Pan jeszcze pamięta?
Do dzisiaj mamy kontakt. Tylko my wiemy, ile przeszliśmy w Hutniku. Ech, szkoda gadać. Te wszystkie wyjazdy. Nazywałem Darka... Albo nie, zostawię to dla siebie.

Niech Pan powie.
Nie, nie. Jeszcze przeze mnie kibice będą mu dokuczać [śmiech]. Darek był zawsze dla nas wszystkich wzorem. Kiedy dowiedziałem się, że trafił do Sandecji, od razu pomyślałem, że będzie wielkim wzmocnieniem sztabu szkoleniowego.

Marcina Makucha też Pan pewnie nie zapomniał.
Marcina prowadziłem jeden sezon w trzecioligowym Hutniku. Wtedy kiedy awans wywalczyła Cracovia. Wszyscy pamiętają już historyczny mecz z ,,Pasami". Do przerwy przegrywaliśmy 0:2, ale wygraliśmy 5:2. Marcin zdobył dwie bramki. Niesamowicie ciągnął zespół. Byłem przekonany, że po tamtym sezonie trafi już na stałe na boiska Ekstraklasy.

Wie Pan, dlaczego tak się nie stało?
To najlepiej wie on sam. Na mój gust, na to, co wtedy grał, był na pewno zawodnikiem na miarę Ekstraklasy. Wydawało mi się, że jego kariera rozwinie się bardziej.

Jak się wyrzuca za burtę Pucharu Polski czołowy zespół Ekstraklasy?
Oj, to naprawdę fajna sprawa. Mecz nam się dobrze ułożył. Bełchatów przyjechał do nas grać w piłkę.

No właśnie, Sandecja też zaatakuje.
Wiem, Sandecja pokazuje futbol widowiskowy. Podobny do nas. Spotkają się dwie ekipy, które kibice chcą oglądać.

To prawda, że Sandecja to przede wszystkim zespół, a nie indywidualności?
Tak samo mówi się o nas. Drużyna bez nazwisk, oparta na zawodnikach z charakterem. Monolit. W Nowym Sączu jest kilku piłkarzy z ekstraklasowym dorobkiem. Czasami tak jest, że zawodnicy o mniejszych od innych umiejętnościach potrafią mieć większy wpływ na zespół. Drużyny bez gwiazd zostawiają więcej serca. Z drugiej strony dla mnie każdy mój piłkarz to gwiazda. Chylę czoło przed zawodnikami za to, co wyprawiają w tej rundzie.

Stadion w Nowym Sączu musi się Panu dobrze kojarzyć.
No, nie wiem. W poprzednim sezonie przyjechałem tam z KSZO i przegraliśmy 0:3. Ten wynik to jednak pokłosie wyjazdu i organizacji w klubie. Do Nowego Sącza wybraliśmy się w dniu spotkania. W pierwszej połowie spaliśmy.

Oprócz Pawła Janasa tylko Pan w ostatnich dwóch latach potrafił ograć Sandecję w jej twierdzy.
Zgadza się. Jako szkoleniowiec Górnika Wieliczka zwyciężyłem na jej boisku trzy razy z rzędu. Najbardziej wartościowa była ostatnia wygrana. Pokonaliśmy Sandecję wzmocnioną piłkarzami sprowadzonymi z Kmity Zabierzów. To była niespodzianka. Pewniak do awansu przegrał z borykającym się z ogromnymi kłopotami wielickim zespołem. Kiedy Widzew w maju zdobył tam trzy punkty jako pierwsza drużyna po Górniku, przypomniano sobie nasze zwycięstwo.

Jaka była recepta na tamten sukces?
Górnik grał wtedy tak jak teraz Podbeskidzie.

Swojej filozofii Pan nie zmienia?
Nigdy nie zmieniłem, nie zmieniam i zmieniać nie zamierzam.

W takim razie jakie Podbeskidzie zobaczymy w sobotę?
Żadnych kompleksów. Żadnego kunktatorstwa. Agresywna gra. Na pewno nikt nie zobaczy moich piłkarzy schowanych za podwójną gardą.

Starcie Sandecji z Katowicami ludzie oglądali z otwartymi ustami. Sobotni mecz będzie równie dobry?
W telewizji zobaczy go cała Polska. Nawet nie wypada zagrać defensywnie. Z czystym sumieniem mogę zaprosić kibiców na to spotkanie. Obie drużyny będą chciały pokazać, że wysokie miejsce nie jest przypadkiem. Obie mają góralski charakter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24