Kto powinien stać w bramce Korony z Cracovią?

W 25 meczach Korona straciła już 51 goli i pod tym względem jest zdecydowanie najgorsza w lidze. W pięciu wiosennych meczach podopieczni trenera Macieja Bartoszka stracili 13 goli. Z Wisłą w Krakowie było 0:2, Wisłą Płock w Kielcach 4:2, Arką w Gdyni 1:4, Górnikiem Łęczna w Kielcach 2:1 i ostatnio z Jagiellonią w Białymstoku 1:4. W dwóch pierwszych spotkaniach w bramce Korony stał Słowak Michal Pesković i większych pretensji do niego za wpuszczone gole nie było. Gdy Korona w połowie lutego zakontraktowała Milana Borjana, znanego i mającego w CV grę w Lidze Mistrzów w barwach mistrza Bułgarii Łudogorca Razgrad, reprezentant Kanady z serbskimi korzeniami szybko wygryzł z bramki Słowaka. Zagrał w trzech meczach, ale wpuścił aż dziewięć goli.

Borjan to inny typ bramkarza niż Pesković, stara się dyry-gować defensywą i czasami daleko wychodzi w pole. W Białymstoku miał kilka niepewnych interwencji. Lepiej mógł zachować się przy drugiej samobójczej bramce dla Jagi, gdy nie przypilnował tzw. krótkiego rogu. W efekcie uderzona przez Irlandczyka Cilliana Sheridana piłka trafiła słupek, odbiła się od nogi Borjana i wylądowała w siatce. Kielecki bramkarz mógł też lepiej zareagować przy trzecim golu, zdobytym przez Fedora Cernycha. Litwin uderzył w sposób dosyć sygnalizowany, a Borjan trochę spóźnił się z interwencją.

Nie ma wątpliwości, że najnowszy nabytek kielczan ma papiery na grę, ale w tych trzech meczach nie ustrzegł się błędów, a czasami po prostu brakowało mu szczęścia przy interwencjach. Dlatego nad obsadą pozycji bramkarza w meczu z Cracovią, która jesienią rozbiła pod Wawelem Koronę 6:0 (najwyższa porażka kielczan w ekstraklasie), trener Maciej Bartoszek będzie musiał poważnie się zastanowić. Znaków zapytania przed tym ważnym pojedynkiem, szkoleniowiec Korony będzie miał pewnie więcej.

Sport Echo Dnia