Kulawik: Z Widzewem trzeba wygrać

Piotr Tymczak / Gazeta Krakowska
- Jak idziemy w górę, to idziemy w górę. Trzeba wygrać. Dobra gra wraca, a brakuje najważniejszego, tej kropki nad "i", czyli zwycięstwa - mówi przed meczem z Widzewem trener Wisły Kraków, Tomasz Kulawik.

Porażka z Legią, później remis z Jagiellonią, to teraz z Widzewem?
Jak idziemy w górę, to idziemy w górę. Trzeba wygrać. Dobra gra wraca, a brakuje najważniejszego, tej kropki nad "i", czyli zwycięstwa.

W Łodzi wywalczył Pan ostatnie ligowe zwycięstwo z Wisłą w roli trenera, podczas poprzedniej pracy w 2010 roku. Stadion Widzewa uważa Pan więc za szczęśliwy?
Już przed tamtym spotkaniem wiedziałem, że kończę pracę z pierwszym zespołem, który obejmował trener Robert Maaskant. Chciałem wygrać i tak się stało. Ten stadion nie jest dla mniej jednak za bardzo szczęśliwy. Jak byłem zawodnikiem, to na nim złamano mi nogę. Od tego czasu już się nie odbudowałem. Można powiedzieć, że moja przygoda z dobrą piłką jako zawodnika tam się skończyła. A czy będzie ten obiekt dla mnie szczęśliwy jako trenera, to zobaczymy.

Wszystko uzależnia Pan więc od wyniku najbliższego meczu z Widzewem?
Taka jest prawda. Można poprawić formę, ale rozliczają nas też za punkty.

A jeżeli chodzi o grę, to z czego jest Pan zadowolony?
Ze stylu. Nie gramy już długich podań, nie gonimy za piłką, tylko staramy się ją rozgrywać. Akcje zakończone strzałami nie były w ostatnim meczu z Jagiellonią przypadkowe, tylko przemyślane. Wzięły się nie stąd, że piłka była odbita, tylko była dograna. Drugim pozytywem jest to, że dobrze zagraliśmy w defensywie. Była w niej odpowiednia asekuracja. Więcej błędów popełniliśmy w ofensywie.

Poprawiło się rozegranie piłki, ale w futbolu nie liczy się liczba podań, tylko gole.
Ale styl też się liczy. Zdarza się, że gra się słabo i się wygrywa, bo jeden strzał daje gola. Takich spotkań jest jednak mało. Zazwyczaj wygrywają drużyny kontrolujące mecz, które są dłużej w posiadaniu piłki.

Może Pana zawodnicy powinni częściej decydować się na strzały?
Gdybym nie zwracał na to uwagi, to nie stworzylibyśmy tyle sytuacji w drugiej połowie meczu z Jagiellonią. Trzeba kontrolować grę, ale jak jesteśmy już przed polem karnym rywala, to chcę aby było ostatnie podanie i strzały.

Zmartwieniem jest pewnie dla Pana nieskuteczność w lidze zawodników ofensywnych: Genkowa, Sikorskiego, Meliksona, Ilieva?
Wiadomo, że im dłużej się gra bez bramki, tym dłużej zawodnicy się w sobie zamykają. Jak w końcu wpadnie bramka, to się odbudują.

Problemem jest tylko brak zwycięstw i skuteczności?
Jest jeszcze problem z atakiem pozycyjnym. Rozgrywamy go za wolno, brakuje szybszego przeniesienia ciężaru gry. Ale jak już wejdą pewne automatyzmy, to będzie to lepiej wyglądało.

Może brakuje wykonawców do ataku pozycyjnego. W obronie ostatnio postawił Pan na czterech nominalnych stoperów, a do takiej gry muszą być wyspecjalizowani boczni obrońcy.
Uważam, że Bunoza poradził sobie bardzo dobrze w grze ofensywnej, gdzie robił przewagę. W obronie nie popełniał błędów. Jaliens bardziej skupił się na grze defensywnej, mniej dał jako zawodnik ofensywny. W pierwszej połowie starał się jednak wyjść do przodu, ale nie był wykorzystywany, bo przenosiliśmy ciężar gry na drugą stronę. Ważne jednak, jak już wspomniałem, aby skutecznie grać w defensywie. Można zagrać pięknie oskrzydlająco, a później stracić bramki po kontrach.

W ataku pozycyjnym jeszcze ważniejsza jest postawa bocznych pomocników. Stawia Pan na Meliksona i Ilieva. Pierwszy ma przyspieszenie, drugi spowalnia.
Iliev jest szybszy z piłką. To nie jest zawodnik, który będzie biegał, wychodził na pozycje i szukał podań. Najlepiej czuje się, gdy dostanie piłkę do nogi. Wtedy jest niebezpieczny dla przeciwnika. Pokazał, że potrafi się utrzymać przy piłce, zagrać jeden na jeden i dograć ostatnią piłkę, która jest potrzebna napastnikowi.

Na skrzydle może też grać Szewczyk. Szanse debiutu w ekstraklasie dał mu Michał Probierz, a u Pana siedzi na ławce. Nie jest to dziwne, że trener Probierz bardziej zaufał wiślackiej młodzieży niż Pan, który wcześniej prowadził zespół wystepujący w Młodej Ekstraklasie?
W meczu z Polonią Warszawa od początku zagrało dwóch debiutantów Szewczyk i Kamiński. Pierwsza połowa tego spotkania w wykonaniu Wisły była taka, że można było zawojować ekstraklasę? Młodzież ma czas. Na razie mamy robić punkty. Jak będą, to można stopniowo wprowadzać do gry młodych zawodników. Szewczyk i Kamiński mają potencjał, ale na razie nie jestem w stu procentach przekonany, że będą prowadzić grę, decydować o zwycięstwach. Nie mogę wpuścić na raz do składu Czekaja, Chrapka, Szewczyka, Kamińskiego i Urygę.

Zgodzi się Pan, że najbliższe spotkanie w Łodzi i kolejne u siebie z Lechem pokażą, w jakim miejscu jest Wisła, czy nawiąże jeszcze do walki o najwyższe cele, czy też będzie musiała się bronić przed spadkiem?
Są to mecze, które pokażą na co nas stać, w którym miejscu jesteśmy. Każdy mecz staramy się wygrać. Chcemy w tych spotkaniach zebrać jak najwięcej punktów.

Remis z Jagiellonią nie przygasił jednak nadziei w zespole, że da się jeszcze seryjnie wygrywać, jak dawna dobra Wisła?
To pytanie do zawodników. Podobała mi się jednak ich reakcja. Zeszli do szatni niezadowoleni. Mieli przeświadczenie, że powinni wygrać. Mieli świadomość, że zabrakło skuteczności.

Nawet jak wygracie z Widzewem, to nie uzbiera Pan w trzech meczach 6 punktów, tylu ile udało się osiągnąć w sierpniu 2010 roku z rozbitą, będąca w przebudowie Wisłą.
Mieliśmy wtedy więcej szczęścia. Wygraną z Arką dał nam gol Małeckiego, a Widzew pokonaliśmy po uderzeniu Paljicia. Był to jego jedyny gol w barwach Wisły w lidze. Nie można powiedzieć, że wtedy był lepszy zespół.

W tamtym sezonie, wiślacy pod wodzą Pana następcy, trenera Maaskanta zdobyli mistrzostwo Polski.
Zespół, który teraz mamy, nie jest gorszy. Trzeba czasu na ułożenie tej drużyny, aby zawodnicy uwierzyli w siebie. Potrzeba sukcesu, małego, drobnego. Potrzebna jest nam wygrana.

Rozmawiał Piotr Tymczak /Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24