Jastrzębianie w poprzednim sezonie zajęli ostatnie miejsce w Fortuna I lidze, wygrywając zaledwie 5 spotkań. Ekipa ze Śląska od początku tegorocznych rozgrywek demonstruje, że chciałaby szybko powrócić na zaplecze ekstraklasy. Podopieczni Grzegorza Kurdziela przed spotkaniem z rezerwami Lecha Poznań zajmowały piąte miejsce, które jest premiowane grą w barażach.
Poznaniacy natomiast w ostatniej kolejce przełamali passę czterech meczów bez zwycięstwa, pokonując na wyjeździe Znicz Pruszków 1:0 po bramce Krystiana Palacza. Ekipa trenera Artura Węski pokonała na wyjeździe Niebiesko-białych nie czekał jednak łatwy pojedynek, bowiem gospodarze tego spotkania na własnym obiekcie w obecnym sezonie przegrały tylko raz. Było to bardzo dawno, bowiem w lipcu w spotkaniu z Gónikiem Polkowice (0:2 w 2. kolejce).
Kolejorz jednak udowodnił, że przyjechał do Jastrzębia-Zdroju bez żadnych kompleksów i od początku spotkania narzucili rywalom swój styl gry. Zielono-czarno-żółci zostali zepchnięci do głębokiej defensywy, a Lech w ciągu ośmiu minut oddał cztery strzały na bramkę Grzegorza Drazika. Ten ostatni został zamieniony na bramkę. Dobrym podaniem na skraj pola karnego popisał się Łukasz Spławski, natomiast Palacz sprytnie urwał się defensorowi gospodarzy i strzałem przy słupku pokonał golkipera GKS-u.
Pierwszy kwadrans to była absolutna dominacja niebiesko-białych. Gospodarze próbowali swoich akcji, jednak obrona Kolejorza grała w sobotnim spotkaniu niezwykle skutecznie i pewnie. I to właśnie po pierwszych piętnastu minutach ekipa ze Śląska po raz pierwszy zagroziła Krzysztofowi Bąkowskiemu, który w poprzednim tygodniu został wybrany do jedenastki kolejki. Na szczęście lechitów Daniel Stanclik nieczysto trafił w futbolówkę, która o centymetry minęła słupek bramki Lecha.
Kolejorz na tym nie chciał poprzestać. Swojego szczęścia na podwyższenie wyniku szukał wspomniany już wcześniej Spławski, Patryk Waliś czy Sanocki, jednak za każdym razem zabrakło, albo dokładności, albo minimalnej dozy szczęścia. Gospodarze do szatni schodzili przy ogromnym akompaniamencie gwizdów ze strony swoich kibiców.
Po przerwie w szeregach gospodarzy doszło do dwóch zmian, a jastrzębianie rzucili się do odrabiania strat, jednak w bramce niebiesko-białych ponownie dobrze spisywał się Bąkowski, który potwierdza, że jest w coraz to lepszej dyspozycji.
Lechici grali mądrzej, bezpiecznie, rozważnie, nie podejmując zbędnego ryzyka. Gospodarzom ewidentnie brakowało pomysłu na to, jak sforsować poznańską obronę. Niestety po drugiej stronie też nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji. Piłkarzom nie pomagała także pogoda. Silnie padający deszcz sprawił, że śliska murawa przypominała lodowisko.
Dzięki temu zwycięstwu lechici zanotowali drugą wygraną z rzędu, czego jeszcze w tym sezonie w przypadku drugiej ekipy Kolejorza nie było. Obecnie niebiesko-biali mają na swoim koncie 18 punktów i na pewien czas opuszczają strefę spadkową eWinner II ligi.
GKS Jastrzębie - Lech II Poznań 0:1 (0:1)
Bramki: Palacz 8.
GKS: Drazik - Słodowy, Klimkiewicz (46. Szymczak), Zakharczenko, Boruń - Wybraniec, Jadach (46. Kulawiak), Goluch (83. Pryka), Kamiński, Ali (65. Mucha) - Stanclik
Lech II: Bąkowski - Zagórski, Tomaszewski, Waliś, Palacz - Żołądź, Cywka, Kryg, Pacławski (76. Dziuba), Sanocki (61. Kukułka) - Spławski (83. Sommerfeld)
Żółte kartki: Kamiński 87. (GKS) - Palacz 35., Tomaszewski 49., Gogół 63. (Lech II)
Sędziował: Aleksander Kozieł (Kielce)
Zamiast stadionu im. Edmunda Szyca będzie park ciszy? Tego c...

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?