Katastrofa Ruchu po przerwie. Grająca w przewadze Jaga wbiła cztery gole [RELACJA, ZDJĘCIA]

Jacek Sroka/Dziennik Zachodni
Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok
Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok Lucyna Nenow/Polska Press
Ruch Chorzów w fatalnym stylu pożegnał się z kibicami. Po przerwie Jagiellonia Białystok bezlitośnie wykorzystała grę w przewadze i odniosła efektowne zwycięstwo (4:0).

Oświęcim. Unia zagrała kolejny dobry mecz, ale punkty pojechały do Jastrzębia [ZDJĘCIA]

Jagiellonia po raz pierwszy wygrała w ekstraklasie w Chorzowie, a trener Michał Probierz w końcu odczarował Cichą. Pochodzący z bytomskich Łagiewnik były zawodnik Ruchu, który właśnie w tym klubie debiutował w ekstraklasie, po raz pierwszy wygrał na tym stadionie jako szkoleniowiec.

Losy meczu rozstrzygnęły się tuż przed przerwą, gdy Fedor Cernych po prostopadłym podaniu z własnej połowy popędził sam na bramkę Ruchu. Matus Putnocky w sytuacji sam na sam sfaulował Litwina i został wyrzucony z boiska. Czerwona kartka Słowaka otworzyła szansę ligowego debiutu w Ruchu Wojciechowi Skabie. Były bramkarz Legii na Cichą trafił latem 2014 roku, lecz najpierw długo leczył kontuzję, a później był rezerwowym występującym tylko w Pucharze Polski i grającej w III lidze drugiej drużynie Niebieskich. 31-letni golkiper wszedł na boisko nie rozgrzany i nie był w stanie obronić jedenastki Tarasa Romanczuka.

Grający w dziesiątkę Ruch nie był w stanie poważniej zagrozić występującej w pełnym składzie Jagiellonii. Tymczasem drużyna z Białegostoku spokojnie czekała na swoje szanse i zdobywała kolejne bramki. Wyrok na chorzowian wykonali po przerwie Karol Mackiewicz, Przemysław Frankowski i Piotr Tomasik przypieczętowując historyczny triumf Jagi na Cichej.

- Jestem bardzo spokojny o nasze zwycięstwo w Chorzowie - mówił przed tym meczem Michał Probierz i jak widać miał rację. Kto jednak wie jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby w 11 minucie gola dla Ruchu strzelił Maciej Iwański. Po dośrodkowaniu Marka Zieńczuka pomocnik gospodarzy trafił jednak główką w poprzeczkę.

Uczciwe trzeba jednak przyznać, że Jagiellonia tych okazji miała znacznie więcej. Jeszcze w I połowie znakomitych sytuacji nie wykorzystali Romańczuk i Frankowski, których uderzenia z najbliższej odległości efektownymi paradami obronił Putnocky.

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24