Mecz rozpoczął się od minuty ciszy dla zmarłego wieloletniego pracownika Wisły Tadeusza Roczniaka. Zaraz po pierwszym gwizdku sędziego płocczanie przystąpili do ataku na bramkę Łodzian.
Największe zagrożenie stwarzał były zawodnik Widzewa Łukasz Masłowski, który co i raz próbował strzelać na bramkę. Pierwszy groźny atak drużyny przyjezdnej był dopiero w 22 minucie spotkanie, gdzie po kombinacyjnej akcji Grzelczak minimalnie chybił. W 33 minucie spotkania kontuzji mięśnia brzucha dostał najlepszy strzelec Wisły Daniel Koczon i musiał opuścić boisko i od tego momentu Wiślacy nie przeprowadzali już groźnych ataków. Pod koniec pierwszej połowy spotkania dwójkowa akcja Robaka z Grzelczakiem przyniosła efekt i Widzew schodził do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.
Druga połowa to chaotyczne ataki Wisły Płock, która co i raz narażała się na kontry ze strony Widzewa. Lisowski, który znalazł się na 13 metrze zatrzymał się z piłką i tylko miał przed sobą Przemysława Mierzwe w niewiadomy dla siebie sposób nie zdołał pokonać bramkarza Wisły. Okazje jednak miała i Wisła, która miała aż 4 z rzędu rzuty rożne! Jednak nie potrafili nawet zagrozić bramce strzeżonej przez Macieja Mielcarza. Groźny strzał Nafciarze oddali dopiero w doliczonym czasie gry, lecz pewnie piłkę złapał bramkarz Łodzian.
Widzew wygrywając te spotkanie umocnił się na prowadzeniu I ligi, Wisła zaś nadal znajduję się w strefie spadkowej, lecz mają do rozegrania jeszcze jedno zaległe spotkanie, które miało się odbyć 13 kwietnia, ale ze względu na katastrofę Prezydenta w Smoleńsku prawdopodobnie znowu zostanie ten mecz przełożony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?