Legendy powróciły na Anfield i uczciły ofiary tragedii na Hillsborogh (WIDEO)

Mariusz Lesiak
Legendy powróciły na Anfield
Legendy powróciły na Anfield liverpoolecho.co.uk
Mimo, że wczorajsza rywalizacja na Anfield miała zaledwie wymiar towarzyski, to kibice do ostatniego miejsca wypełnili stadion Liverpoolu. Z wysokości trybun, bardzo ciekawe widowisko, które zakończyło się remisem 2:2, oglądało ponad 44 tysiące fanów.

Rywalizacja pomiędzy lokalnymi legendami Liverpoolu, a i ich odpowiednikami z zagranicy była najistotniejszym wydarzeniem poniedziałku, który obfitował także w inne atrakcje. Głównym organizatorem tego przedsięwzięcia była Grupa Wsparcia Rodzin Hillsborough, której celem było przede wszystkim upamiętnienie ofiar 15 kwietnia 1989 roku.

Spotkanie charytatywne rozpoczęło się od wyczytania wszystkich 96 nazwisk ludzi, którzy ponieśli śmierć w katastrofie. Później mogliśmy podziwiać już tylko i wyłącznie piłkarskie popisy byłych zawodników Liverpoolu.

Pierwszą bramkę kibice zobaczyli tuż przed końcem pierwszej części gry. Swojego kolejnego gola przed trybuną The Kop zdobył Robbie Fowler, który zwiódł bramkarza międzynarodowych gwiazd "The Reds" i wpakował piłkę do pustej już bramki.

Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać, bowiem zaraz po przerwie Vladimír Smicer wyrównał stan rywalizacji. Bohater ze Stambułu miał sporo szczęścia przy tym trafieniu, ponieważ po jego uderzeniu piłka odbiła się jeszcze od Michaela Thomasa i kompletnie zmyliła Davida Jamesa, który w tym spotkaniu pokazał się z dobrej strony. Można nawet zaryzykować, że w niejednej angielskiej drużynie mógłby jeszcze z powodzeniem występować.

Bardzo dobry mecz rozegrał także Bruno Cheyrou, który swój występ okrasił zdobyciem gola. Francuz "wykorzystał niepowodzenie" Johna Bishopa (angielski komik i aktor urodzony w Liverpoolu trafił w słupek) i mocnym uderzeniem pewnie umieścił piłkę w siatce.

Nie było to jednak ostatnie trafienie w tym meczu. Wynik w ostatniej minucie ustalił Robbie Fowler, który najpierw wywalczył rzut karny, a chwilę potem bardzo pewnie go wykorzystał.

Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 2:2, ale oczywiście nie wynik był sprawą priorytetową podczas wczorajszej rywalizacji. Chodziło przecież o podtrzymanie tradycji, która trwa już bardzo długo, i o upamiętnienie ofiar.

Drużyna lokalnych legend: James, Jones, McAteer, Burrows, McAllister, Thomas, Barnes, McManaman, Owen, Fowler, Wright, Wark, Kennedy, McMahon, Thompson, Redknapp, Whelan, Rush, Aldridge.

Drużyna legend z zagranicy: Westerveld, Babbel, Hyypiä, Bjørnebye, Kvarme, Hamann, Mølby, Cheyrou, Šmicer, García, Litmanen, Xavier, Diao, Heggem, Bishop.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24